Polski pacjent – Diagnoza na oko
26
Do szpitala zgłosił się pacjent z ranami głowy. Po ich zaopatrzeniu, bez wykonania jakichkolwiek badań obrazowych, został odesłany do domu. Dziś znajduje się w stanie wegetatywnym, nie mając kontaktu ze światem zewnętrznym.
Ta historia zdarzyła się w tym roku. Wracając z pracy do domu w towarzystwie swojej narzeczonej, X został zaatakowany przez znanego mu mężczyznę, który był zawodnikiem kick boxingu. Napastnik zadał kilka ciosów ręką i nogą, po czym szybko się oddalił. Kobieta zaprowadziła narzeczonego do mającego dyżur szpitalnego oddziału ratunkowego pobliskiego powiatowego szpitala. Poszkodowany zataił przed lekarzem, że został pobity, gdyż bał się, że zostanie wezwana policja i może narazić się na odwet ze strony bandyty. Oświadczył, że poślizgnął się i upadł na twardą powierzchnię.
Podczas badania rozpoznano otwartą ranę powieki oraz okolicy oczodołowej. Lekarz zaopatrzył rany i odesłał pacjenta do domu, nie zlecając wykonania żadnego z dostępnych na miejscu badań obrazowych (USG, RTG, TK). Wracając do domu, mężczyzna zaczął odczuwać nudności, którym towarzyszyły zaburzenia równowagi, dlatego kobieta pomogła mu wrócić do szpitala. W oddziale SOR, oczekując na przyjęcie przez lekarza, pacjent stracił przytomność.
Wówczas niezwłocznie wykonano TK głowy, podczas którego wykryto: narastający krwiak nadtwardówkowy prawej okolicy skroniowo-ciemieniowej.
Po dwugodzinnym oczekiwaniu na opis badania radiologicznego (!), w stanie głębokiej nieprzytomności, transportem sanitarnym odesłano X do szpitala o wyższym stopniu referencyjności, gdzie trafił na oddział neurologiczny.
Prócz krwiaka nadtwardówkowego lekarze wykryli też szczeliny złamań: kości skroniowej i ciemieniowej prawej (z wgłobieniem odłamów kostnych), oraz szczelinę złamania lewej zatoki szczękowej. Chorego zakwalifikowano do pilnej operacji odbarczającej, ponieważ narastający krwiak wzmagał ciśnienie wewnątrzczaszkowe, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie życia.
Podczas zabiegu kraniotomii (operacyjne otwarcie czaszki) usunięto krwiak nadtwardówkowy grubości ok. 3,5 cm. Mężczyzna został przewieziony na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej. Zastosowano intubację i wentylację mechaniczną. Kontynuowano leczenie przeciwobrzękowe.
Wykonywano kontrolne badania TK głowy.
Według końcowej diagnozy pacjent doznał dotkliwego, trwałego okaleczenia neurologicznego w postaci jednostronnego kończynowego porażenia mózgowego, a charakter powikłań nie rodzi nadziei na poprawę stanu zdrowia. Dlatego będzie wymagał stałej, intensywnej opieki.
Rodzice przygotowują się do złożenia pozwu przeciwko szpitalowi, do którego X zgłosił się zaraz po pobiciu. Prawdopodobnie kwota roszczenia znacznie przekroczy milion złotych (oraz dodatkowo stała miesięczna renta).
Z chorym nie ma żadnego kontaktu i jak uznali lekarze, szanse na poprawę stanu zdrowia są czysto teoretyczne. Ponieważ mężczyzna jest osobą dorosłą, dlatego żeby rodzice mogli w jego imieniu złożyć pozew przeciwko szpitalowi, sąd musi najpierw wydać postanowienie o jego ubezwłasnowolnieniu całkowitym.
Niedbalstwo i brak wyobraźni
Państwo X zwrócili się do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzenie opinii lekarskiej.
