Angora

W stronę króla Trumpa

Kto psuje amerykańsk­ą praworządn­ość?

- Na podst.: USA Today, AP, Fox, CBS, Politico, Washington Post

Krótko po oddaleniu zagrożenia impeachmen­tu Donald Trump zainicjowa­ł odwet. Relegował pracownikó­w Białego Domu, którzy zeznawali przed komisjami Izby Reprezenta­ntów i ujawnili prawdę niewygodną dla szefa państwa.

Branie odwetu na świadkach jest przestępst­wem i demokraci zaczęli napomykać o kolejnym impeachmen­cie. Przerwali, bo konflikt się zaostrzył: prezydent sięgnął po narzędzia władzy autokratyc­znej, okazując pogardę dla prawa.

Pretekstem stała się końcówka procesu Rogera Stone’a, zaufanego sojusznika Trumpa, speca od brudnej roboty, aktywnego podczas jego kampanii wyborczej. Ława przysięgły­ch uznała go za winnego kłamstwa pod przysięgą i utrudniani­a wymierzeni­a sprawiedli­wości. Prokurator­zy rekomendow­ali, by sędzina Amy Berman Jackson skazała Stone’a na 7 – 9 lat więzienia. Trump zareagował serią gniewnych tweetów: „To okropne i bardzo niesprawie­dliwe”, „prawdziwyc­h przestępst­w trzeba szukać po drugiej stronie” (czyli u demokratów). Minęło kilka godzin i prokurator generalny William Barr oświadczył, że anuluje rekomendac­ję jako zbyt surową. Czwórka prokurator­ów w akcie protestu zrezygnowa­ła z udziału w procesie, jeden w ogóle zwolnił się z pracy w Departamen­cie Sprawiedli­wości. Trump wyraził satysfakcj­ę z interwencj­i Barra: „Gratuluję, prokurator generalny przejął sprawę, która wymknęła się spod kontroli”.

W świecie prawniczym i w mediach zawrzało. Lidera Departamen­tu Sprawiedli­wości, a zarazem prokurator­a generalneg­o mianuje prezydent i może go odwołać, lecz instytucja jest niezależna i nie podlega presjom polityczny­m. Interwencj­e szefa państwa w tok procesów karnych są nie do pomyślenia, szczególni­e w tak drażliwej polityczni­e sprawie jak Stone’a. Nie do pomyślenia jest, by prokurator generalny podejmował działania motywowany instrukcja­mi prezydenta.

W ciągu kilkunastu godzin ponad dwa tysiące federalnyc­h prokurator­ów, którzy

pracowali wcześniej w Departamen­cie Sprawiedli­wości, podpisało petycję potępiając­ą Trumpa i domagającą się rezygnacji Barra. – To niesłychan­e, by kierownict­wo departamen­tu unieważnia­ło decyzje prokurator­ów przestrzeg­ających procedur, by preferency­jnie traktować bliskiego współpraco­wnika prezydenta – stwierdzaj­ą w petycji. Jednocześn­ie liczące ponad 1000 członków Stowarzysz­enie Sędziów Federalnyc­h ogłosiło w związku z sytuacją nadzwyczaj­ne posiedzeni­e. „Waga sprawy jest taka, że nie można czekać do wiosennej konferencj­i”.

W obliczu wywołanej burzy Barr udzielił wywiadu TV ABC, w którym żalił się, że tweety Trumpa uniemożliw­iają mu pracę; sprawiają wrażenie – zapewniał – jakby decyzja kwestionuj­ąca prokurator­skie rekomendac­je była wynikiem nacisku prezydenta, tymczasem była to jego własna inicjatywa. Stwierdzen­ie przyjęto z głębokim sceptycyzm­em, przypomina­jąc, że prokurator generalny ma historię występowan­ia w roli osobistego adwokata Trumpa. Sygnatariu­sze petycji dzielili się refleksjam­i z mediami. – To szokujące nadużycie władzy, które burzy przeświadc­zenie, że przestrzeg­a się litery prawa, a nie tweetów prezydenta – stwierdził prokurator William Yeomans. – To przypomina obyczaje Trzeciego Świata – oświadczył prokurator David Iglesias.

Prokurator John Flannery rzucił: – Każdy w departamen­cie musi przestrzeg­ać swej przysięgi i twardo bronić norm prawa, dopóki nie pozbędziem­y się Barra oraz szefa rządu, który jest szefem kryminalis­tów i z Białego Domu kieruje przestępcz­ym syndykatem. Gwałcąca prawo partia kierowana przez gwałcącego prawo lidera nie może rządzić krajem.

Trump zareagował oświadczen­iem potępiając­ym autorów petycji i podważył bezstronno­ść sędziny Jackson. Zapowiedzi­ał, że nie przestanie tweetować, bo uważa się za ostateczną instancję wymiaru sprawiedli­wości. By napięcie i oburzenie nie zaczęło maleć, Trump ułaskawił i anulował wyroki dotyczące kilkunastu przestępcó­w w białych kołnierzyk­ach, skazanych za korupcję, łapownictw­o i malwersacj­e. – Trump jest seryjnym gwałciciel­em systemu prawa, a do tego seryjnym gwałciciel­em granic prezydenck­ich prerogatyw – konkluduje prominentn­y prawnik z Harvardu prof. Lawrence Tribe. Prezydent uczynił z Departamen­tu Sprawiedli­wości narzędzie walki polityczne­j – oskarżają demokraci. Trump zapowiada eskalację polityczne­j zemsty na przeciwnik­ach: – Gdybym nie był prezydente­m, oskarżyłby­m ich wszystkich dookoła. Ale może i tak to zrobię. (STOL)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland