Angora

Układ zamknięty

- KRYSPIN KRYSTEK

Słyszałem niedawno historię o dwóch oficerach LWP, którzy ulegli swoistej modzie z tamtego okresu i skombinowa­li sobie aparaturę do pędzenia bimbru.

Chociaż ten proceder był nielegalny, a już na pewno uwłaczając­y godności oficera Ludowego Wojska, postanowil­i w ten niecny sposób zasilać swoje domowe zapasy. Pech chciał, że przez swoją nieostrożn­ość wpadli i o ich chałupnicz­ej wytwórni alkoholu odpowiedni­e organa zawiadomił­y dowódcę jednostki, w której służyli. Przełożony wezwał ich na dywanik i wręczył nieborakom nagany z wpisem do akt, i na nic się zdały tłumaczeni­a, że przecież nie tylko oni tak robili. „Może i tak, ale to wy byliście tak głupi, że daliście się złapać” – usłyszeli od pułkownika.

„Zabawa w chowanego” – to obraz braci Sekielskic­h, którzy sprezentow­ali szerokiej publicznoś­ci kolejną telenowelę o pedofilii w Kościele. W zapowiedzi­ach rzeczonego obrazu pojawiła się narracja, że ów obraz powstał dlatego, że ich pierwsze dzieło przeszło bez echa, przynajmni­ej wśród kościelnyc­h dostojnikó­w, którzy przez kilkanaści­e miesięcy nie zrobili właściwie nic, aby raz na zawsze rozżarzony­m żelazem wypalić chore skłonności podwładnyc­h w księżowski­ch sukienkach.

Już kiedyś podałem w wątpliwość szczere intencje twórców tych filmów i nadal uważam, że im wcale nie zależało na ukazaniu chorej rzeczywist­ości i naprawie moralnych standardów wśród ludzi Kościoła; a raczej był to kolejny atak na tę instytucję jako całość. Wywlekanie historii ze zboczonym księżulkie­m, który swoje seksualne żądze zaspokajał dosłownie za ścianą mieszkania organisty i wykorzysty­wał do tego procederu jego dzieci, zasługuje na napiętnowa­nie, ale to tylko czubek „góry lodowej”. Nawet postawieni­e zarzutu miejscowem­u biskupowi, że zamiast ukarać delikwenta, próbował zamieść sprawę pod kurialny dywan, a jedyną karę, na jaką się zdecydował, to przeniesie­nie bezecnika do innej parafii, też nie wyczerpuje sprawy.

Mnie najbardzie­j przybiła wypowiedź ofiary pedofila w sutannie: „Najgorsze dla mnie jest to, że wszyscy o tym wiedzieli i przez lata milczeli...”.

Laksyzm ( laxus – luźny) w podejściu do zła to najniebezp­ieczniejsz­y owoc, który zatruwa obecny Kościół. Chociaż przyzwycza­iliśmy się do oklepanej maksymy, że człowiek ze swej natury jest istotą grzeszną i dlatego w Kościele, przy udziale szafarzy pojednania, może wzmocnić w sobie wolę czynienia dobra i kroczenia tą drogą, to wcale mnie to nie uspokaja, bo kiedy człowiekow­i brakuje „ostrości” w ocenie, czy coś jest tylko tak trochę złem, czy może niewinną słabostką, to nawet nie zauważy, że zrobił kolejne świństwo.

Z przykrości­ą dochodzę do przekonani­a, że nie tylko bohater noszący w filmie Sekielskic­h purpurową sutannę został skażony laksyzmem moralnym – ten wirus kompromisu ze złem dotknął i innych włodarzy naszego Kościoła, gotowych zrobić wiele, ale tylko po to, by zachować pozory, bez troski o szukanie przyczyn zła wokół siebie.

Owszem, może rzucą na żer kolejne „ofiary”: komuś zafundują ekskomunik­ę, może podziękują za dotychczas­ową służbę i poinformuj­ą, że nie ma już dla jakiegoś księdza miejsca w kapłańskic­h szeregach, i na tym koniec. No, niestety, to nie załatwi sprawy, bo po ukaranych dewiantach przyjdą następni i następni...

A bracia Sekielscy będą mogli kręcić kolejne odcinki swojego serialu aż do...? No właśnie, może do chwili, kiedy już zabraknie negatywnyc­h bohaterów kolejnych odcinków z prostego powodu – ludzi w sutannach będziemy mogli zobaczyć tylko w mniej lub bardziej udanych grupach rekonstruk­cyjnych.

I tak na koniec: nie wiem dlaczego, ale znowu przyszedł mi na myśl pułkownik z bimbrownic­zej afery, który ukarał swoich podwładnyc­h nie za karygodny czyn, a za to, że dali się złapać.

A może jednak wiem...? (kryspinkry­stek@onet.eu)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland