Herosi biznesu
Koronawirus pozbawił ich dużego zamówienia, ale stał się też bodźcem do nowych odkryć. Wrocławski ControlTec konstruował właśnie robota dla jednego z koncernów samochodowych, gdy wybuchła pandemia. Projekt poszedł w odstawkę. – A my zaczęliśmy rozglądać się za alternatywami. Postanowiliśmy wykorzystać naszą wiedzę i doświadczenie, aby wesprzeć służbę zdrowia – wspomina wiceprezes i założyciel firmy Grzegorz Góral. – Zadzwoniliśmy więc do szpitala przy ul. Koszarowej, by poznać konkretne potrzeby. Po rozmowie z głównym epidemiologiem zabraliśmy się do pracy. Pięciu inżynierów w dwa miesiące stworzyło robota zabijającego wirusy i bakterie. – Wszystkie etapy konstruowania zostały przeprowadzone we Wrocławiu. Jedyny zewnętrzny komponent to platforma mobilna produkcji japońskiej; reszta jest całkowicie nasza. Urządzenia nikt nie musi osobiście nadzorować; gdy otworzy mu się drzwi do pomieszczenia, wjeżdża i wykonuje swoje zadanie. Tym sposobem personel szpitala nie jest narażony na kontakt z patogenami ani z promieniowaniem ultrafioletowym. – Lampy włącza się zdalnie, a on porusza się automatycznie po przygotowanej wcześniej mapie, potrafi również omijać przeszkody. Jest przy tym bardzo skuteczny. Liczne badania laboratoryjne potwierdzają, że UV-C unieszkodliwia koronawirusa w ciągu kilkunastu sekund, a w ciągu kilku minut całkowicie go likwiduje. Z kolei badania mikrobiologiczne dowodzą, że bakterie także nie mają szans. Pierwszy robot trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego. Dziś po wielu placówkach krążą podobne automaty stworzone przez innych konstruktorów, ale ControlTec był pionierem. Firma działa od 15 lat. – Zrealizowaliśmy ponad 1570 projektów (...). Wdrażamy projekty w największych przedsiębiorstwach energetycznych i przemysłowych w Polsce i za granicą. Nasz zespół liczy ponad 150 osób, a tworzą go inżynierowie: technolodzy, projektanci, automatycy, robotycy oraz elektrycy. Wrocławski wynalazek sprzedaje się również za granicą. Szczególną popularność zdobył w Holandii i Portugalii. Grzegorz Góral twierdzi, że zainteresowanie robotem ciągle rośnie, więc firma zamierza go udoskonalać. – Pozyskujemy opinie i spostrzeżenia użytkowników, które są podstawą do wprowadzania usprawnień. Możliwe jest dodawanie nowych właściwości i funkcjonalności, a także dostosowywanie go do konkretnych potrzeb i zadań specjalnych.
Mambiznes.pl
– Jest pan pilotem wycieczek zagranicznych.
– W branży turystycznej pracuję od dawna, mam wieloletnie doświadczenie. Chwilowo ze mnie pilot nielot. Ostatnio pilotowałem grupę biznesową na Bali. – Kiedy? – W lutym. Od marca nie zarobiłem ani jednej złotówki. Takich jak ja są dziesiątki tysięcy. Jestem na utrzymaniu żony.
– Dlatego działa pan aktywnie, tworząc Oddolną Inicjatywę Ratowania Turystyki.
– To ruch społeczno-gospodarczy skupiający małych i mikroprzedsiębiorców, który powstał w wyniku czerwcowego protestu ulicznego branży turystycznej.
– Jak wygląda turystyka, a właściwie w dużej części jej brak, w czasie pandemii?
– Ogranicza ją strach i niewygody, co ma także wpływ na znaczący spadek koniunktury.
– Ale pan pojechał na zagraniczną wycieczkę?
– Spotykam się z niewygodami, dyskomfortem turystycznym od ćwierć wieku i obecne rygory związane z pandemią nie są dla mnie wielką przeszkodą. Pojechałem całkiem prywatnie do Rzymu i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że turystyka zagraniczna może być dużo lepsza, bezpieczniejsza i wygodniejsza niż krajowa, zwłaszcza dotycząca niektórych rejonów Polski. Nie ma tłoku, można pospacerować w spokoju, bo zachowuje się w naturalny sposób dystans społeczny. Rzym perfekcyjnie dostosował się do warunków covidowych. Bez maseczki nikt nie wejdzie do restauracji, menu skanuje się odpowiednim kodem, po to by nie podawać sobie karty dań z ręki do ręki. Większość hoteli po wyjeździe klienta zostawia dany pokój pusty na 24 godziny, by odpowiednio go przygotować, to znaczy odkazić, wyczyścić, by zapewnić komfort kolejnemu klientowi. Rotowanie pokojami jest wręcz koniecznością.
– W Polsce także się o tym myśli, w hotelach pojawia się specjalny system klimatyzacji.
– Znam takie miejsca, gdzie wprowadza się odpowiednie urządzenia ozonujące czy naświetlające, właśnie po to, by niwelować wszelkie wirusy. Inaczej wydawane są posiłki, odkażone sztućce znajdują się w odpowiednich kopertach. Branża turystyczna zdaje sobie doskonale sprawę z zagrożenia, jakie niesie koronawirus. Wielu usługodawców ponosi w związku z tym ogromne wydatki, ale musi to robić w celu ożywienia koniunktury.
– Ile firm tworzy branżę turystyczną w Polsce?