Powrót taśmy
Koronawirus pokazał, że śpiewać można nie tylko z estrady, ale również z domu, a przekaz dotrze do słuchaczy dzięki internetowi. Muzycznych wrażeń w czasach epidemii może nam dostarczyć również miniaturowa szpulka z magnetyczną taśmą, o czym zapewnia estradowa gwiazda.
Dua Lipa – bo o niej mowa – to brytyjska piosenkarka albańskiego pochodzenia. Ma 24 lata, a już zdobyła dwie nagrody Grammy (za udany debiut i za nagranie „Electricity”, zarejestrowane razem z duetem Silk City, który tworzą Mark Ronson i Diplo). Dwa lata temu na gali wręczania Brit Awards (brytyjski odpowiednik naszych Fryderyków) zwyciężyła w kategorii piosenkarek i została uznana za „najbardziej przełomową artystkę”. Podbiła też listy przebojów piosenkami „New Rules” i „One Kiss” (w duecie z Calvinem Harrisem), a niedawno – mimo epidemii – zakończyła pracę nad drugim longplayem, zatytułowanym „Future Nostalgia”, który miał premierę 27 marca. Album jest dostępny w kilku formatach: jako plik cyfrowy, kompakt, płyta analogowa i... kaseta magnetofonowa.
To nie pomyłka. Ten wydawałoby się zapomniany już nośnik dźwięku zaprojektowany przez firmę Philips i zaprezentowany 30 sierpnia 1963 roku podczas Niemieckiej Wystawy Radiowej świętuje ostatnio triumfalny powrót. Przecież tak rozchwytywana wykonawczyni jak Dua Lipa nie oferowałaby swojej najnowszej muzyki w niemodny sposób. Żeby jej tegoroczna premiera na tym nośniku miała walor ekskluzywności, kasetowy longplay sprzedawany był wyłącznie za pośrednictwem brytyjskiej strony artystki, i to w specjalnie na tę okazję wybranym złotym kolorze. Pierwszy nakład rozszedł się błyskawicznie.
Tak. Taśma wróciła. Krążek „Future Nostalgia” nie jest wyjątkiem. Albumy wielu innych gwiazd ukazują się w tym formacie, że wymienię wielokrotnie nagradzany krążek Billie Eilish zatytułowany „When We All Fall Asleep, Where Do We Go?”. Wersję kasetową mają też ubiegłoroczny album Lany Del Rey („NFR!”) oraz najnowsza propozycja Eminema („Music to Be Murdered By”). Nawet są kasetowe single. Piosenka „Señorita”, którą śpiewają Shawn Mendes i Camila Cabello, ukazała się nie tylko na winylu, ale też na kasecie.
Melomani, którzy słuchają winylowych płyt, zaczęli doceniać zalety analogowego brzmienia, zwykle bogatszego w szczegóły i bardziej zbliżonego do naturalnego niż dźwięk, który daje zapis cyfrowy. Charakterystyka tego ostatniego nie jest idealnie ciągła, bo składa się z zero-jedynkowych impulsów. Dociera więc do nas nie cały muzyczny przekaz, a jedynie jego postrzępione odwzorowanie. Oczywiście żeby różnicę usłyszeć, trzeba wysokiej jakości odtwarzacza i dobrego ucha, ale audiofile, którzy „słyszą” nawet kable, mają rację. To gra lepiej. Kaseta również daje analogowy dźwięk, a równocześnie jest mniejsza od winylowej płyty, przez to poręczniejsza.
Mimo że amerykański rynek zdominowały przekazy cyfrowe w strumieniu, które stanowią 80 procent tamtejszej oferty muzycznej, to wśród fizycznych nośników dźwięku spadkowi popytu na kompakty przeciwstawia się rosnąca sprzedaż płyt winylowych i właśnie kaset. Forbes informuje, że w USA w 2018 roku sprzedano ponad 219 tys. kaset – o 23 proc. więcej niż w roku poprzednim.
U nas na razie plastikowe pudełeczka z taśmą magnetyczną nie znalazły zbyt wielu zwolenników, ale lubimy kopiować światowe trendy, więc tylko patrzeć, jak polscy melomani wrócą do walkmanów. To takie małe urządzenia do odtwarzania muzyki z kaset, gdyby ktoś ich nie pamiętał lub nie wiedział. Wprowadziła je na rynek w 1979 roku firma Sony. W latach 80. ubiegłego wieku kasety miały rekordowe powodzenie. Na razie bezwzględne liczby nie są duże, ale dynamika wzrostu sprzedaży jest wysoka. W wielu krajach powstają kluby miłośników tego nośnika dźwięku. Jednym ze zwiastunów powrotu kaset nad Wisłę jest istniejące na Facebooku interaktywne Muzeum Kaset Magnetofonowych i walkmanów. Tam jednak mówi się o kasetach głównie wspomnieniowo, tymczasem słuchanie ich zaczyna być ponownie światową modą.
Nie tylko najmłodsi artyści publikują na nich muzykę. Nawet brytyjska kapela The Who, która debiutowała w 1964 roku, a średnia wieku jedynych jej żyjących członków, czyli Pete’a Townshenda i Rogera Daltreya, to 75 lat, wydała nowy longplay na kasecie.
W Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku sprzedano 80 404 nagrane kasety. To daleko od szczytu popularności tego nośnika w 1989 roku, kiedy rozeszło się tam 83 miliony sztuk, ale zainteresowanie kasetami wzrasta. W ubiegłym roku sprzedano najwięcej egzemplarzy świątecznej płyty Robbiego Williamsa, zatytułowanej „The Christmas Present”. W pierwszej dziesiątce są też albumy „Madame X” Madonny i „Wasteland Baby” Hoziera. Niżej na liście, choć wciąż w pierwszej czterdziestce, nie zabrakło kaset Bryana Adamsa, Prince’a oraz zespołów Coldplay i Queen.