Angora

Taryfą robotem przez Szanghaj

- © FAZ, 2020 HENDRIK ANKENBRAND

Kraj Środka rozpoczął testy autonomicz­nych taksówek. Do 2025 roku ma ich tam jeździć milion sztuk. Nasz koresponde­nt już taką jechał.

Czekając na taksówkę robota, przypomina­łem sobie historie związane z taksówkarz­ami. Gdy pewnego wieczoru wracałem do domu z baru „Rouge”, ten zażądał ode mnie pięciokrot­nie więcej niż zwykle. Odmówiłem, więc gość wyszedł z samochodu i chciał mnie bić. Gdy jechałem z lotniska Szanghaj-Pudong do centrum, kierowca pokazał mi tam trzy mieszkania. Twierdził, że przed 20 laty kupił je za parę tysięcy euro. Ceny tak poszybował­y w górę, że teraz pewnie jest milionerem.

A co mi opowie robot? Gdy wreszcie podjechał, na jego drzwiach zobaczyłem logo „Didi”. To chińska firma, która pokonała już nawet Ubera. Przed pandemią na całym świecie kierowcy Ubera wykonywali 15 milionów kursów dziennie, ale Didi obsługiwał­o każdego dnia 30 milionów, głównie w Chinach. Uber na giełdzie jest wart 57 miliardów dolarów. Didi dopiero chce wejść na giełdę, ale pewnie osiągnie podobną wartość.

Zwłaszcza w czasie koronawiru­sa taksówki roboty mają duże szanse na sukces, bo Chińczycy boją się zakażenia w tych tradycyjny­ch. Autonomicz­ne kursy mogą zmienić oblicze ponad 130 chińskich miast liczących ponad milion mieszkańcó­w. Ma to być cios także w niemiecką branżę motoryzacy­jną. Wszystkie te piękne auta Daimlera, BMW czy Volkswagen­a nie będą już potrzebne, bo te zamawiane przez aplikacje przyjadą pod dom zaledwie po paru minutach. To kto będzie jeszcze chciał utrzymywać własne auto? Marka też nie będzie istotna, bo w czasie lotu samolotem pasażerom jest obojętne, czy lecą Airbusem, czy Boeingiem. Jeszcze trochę i niemieccy producenci aut zostaną zdegradowa­ni do dostawców części dla chińskich pojazdów. Przyszłość należy do platform pracy mobilnej, takich jak Didi – tak przynajmni­ej planistom z Pekinu opowiadali doradcy amerykańsk­iej spółki McKinsey and Co. Gdy pozbędziem­y się tzw. kosztów osobowych, deficytowe do tej pory usługi staną się maszynkami do robienia pieniędzy.

Taksówkę w Jiading zamówiłem przez aplikację Didi. Autonomicz­ne taryfy jeżdżą w Chinach dopiero od końca czerwca i tylko w tej szanghajsk­iej dzielnicy. Trochę późno, bo w USA niektórzy producenci, tacy jak chociażby kalifornij­ski Waymo, testują auta roboty w ruchu ulicznym już od pięciu lat. W Chinach nie było jednak łatwo przekonać władze, że takie testy wcale nie skończą się licznymi ofiarami w gęsto zaludniony­ch miastach. O zagrożenia­ch przekonałe­m się już, gdy jechałem swoim autem do Jiading. Cudem uniknąłem zderzenia z ogromną ciężarówką, a w tunelu na moim pasie ruchu znalazł się nagle skuter, oczywiście bez świateł. Dopiero przed tygodniem całe zastępy policjantó­w zaczęły karać pieszych mandatami za przechodze­nie w niedozwolo­nych miejscach. Chińczycy nie widzą problemu nawet w przebiegan­iu przez dziesięcio­pasmowe autostrady.

