Zabytkowy kredens
– Panie inspektorze, to faktycznie mógł być napad, ale równie dobrze próba wyłudzenia odszkodowania – informował inspektora Neraka pracownik firmy ubezpieczeniowej. – Proszę sprawdzić, czy faktycznie doszło do przestępstwa, czy przypadkiem pan Rafał Jankowski nie chce nas oszukać.
Po wysłuchaniu pracownika Nerak udał się na spotkanie z okradzionym.
Jednorodzinny domek, przed którym zatrzymał samochód, cały spowity był pięknym bluszczem. Kiedy nacisnął przycisk domofonu, drzwi otworzył mężczyzna w średnim wieku. Widząc służbową legitymację Neraka, zaprosił go do środka. Kiedy obaj usiedli w wygodnych fotelach, mężczyzna zaczął opowiadać: – Dwa dni temu żona z dziećmi wyjechała na kilka dni do teściowej, dlatego dziś, około godziny dziewiątej, poszedłem na zakupy. Gdy wróciłem i otwierałem drzwi domu, usłyszałem za sobą szybkie kroki i zanim zdążyłem się odwrócić, poczułem, że ktoś dociska mi do pleców coś twardego. Sekundę później usłyszałem głos mężczyzny, który powiedział, abym się nie odwracał, nie robił żadnych gwałtownych ruchów i wszedł do środka. Oświadczył też, że to, co gniecie moje plecy, to pistolet. Kiedy weszliśmy do domu, polecił, abyśmy przeszli do salonu. Kiedy tam się znaleźliśmy, popchnął mnie w kierunku kredensu, kazał go otworzyć, wyjąć z niego złoty zegarek marki Patek Philippe z początków ubiegłego wieku oraz brylantowy naszyjnik mojej żony. Powiedział też, żebym się nie oglądał, bo gdy tylko zobaczę jego twarz, bez wahania mnie zastrzeli. Nie dziwi się więc pan, że robiłem dokładnie to, co mi kazał. Gdy oddałem mu naszyjnik i zegarek, uderzył mnie w tył głowy. Cios był tak silny, że straciłem przytomność. Gdy ją odzyskałem, po napastniku nie było już śladu.
– Mogę obejrzeć ten kredens? – zapytał Nerak.
– Oczywiście, przejdźmy do drugiego pokoju.
Sporych rozmiarów zabytkowy mebel stał tuż przy oknie. O ściankę jego półki, na której leżały zegarek i naszyjnik, oparta była pięknie wypolerowana patera ze srebra. Półkę niżej zajmowały porcelanowe figurki.
Po obejrzeniu kredensu Nerak podszedł do komputera i podłączył pendrive’a, na którym były zapisane zdjęcia znanych policji przestępców.
– Proszę dokładnie przyjrzeć się tym osobom i może wśród nich rozpozna pan napastnika.
Jankowski powoli przejrzał fotografie i po chwili wskazał na jednego z nich: – Jestem prawie pewny, że to ten bandzior ukradł zegarek i naszyjnik.
Nerak pożegnał mężczyznę, wrócił do firmy ubezpieczeniowej i poinformował jej pracownika: – Faktycznie pan Jankowski został okradziony, a napastnikiem jest znany nam osobnik, który został aresztowany i który się już przyznał do napadu.
– Na jakiej podstawie uwierzył pan Jankowskiemu? – zapytał zaskoczony ajent. – Przecież oświadczył on, że bandyta przez cały czas terroryzował go pistoletem i nie pozwalał mu się odwracać. W jaki więc sposób mógł zobaczyć jego twarz?
– Proszę mi wierzyć, pan Jankowski mówił prawdę i mógł na zdjęciu rozpoznać napastnika.
W jaki sposób?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 27 sierpnia. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Brat dłużnik”: Kowalski powiedział, że przez dziurkę od klucza zobaczył, co się dzieje w pokoju. Jak mógł to zrobić, kiedy w dziurce tkwił klucz?
Wpłynęło 15 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 87 e-mailem.
Książkę Grahama Mastertona „Dzieci zapomniane przez Boga” (Dom Wydawniczy REBIS) wylosowała pani Teresa Ciołek z Lublina.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.