#Nie kłam medykowi
W korespondencji e-mailowej do mnie znalazło się pytanie o poprawność nazwy akcji #Nie kłam medyka. Samemu pomysłowi – mającemu w zamyśle uwrażliwić ludzi potrzebujących pomocy lekarskiej i wzywających pogotowie ratunkowe na podawanie prawdy co do stanu zdrowia – należy jak najbardziej przyklasnąć.
Szkoda jednak, że za całym przedsięwzięciem nie poszła znajomość polszczyzny autorów, czyli to, w jakie połączenie z rzeczownikiem wchodzi czasownik kłamać...
Czytelnicy – jak widać – od razu owo uchybienie wychwycili:
– [Zwrot] „#Nie kłam medyka” jest, według mnie, jakiś nie po polsku. Powinno to brzmieć albo „Nie kłam medykowi”, albo „Nie okłamuj medyka” – napisał internauta ( szczegółowe dane do wiadomości redakcji).
W internecie natrafiłem na kąśliwy komentarz w tej sprawie innej osoby:
– Jak można wymyślić tak beznadziejny hasztag? Sama akcja jest zdecydowanie słuszna i potrzebna, ale do jasnej ciasnej, mówi się albo „Nie kłam medykowi”, albo „Nie okłamuj medyka”. Moje oczy nie mogą tego znieść...
Nie może być inaczej. Jeśli chciano pozostać przy czasowniku kłamać, należało, rzecz jasna, nadać całej akcji nazwę #Nie kłam medykowi, taka bowiem (celownikowa) jest w tym wypadku jego składnia.
Mówi się i pisze kłamać (komuś), np. kłamać mamie, że posprzątało się pokój; kłamać nauczycielowi, że przeczytało się lekturę; kłamać koledze, że pójdzie się z nim pograć w piłkę.
Właściwie wchodziłaby jeszcze w grę druga konstrukcja czasownika kłamać z rzeczownikiem – w miejscowniku: kłamać (przed kimś): # Nie kłam przed medykiem.
Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 2004, s. 402) pod redakcją Andrzeja Markowskiego dopuszcza taką ewentualność: ktoś kłamie ( przed kimś), że..., np. Kłamał przed rodzicami, że był w szkole na dodatkowych zajęciach.
Nawiasem mówiąc, czasownik kłamać nie musi mieć niekiedy żadnych dodatkowych określeń (dopełnienia). Wystarczy powiedzieć czy napisać: Nie kłam, bo to nic nie da; Rodzice nie lubią, jak dzieci kłamią; Syn kłamał, kiedy mówił, że skończył studia.
Oczywiście, w wypadku akcji hasztagowej samo #Nie kłam z pewnością by nie wystarczyło. Rzeczownik medyk uściśla całą nazwę, jest jej ważnym składnikiem.
Obyłoby się bez wpadki, gdyby inicjatorzy pożytecznego przedsięwzięcia posłużyli się czasownikiem okłamywać, który rządzi biernikiem. Nazwa #Nie okłamuj (kogo? co?) medyka nie budziłaby niczyich zastrzeżeń.
Podobno zwrot kłamać (kogoś) jest częsty w mowie i piśmie ludzi mieszkających w Małopolsce i na Podkarpaciu. Skąd się to mogło u nich wziąć?
Czyżby z używania czasownika kłamać z zaimkiem ja?
Zauważmy, że kiedy powiemy np. kolega mnie kłamie, ktoś mniej zorientowany w zawiłościach składniowych polszczyzny może potraktować formę zaimkową mnie biernikowo – jako kolega (kogo? co?) mnie kłamie.
I wtedy zrobi błąd, chodzi bowiem o sens: kolega (komu? czemu?) mnie kłamie. Po prostu trzeba wiedzieć, że forma mnie występuje i w celowniku, i w bierniku (i jeszcze w dopełniaczu) i że w celowniku zaimek ja ma dwie formy fleksyjne: dłuższą mnie i krótszą mi.
Dłuższej używa się wtedy, gdy stoi przed czasownikiem i jest akcentowana, np. Mnie podziękuj, a nie Ani; krótszej, kiedy jest schowana za czasownik, np. Podziękuj mi wreszcie za pomoc. Powiemy więc również: kolega kłamie mi raz za razem.
Zwrot kolega kłamie mnie raz za razem (z celownikową formą dłuższą – niepoprawną – po czasowniku) mógł więc negatywnie wpłynąć na konstrukcje kłamać mamie, kłamać żonie, kłamać koledze itd. i przekształcenie ich w błędne warianty kłamać mamę, kłamać żonę, kłamać kolegę.