(...) W przedmiotowym przypadku obecność złamań dotyczących zarówno mózgoczaszki, jak też twarzoczaszki wskazuje, że uraz głowy najpewniej był wynikiem kilkukrotnego uderzenia przez przeciwnika, bo trudno przypuścić, aby jedno takie uderzenie mogło równocześnie wywołać złamania mózgoczaszki z wgłobieniem odłamów kostnych i złamania twarzoczaszki w zakresie kości otaczających zatokę szczękową prawą (...). Dla lekarza SOR nie powinno mieć żadnego znaczenia, czy te uszkodzenia były wynikiem upadku na twarde podłoże, czy też zadanych ciosów. Upadek na twarde podłoże powoduje, że głowa doznaje przyspieszenia kątowego i to może nasilać powstanie uszkodzeń wewnętrznych, a więc uszkodzeń w postaci rozległego stłuczenia mózgu, które powodują powstanie krwiaków śródmózgowych (...). W wyniku urazu mózg gwałtownie przemieszcza się ku tyłowi i dlatego nierzadko jego stłuczenia od strony upadku są o wiele mniej obszerne niż uszkodzenie tyłu mózgu, a mechanizm ten znany jest chirurgom i lekarzom ogólnym jako contre coup. Chociażby z tej przyczyny lekarz SOR powinien zarządzić badanie TK głowy oraz konsultację neurologiczną, a ponieważ tego nie uczynił, należy mu przypisać niedbalstwo diagnostyczne. Żadne przepisy nie regulują okresu obserwacji poszkodowanych lub chorych pacjentów w SOR, w związku z czym nie zastosowano możliwej dłuższej obserwacji chorego w oddziale szpitalnym. Gdyby lekarz SOR przy pierwszej wizycie w szpitalu zdecydował się na pozostawienie pacjenta na oddziale, to powikłania, jakie pojawiły się nieco później (w drodze do domu, po odesłaniu ze szpitala), wystąpiłyby w czasie tej obserwacji. Łącznie te uwagi krytyczne upewniają o niedbalstwie zawodowym lekarza SOR szpitala powiatowego (...). Gdyby w trakcie pierwszego pobytu w szpitalu doszło do prawidłowego rozpoznania, to niewątpliwie znacznie szybciej poszkodowany mógł trafić do oddziału neurochirurgicznego. Ten czas zwłoki zdecydował o narastaniu krwiaka i gromadzeniu się krwi z uciskiem na mózgowie, przy narastającej ciasnocie wewnątrzmózgowej (...). Niestety, upływ czasu spowodował, obok narastającego obrzęku pourazowego, narastającego obrzęku uciskowego, także kompresję naczyń mózgowych, co skutkowało nieodwracalnym uszkodzeniem miąższu mózgu pochodzenia niedokrwienno-niedotlenieniowego, doprowadzając do zwielokrotnienia szkód, bo samo pobicie nie doprowadzało bezpośrednio do nieprzytomności pacjenta (...). Wszystkie krwiaki wewnątrzczaszkowe rozwijające się bezpośrednio po urazie w ciągu paru godzin lub dni wykazują podobne objawy i przez podwyższenie ciśnienia śródczaszkowego mogą stwarzać powikłania zagrażające życiu.
(...) Postępowanie personelu medycznego było nieprawidłowe i naruszało obowiązek gwarancyjny szpitala, do którego ubezpieczony pacjent zgłosił się po pomoc.
– Niedbalstwo i brak wyobraźni lekarza SOR z powiatowego szpitala przyczyniły się w ogromnym stopniu do obecnego stanu zdrowia X – mówi dr Ryszard Frankowicz. – Pacjent jest młodym mężczyzną, mającym 23 lata, a więc przynajmniej teoretycznie mógłby żyć jeszcze blisko 60 lat. Założyć rodzinę, pracować, być wsparciem dla swoich rodziców, gdy będą w zaawansowanym wieku. Tymczasem to on do końca swoich dni będzie wymagał ich opieki i pomocy. W tej sprawie są dwa wątki. Jeden dotyczy odpowiedzialności karnej napastnika, który z racji swoich umiejętności powinien być traktowany tak, jakby dokonał napadu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Drugi to odpowiedzialność szpitala. Jak długo jeszcze będziemy tolerować niedbałych, niesumiennych lekarzy, którzy przecież dziś w większości nie mogą narzekać na niskie zarobki (lekarz SOR za swój dyżur mógł otrzymać nawet ponad 2 tys. zł – przyp. autora). Nadszedł już czas, żeby takich lekarzy skutecznie eliminować z zawodu.
Współpraca dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz.10 – 12).