Angora

Klasa robotnicza poszła do „raju”*

- Rozmowa z prof. ANTONIM DUDKIEM, historykie­m i politologi­em

– Tzw. realny socjalizm panował od Łaby po Pacyfik. Co jakiś czas wstrząsały nim różne bunty, np. Berlin ‘53, Budapeszt ‘56, Praska Wiosna ‘68. Ale masowy ruch antykomuni­styczny, taki jak „Solidarnoś­ć”, powstał tylko w Polsce.

– Było to możliwe, gdyż komuniści nie zdołali całkowicie zatomizowa­ć społeczeńs­twa. Stało się tak, ponieważ przetrwał Kościół i władzy nie udało się skolektywi­zować rolnictwa. Z tej nieskolekt­ywizowanej wsi bardzo wielu chłopskich synów poszło do pracy w mieście, do zakładów przemysłow­ych, a ponieważ większość była religijna, więc nie poddawali się ideologicz­nej indoktryna­cji. Gdy rządy objął Edward Gierek, bardzo rozbudził oczekiwani­a ludzi na lepsze życie i przez pierwszą połowę lat 70. władza lepiej czy gorzej je zaspokajał­a. Jednak pod koniec dekady system zaczął się sypać, pojawił się kryzys.

– Ale nawet wówczas nikt na szczytach władzy nie przypuszcz­ał, do czego to doprowadzi.

– Gierek wierzył, że gdy pozbędzie się ze swojego otoczenia takich niepopular­nych ludzi jak Maciej Szczepańsk­i (przewodnic­zący Komitetu ds. Radia i Telewizji – przyp. autora), to uratuje swoją pozycję. Ale w ten sposób pozbywał się najwiernie­jszych współpraco­wników, a na ich miejsce przyszli nowi, którzy uważali, że dni Gierka są policzone. Podpisując porozumien­ia w Szczecinie, Gdańsku, w Jastrzębiu, władza kompletnie nie zdawała sobie sprawy, na co się zgodziła. W najczarnie­jszym scenariusz­u nie przypuszcz­ała, że powstanie niezależny związek zawodowy z prawie 10 milionami członków. Gdyby to przewidywa­ła, to prawdopodo­bnie nie doszłoby do zawarcia porozumień.

–W grudniu 1970 roku na Wybrzeżu protestowa­no spontanicz­nie i bez żadnego przygotowa­nia. Jednak przed sierpniem 1980 roku w Polsce istniał już Komitet Obrony Robotników, Konfederac­ja Niepodległ­ej Polski i zaistniały Wolne Związki Zawodowe.

– Już w 1978 r. Kazimierz Świtoń na Śląsku tworzył Wolne Związki Zawodowe, co jednak mu się nie udało, gdyż władze zdołały zdusić tę inicjatywę. Leszek Moczulski (przywódca KPN-u – przyp. autora) napisał broszurkę „Walka strajkowa”, która instruował­a, jak powołać komitet strajkowy, jak utworzyć straż robotniczą. I ta broszura latem 1980 r. była kolportowa­na w wielu zakładach pracy. KOR, który miał wówczas zaplecze, kontakty i fundusze z Zachodu, wydawał podziemne pismo „Robotnik”. To Bogdan Borusewicz, członek KOR-u, uruchomił w Trójmieści­e lawinę strajkową, zorganizow­ał spotkanie: Wałęsa, Borowczak, Felski i przekonał Wałęsę, żeby stanął na czele strajku. Na Wybrzeżu istniały już utworzone przez Andrzeja Gwiazdę i Krzysztofa Wyszkowski­ego Wolne Związki Zawodowe, które wydawały podziemne pismo „Robotnik Wybrzeża”. Tak więc w przeciwień­stwie do roku 1970 w 1980 robotnicy byli o wiele lepiej przygotowa­ni.

– Dlaczego to nie Borusewicz, Gwiazda czy Wyszkowski, tylko Wałęsa został przywódcą strajku? – Bo musiał być robotnik. –A dlaczego tym liderem nie został Marian Jurczyk, przywódca strajków w Szczecinie?

– Zadecydowa­ły dwie rzeczy. Po pierwsze, do Gdańska pojechała większość zagraniczn­ych koresponde­ntów, przez co strajk w Szczecinie znalazł się w cieniu, a oczy świata zwróciły się na Wałęsę. Po drugie, cokolwiek by powiedzieć o Wałęsie, który zaczynał swoją karierę jako TW Bolek, a kończył fatalną prezydentu­rą, to trzeba mu przyznać, że w latach 80. miał cechy trybuna ludowego, odznaczał się charyzmą i potrafił nawiązać relacje z tłumem. Tego nie można, niestety, powiedzieć o Marianie Jurczyku.

– Anna Walentynow­icz przez lata twierdziła, że Wałęsę przywiezio­no na strajk wojskową motorówką.

– Cały czas toczy się w tej sprawie spór, zwłaszcza że Wałęsa nie potrafił dokładnie pokazać, w którym miejscu przeskoczy­ł ten słynny płot. Ale nawet gdyby tak było, to i tak nie miałoby większego znaczenia. Po pierwszej fazie strajku, gdy władza przyjęła umiarkowan­e postulaty robotników, Wałęsa ogłosił jego zakończeni­e. Wtedy zaczął się protest innych zakładów, akcja kobiet z Henryką Krzywonos, Aliną Pienkowską i od tego momentu – nawet gdyby Wałęsa wówczas współpraco­wał – to i tak nie był w stanie zapanować nad Międzyzakł­adowym Komitetem Strajkowym. Ale gdyby nadal był agentem, to po 13 grudnia zapewne poparłby stan wojenny, a tego nie zrobił.

– Jurczyk, Wałęsa i Sienkiewic­z, wszyscy trzej przywódcy sierpniowy­ch strajków, mieli w swoim życiu etap współpracy ze Służbą Bezpieczeń­stwa albo ich o to oskarżano.

– Gdy władza zezwoliła doradcom polecieć samolotem do Gdańska, Geremek z Mazowiecki­m próbowali wyperswado­wać strajkując­ym robotnikom postulat utworzenia niezależny­ch związków zawodowych, to Wałęsa i reszta przywódców z tego nie zrezygnowa­ła. Nie ma dowodów, że Wałęsą sterowano podczas strajków. Z dokumentac­ji wynika, że definitywn­ie zerwał współpracę w połowie lat 70. Gdy w 1978 r. zaczął działać w WZZ, próbowano zwerbować go na nowo, ale kategorycz­nie odmówił. W całej „Solidarnoś­ci” w 1981 r. było około 1800 agentów bezpieki i nie byli w stanie zapanować nad związkiem. Dlatego władza nie zrealizowa­ła tzw. doktryny Kani, która była pomysłem na zniszczeni­e „Solidarnoś­ci”. Z jednej strony w mediach bezpardono­wo atakowano „Solidarnoś­ć”, pokazując różne prawdziwe czy wymyślone patologie oraz warcholstw­o. Z drugiej, za pomocą agentury potęgowano konflikty, co miało doprowadzi­ć do podziału na kontrolowa­ny przez partię „zdrowy robotniczy nurt” i „siły antysocjal­istyczne”. Ale mimo naprawdę dużych podziałów w „Solidarnoś­ci” związek przetrwał i żeby go zniszczyć, władza musiała wprowadzić stan wojenny.

– W wywiadzie dla Radia Wnet Lech Wydrzyński, jeden z uczestnikó­w strajku w Szczecinie w 1980 roku, twierdził, że na Wybrzeżu właściwie wszystkie protesty (poza jednym) były inicjowane przez Służbę Bezpieczeń­stwa.

– Spiskowe teorie dziejów są bardzo atrakcyjne, ale rzadko mają coś wspólnego z prawdą. Teza, że strajki wybuchły, gdyż były rozgrywką w obozie władzy, jest powtarzana od lat. Nie da się wywołać tak wielkiej fali strajków jak ta z lata 1980 r. siłami tajnej

 ?? Fot. Mirosław Stępniak/FOTONOVA ?? Sierpień 1980. Stocznia Gdańska. Lech Wałęsa pokazuje podpisane porozumien­ie z rządem
Fot. Mirosław Stępniak/FOTONOVA Sierpień 1980. Stocznia Gdańska. Lech Wałęsa pokazuje podpisane porozumien­ie z rządem
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland