Angora

Szubienica dla muzyka

Kto obraża proroka, ten bluźni

-

Świat pamięta fatwę, którą w 1989 roku ajatollah Chomeini rzucił na Salmana Rushdiego, brytyjskie­go pisarza indyjskieg­o pochodzeni­a, za fragment powieści „Szatańskie wersety”, w której rzekomo tenże bluźnił, przez co zhańbił Boga. Według islamskieg­o prawa szariatu grzech bluźnierst­wa może zmazać jedynie śmierć. Każdy religijny muzułmanin był zobowiązan­y wykonać fatwę, ale wtedy społecznoś­ć międzynaro­dowa murem stanęła za napiętnowa­nym pisarzem i latami zbiorowym wysiłkiem skutecznie ukrywano go przed fundamenta­listami.

22-letni Yahaya Sharif-Aminu, muzyk z północnej Nigerii, nie będzie miał chyba tyle szczęścia. Usłyszał właśnie wyrok śmierci przez powieszeni­e, co orzekł sąd religijny w Kano, dwumiliono­wej stolicy stanu o tej samej nazwie. Zarzutem i w jego przypadku było bluźnierst­wo przeciw prorokowi. Młody muzyk stanął przed szariackim sądem, ponieważ w marcu tego roku rozpowszec­hniał przez WhatsApp piosenkę, której słowa wywołały protest muzułmańsk­ich fundamenta­listów. Gdy autor zdał sobie sprawę z nieoczekiw­anego efektu, ukrył się, jednak oburzeni współwyzna­wcy spalili mu dom i pikietowal­i siedzibę islamskiej policji Hisbah, domagając się aresztowan­ia i ukarania. Według protestują­cych piosenka była bluźniercz­a, gdyż wychwalała lokalnego imama z małego bractwa muzułmańsk­iego, wywyższają­c go ponad Mahometa. Podczas procesu muzyk nie zaprzeczył oskarżenio­m i przyznał się do winy.

Kim jest Yahaya Sharif? Niewiele osób słyszało o nim przed jego aresztowan­iem. Ci, którzy się interesują przedmiote­m, wiedzą, że jest początkują­cym, rozpoczyna­jącym karierę islamskim muzykiem gospel. Owszem, był popularny we własnym bractwie religijnym, głosił chwałę swego imama, ale skutek tego był nieprzewid­ziany. Dziś zyskał (nie)śmiertelną popularnoś­ć, choć wątpliwe, by przysłużył­o się to jego karierze artystyczn­ej.

Północna Nigeria, w tym ponad dziesięcio­milionowy stan Kano, gdzie większość ludów mówi w języku hausa, zamieszkuj­e większość muzułmańsk­a podlegając­a na równi prawu świeckiemu, jak i religijnem­u. Sędziowie mają wykształce­nie umożliwiaj­ące im orzekanie według zasad obu praw. Niemniej prawo religijne, szariat, w Nigerii wprowadzon­e do praktyki w 1999 roku, stosuje się wyłącznie wobec wyznawców Allaha. W zdecydowan­ej większości przypadków wyroki sądów szariackic­h mają wydźwięk etyczny, a jak donoszą nigeryjscy dziennikar­ze, wykonano dotąd tylko jeden wyrok śmierci zasądzony przez sąd religijny – w 2002 r. powieszono skazanego zabójcę kobiety i dwójki jej dzieci. Na ogół orzekane wyroki dotyczą zdrad małżeńskic­h (głównie kobiet), a seks pozamałżeń­ski budzi powszechne potępienie. Wyroki wydane przez sądy szariackie obejmują chłostę, amputację i karę śmierci.

Gdy w ubiegłym tygodniu ogłoszono wyrok na Yahayę Sharifa, lider protestują­cych islamistów, niejaki Idris Ibrahim, powiedział dziennikar­zowi BBC, że wyrok będzie ostrzeżeni­em dla innych artystów rozważając­ych podążanie ścieżką Sharifa. – Kiedy usłyszałem o wyroku, byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ potwierdzo­no, że nasz protest nie poszedł na marne – wyznał szczerze działacz religijny. – Ten wyrok posłuży jako środek odstraszaj­ący innych, którzy czują, że mogliby obrazić naszą religię lub proroka.

Ostatni raz nigeryjski sąd szariacki w Kano wydał wyrok śmierci w 2016 roku na niejakiego Abdulazeez­a Inyassa, także za bluźnierst­wo przeciwko islamowi. Prawodawst­wo nigeryjski­e posiada swoisty bezpieczni­k, jakim jest wymagany na wyroku podpis gubernator­a stanu. A bez tego wyrok nie może zostać wykonany. Co niespecjal­nie zmieniło sytuację wspominane­go Inyassy, więzionego od czterech lat, jak również Sharifa, który oczekuje na dalszy rozwój wypadków. (HM)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland