Polskie samochody na lipę (NIE)
Kaczyński i spółka oszaleli! W elektrowniach będą palić drewnem!
Polskie „drewno energetyczne” zastępuje paliwa kopalne.
Kolejna granica idiotyzmu w wykonaniu PiS została przekroczona. Rząd chce przeprowadzić czystkę w lasach, a zalegające drewno (ok. 2,8 mln metrów sześciennych) przeznaczyć na opał w elektrowniach.
Spalone lasy
Podła zmiana zasłania się koronawirusem. W uzasadnieniu projektu ustawy – która wkrótce zostanie uchwalona w Sejmie – „O zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii” napisano: „W związku z trwającą epidemią drewno pozyskane w lasach nie jest odbierane. Nagromadzenie takiego drewna będzie skutkować zwiększeniem zagrożenia pożarowego w lasach oraz staje się ono miejscem do rozwoju szkodliwych owadów, których gradacja może spowodować zamieranie drzewostanów, jak również przełożyć się na jakość surowca drzewnego pozyskanego w przyszłości (...). Tym samym, biorąc pod uwagę aktualną sytuację gospodarczą kraju oraz gigantycznej skali zagrożenie ekologiczne, niezwykle ważnym jest wprowadzenie przepisu umożliwiającego zagospodarowanie zalegającego drewna i w konsekwencji uruchomienie prac sanitarnych związanych z pozyskaniem zasiedlonego surowca drzewnego”.
Aby umożliwić taki manewr, wprowadzone zostanie pojęcie „drewna energetycznego”, które pójdzie z dymem. Chodzi o tzw. drewno niepełnowartościowe: drewno małowymiarowe, chrust, igliwie i liście, korę, korzenie, karpy (pniaki wraz z korzeniami pozostałe po ścięciu drzew). Za niepełnowartościowe uznane zostanie też drewno poklęskowe z drzew połamanych np. przez wichury oraz tzw. posusz – drewno drzew zniszczonych przez gradację korników.
Umarłe lasy
Tymczasem przyrodnicy biją na alarm. W liście do ministra środowiska Michała Wosia napisali m.in.: „Lasy Państwowe stwierdzają jasno, że będą spalane drzewa zamierające lub zamarłe. Tymczasem badania naukowe jednoznacznie pokazują, że właśnie te drzewa są kluczowe dla zachowania różnorodności biologicznej, ponieważ dostarczają setkom leśnych gatunków niezbędnych do żerowania, rozwoju i schronienia mikrosiedlisk. W drzewach zamierających częściej niż w tych zdrowych tworzą się dziuple (np. po ułamanych konarach lub w ich rozwidleniach, ale też dziuple wykute przez dzięcioły), wyłomy, deformacje pni, nisze za odstającą korą, puste przestrzenie wewnątrz pnia i inne. Te mikrosiedliska są zasiedlane przez tysiące gatunków bezkręgowców (w tym rzadkie i «pożyteczne», np. polujące na korniki), które wyłącznie w takich miejscach znajdują odpowiednie warunki do życia (wilgotność, temperaturę, substrat w postaci próchna itp.). Bezkręgowce te z kolei są ważnym elementem łańcuchów troficznych w lasach, będąc pokarmem innych drapieżnych bezkręgowców, płazów, gadów, ptaków i ssaków. Dziuple w zamierających i zamarłych drzewach są miejscem schronienia i rozrodu rzadkich ssaków (np. kilkunastu gatunków nietoperzy), a także kilkudziesięciu gatunków ptaków, w tym rzadkich i ginących w Polsce. Drugą kategorią drzew energetycznych mają być te powalone i połamane przez wichury”. Pod listem podpisało się 66 naukowców, m.in. z Polskiej Akademii Nauk, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Opolskiego, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu w Białymstoku, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i Uniwersytetu Łódzkiego.
Zastrzeżenia do ustawy ma także Ministerstwo Rozwoju, według którego „propozycja zapisów dotyczących definicji drewna energetycznego pozwala traktować jako drewno energetyczne w zasadzie wszystkie rodzaje drewna, oprócz drewna tartacznego”. A to znaczy, że jako energetyczne może być traktowane drewno średniowymiarowe, z którego produkuje się palety, galanterię ogrodową, celulozę czy płyty drewnopochodne.
Lasy w atmosferze
Forsując poroniony pomysł spalania drewna w elektrowniach, PiS zasłania się koronawirusem, choć tak naprawdę chce w ten sposób dotować nierentowne elektrownie i zapewnić dochód Lasom Państwowym.
To nie przypadek, że zmienia się ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE). Dzięki zakwalifikowaniu leśnej biomasy jako odnawialnego źródła energii, elektrownie będą mogły liczyć na miliardy złotych wsparcia.
Suchej nitki na takim pomyśle nie zostawiła Polska Akademia Nauk, która zajęła jednoznaczne stanowisko: „ Naukowcy mówią jasno: biomasa szkodzi klimatowi – palenie nią w kotłach zwiększa poziom CO w atmosferze. Klasyfikowanie biomasy leśnej jako OZE to nieporozumienie. Tak, można zasadzić nowe drzewa. Tak, mogą one przechwycić uwolniony wcześniej dwutlenek węgla. Ale nie powstrzymamy w ten sposób globalnego ocieplenia. To jedynie przeksięgowanie emisji CO , a nie jej redukcja. Pisali o tym (...) eksperci EASAC – European Academies’ Science Advisory Council. Organizacja zrzesza 28 europejskich akademii nauk (w tym PAN)”.
Pseudospecjalista od leśnictwa (z wykształcenia prawnik) minister Woś i podlegli mu klakierzy z Lasów Państwowych wiedzą jednak, co lepsze dla polskich lasów, i nie będą się przejmować opiniami jakichś naukowców.