Boskie ciało
„Angora” na salonach warszawki.
Obsesja wyglądu to w szołbiznesie żadna nowość. Kobiety się wiecznie odchudzają, mężczyźni też nie pozostają w tyle. Farbują włosy, wyciskają z siebie siódme poty, żeby w odpowiednim momencie pokazać wyrzeźbiony na brzuchu sześciopak. Nasze stare, dobre powiedzenie: „Jak cię widzą, tak cię piszą” w celebryckim świecie ma wyjątkowo częste zastosowanie.
Starsze aktorki – a pod pojęciem „starsze” trzeba rozumieć takie już po czterdziestce – pod każdą szerokością geograficzną narzekają, że nie ma dla nich ról. Scenarzyści, a jeszcze częściej producenci, którzy wykładają na to wszystko kasę, chcą widzieć na ekranie same młódki: ładne, zgrabne dwudziestolatki, bez zmarszczek i innych nieefektownych dowodów na przemijanie. Ról dla kobiet dojrzałych jest mało i trzeba być Helen Mirren (75 l.) albo Meryl Streep (71 l.), żeby nie martwić się o robotę. Do szołbiznesu wkraczają coraz młodsze celebrytki: w muzyce pop jest jeszcze gorzej niż w filmie, bo modne piosenki śpiewają nastolatki, które wciąż uczą się jeszcze w liceum. Nic dziwnego, że wszystkie panie, które świętowały już dwudzieste urodziny, tyle czasu (i pieniędzy) próbują poświęcić na zatrzymanie młodzieńczej urody. Równie ważne jak młodość jest w wielkim świecie podążanie za trendami. Spójrzmy więc dokładnie na nasze celebrytki – od stóp do głów. Patricia Kazadi (32 l.) potrafi zaskakiwać – nigdy nie wiadomo, jaki będzie mieć za chwilę kolor włosów i fryzurę. Jej fani lubią, że wciąż jest inna. Podobnie skłonna do zmian jest aktorka Katarzyna Zielińska (40 l.) – miała już na głowie wszystkie możliwe kolory, niedawno wróciła do ulubionego rudego, ale nie jest już taki drapieżny jak w początkach jej zawodowej kariery. To teraz rudość raczej pastelowa, przechodząca prawie w blond. Bo w ogóle Zielińska od czasu, gdy zaczęła grać, zmieniła się radykalnie. W ostatnim „Twoim Stylu” wyznała, że ta metamorfoza kosztowała ją wiele stresu i łez. O tym, że powinna schudnąć i ubierać się inaczej, gustowniej, usłyszała bowiem od Ilony Łepkowskiej (66 l.), a takich uwag niełatwo się słucha. Efekty są jednak fantastyczne i aktorka nie ma już do scenarzystki żalu o surową ocenę. Trudno powiedzieć, kto celebrytkom doradza wszelkie zabiegi na twarzach, ale szkoda, że niektóre tak potulnie tych rad słuchają. Objawy „diety zmieniającej rysy twarzy” (pamiętacie ten wymysł Mai Sablewskiej?) widać, niestety, u coraz większej liczby znanych pań. Najczęściej gwałtownie – jak po ukąszeniu osy – puchną im usta; bywa, że nieoczekiwanie nieruchomieją i wygładzają się pomarszczone jeszcze niedawno czoła, a oczy nabierają nowego kształtu. Takie panie przestają przypominać siebie i czasem naprawdę trudno je rozpoznać. O sztucznych biustach szkoda mówić – to już plaga. Celebrytki nie przestają jednak ich poprawiać, bo głęboki dekolt podobno świetnie się sprzedaje. Kto chce się liczyć w świecie mediów społecznościowych, zbierać liczne lajki i mieć dziesiątki, a jeszcze lepiej setki tysięcy obserwatorów, ten wie, że w sieci liczy się nagość. Im więcej odsłonisz, tym twoja popularność szybciej rośnie. Polskie gwiazdki też to wiedzą. Agnieszka Włodarczyk (39 l.) zakomunikowała właśnie światu na Instagramie, że ma nowego chłopaka. Wrzuciła przy tej okazji swoje zdjęcie w basenie, na którym główną rolę odegrały jej wciśnięte w skąpy biustonosz duże piersi. Zwłaszcza starszym internautom błyskawicznie przypomniała się popularna przez jeden sezon w latach 80. ubiegłego wieku wokalistka Sabrina (52 l.) i jej teledysk do piosenki „Boys”. Efektowna Włoszka pluskała się w basenie, nie skąpiąc nam widoku swoich wdzięków. Panie złośliwie się podśmiewały, zaś panowie nie chcieli oglądać nic innego. Na Instagramie można się przekonać, że ten kultowy swego czasu biust wciąż ma się dobrze, a Sabrina wygląda rewelacyjnie i nadal nie szczędzi jego widoku prawie sześciuset tysiącom swoich obserwatorów. Anna Wendzikowska (38 l.) ma ich dopiero 450 tysięcy, ale pilnie pracuje na więcej. Wciąż nie może się zdecydować, czy chce być poważną dziennikarką, która zna się na światowej kinematografii, czy raczej woli robić za celebrytkę. Niedawno na jej profilu instagramowym odbyła się więc ogólnonarodowa debata o sensowności wrzucania tam zdjęć skąpo odzianych pośladków. Nie pierwszy zresztą raz, bo pani Anna chętnie „gra” w sieci właśnie tą częścią ciała. W sumie zdążyliśmy się już przyzwyczaić do ich widoku – najwyższa pora pomyśleć o jakichś nowych sztuczkach na wzbudzenie zainteresowania. Tego, co zrobiła Ewa Skibińska (57 l.), nikt się nie spodziewał. Aktorka raczej niezaliczana do grona szołbiznesowych skandalistek, a znana od lat z ról w licznych serialach, spektaklach i filmach fabularnych, wyjechała na wakacje na Kretę. Tam w prażącym greckim słońcu najwyraźniej poczuła się tak swobodnie, że na swój profil na Instagramie wrzuciła zdjęcie, na którym leży w pościeli i bez majtek. Co tu dużo mówić, chyba nie tylko bielizny jej tego dnia zabrakło, ale i rozumu.