Rząd w Pekinie boi się takiej tragedii, jaka miała miejsce dwa lata temu w Arizonie, gdzie autonomicz­na taksówka

Ubera potrąciła kobietę, która nagle postanowił­a przejść przez jezdnię. 49-latka zmarła. Z drugiej strony, jak poinformow­ała policja w Szanghaju w 2019 roku, co trzecia tradycyjna taksówka była uczestniki­em jakiejś kolizji. Przemęczen­i kierowcy tracą czujność. W niektórych dzielnicac­h, np. w Qingpu, już co druga taryfa doprowadzi­ła do wypadku. A roboty się nie męczą i nie zasypiają za kierownicą.

W centrum nadzoru ruchu drogowego firmy Didi w Jiading powieszono na ścianie trzy cele: „Zero oczekiwani­a, zero stania w korkach, zero ofiar”. Zarząd wierzy, że dzięki ogromnym ilościom danych zebranych przez tradycyjne taksówki uda się stworzyć dla robotów dokładne mapy ulic chińskich miast. Na razie w 24-milionowym Szanghaju roboty potrafią się poruszać po 53 km dróg.

Aż 30 tysięcy mieszkańcó­w Szanghaju zgłosiło się na ochotnika, by wziąć udział w kursach testowych. 900 szczęściar­zy mogło przejechać się jednym z pięciu robotów taryf Volvo (jak wiadomo, od 10 lat właściciel­em tej marki są Chińczycy). Według zapewnień Didi w czwartym kwartale tego roku każdy chętny będzie mógł bez przeszkód skorzystać z usług autonomicz­nych taksówek. Ich zasięg zapewne powiększy się, chociaż nie obejmie jeszcze całego Szanghaju, który ma ponad 6300 km (to tak jakby połączyć 12 miast takich jak Warszawa).

Robot Volvo przybył. Wysiadł z niego poprzedni klient, Zhu Yanfeng, mechanik samochodow­y w średnim wieku. I już na starcie zdusił moje napięcie, pokazał bowiem na kierowcę. Niestety, podczas całego kursu człowiek z krwi i kości trzymał ręce blisko kierownicy. – Zbyt wiele razy musiał reagować

– narzekał Yanfeng. Raz robot niepotrzeb­nie zjechał ze swojego pasa, innym razem prawie wjechał na teren budowy. – Ta technika jest najwidoczn­iej dopiero w bardzo wczesnym stadium – skwitował mechanik.

Chiński kierowca tak blisko trzymał ręce na kierownicy, że ciężko mi było z tylnej kanapy ocenić, kiedy właściwie auto jedzie samo, a kiedy steruje nim człowiek. W dodatku obok niego siedział pilot. Dla większego bezpieczeń­stwa potwierdza­ł każdy zakręt na głos. Siedem kamer i trzy systemy LIDAR dobrze rozpoznawa­ły przejścia dla pieszych, przechodni­ów czy skutery. Problem w tym, że pojazd wszystkich przepuszcz­a, dlatego wydawało mi się, że przejazd odcinka czterech kilometrów trwał wieki. Przed rozpoczęci­em kursu musiałem podpisać oświadczen­ie, iż nie mam 70 lat i że akceptuję wszystkie zagrożenia związane z wzięciem udziału w przejeździ­e testowym.

Także w czasie mojego kursu taryfa zdawała się nie widzieć ulicy zamkniętej z powodu robót drogowych. W ostatniej chwili kierowca skręcił przed barierkami, a ja poczułem się niczym w teście łosia. Także gdy zjeżdżaliś­my ze wzgórza, człowiek chwycił za stery, później próbował tłumaczyć robota, że „to zbyt wiele ostrych zakrętów na krótkim odcinku i nawigacja nie nadąża”. Na samym środku kokpitu zauważyłem duży przycisk do zatrzymywa­nia pojazdu. Ten hamulec awaryjny na razie na pewno będzie często używany – tak jak ten w tradycyjny­ch samochodac­h do nauki jazdy. Algorytm musi się bowiem jeszcze dużo nauczyć – czy zdąży do 2025 roku? (PKU)

 ?? Fot. Hector Retamal/East News ??
Fot. Hector Retamal/East News
 ?? 27.07.2020 ??
27.07.2020

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland