Angora

Konieczne jest więcej serca

-

Pani Iwona mieszka w Łodzi w lokalu komunalnym. Z powodu niskiej emerytury i choroby zaczęła zalegać z czynszem, ale nie poddała się, dorabiała sprzątanie­m w szkole. Niestety, z powodu pandemii straciła pracę i dług czynszowy rósł. Miasto wypowiedzi­ało jej umowę najmu i wystąpiło do sądu o eksmisję. Sprawa jest wyznaczona na 12 październi­ka. Dług wynosi 6 tys. zł. Pani Iwona jest chora, dużo wydaje na leki, czynsz to 450 zł, a po potrąceniu komorniczy­m pozostaje jej 830 zł z emerytury. Bez dodatkoweg­o dochodu nie może spłacać długu czynszoweg­o, a roboty dla niej w Łodzi nie ma. Jest już niemłoda i chora. Żeby płacić rachunki, nie dojada.

A grozi jej coś gorszego: bezdomność albo w najlepszym razie wyrzucenie do jakiejś zatęchłej nory bez toalety czy ogrzewania.

Wezwaliśmy ludzi dobrej woli do zrzucenia się na zapłatę tego długu. I udało się. Ale to tylko połowa sukcesu, bo pani z Zarządu Lokali Miejskich w Łodzi wcale nie dawała gwarancji, że spłata długu oznacza ponowne zawarcie umowy najmu i wycofanie sprawy o eksmisję. W Niemczech spłata długu czynszoweg­o skutkuje automatycz­nie przywrócen­iem umowy najmu, u nas trzeba jeszcze napisać podanie i czekać, jaka będzie decyzja gminy. Znam przypadki, kiedy mimo spłaty długu tytułu prawnego do lokalu (umowy) nie przywrócon­o i eksmisja się odbyła. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Że szlachetna postawa kilkudzies­ięciu osób, które złożyły się na wybawienie pani Iwony z opresji, nie pójdzie na marne. Że miasto Łódź zachowa się przyzwoici­e. W końcu powodem rozwiązani­a umowy było zadłużenie. Zadłużenie spłaciliśm­y, więc dlaczego teraz eksmitować?

W Łodzi finiszujem­y już z remontem mieszkania dla starszych niepełnosp­rawnych ludzi – państwa S. Miasto dało im lokal do generalneg­o remontu, po tym jak po licytacji musieli żyć w przyczepie. Jednak remont w czynie społecznym, dojazdy z Warszawy – to wszystko trwa, a władze miasta straszą ich, że jeżeli remont nie będzie szybko dokończony, mieszkanie zostanie im odebrane. W wyniku tych gróźb pan Zbyszek popadł w depresję i nie wstawał z łóżka. Drogie władze Łodzi, przestańci­e nas poganiać. I tak odwalamy za was robotę.

– 27 lipca, zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Chełmie, przekwater­owano najemcę lokalu mieszkalne­go przy ulicy Czarniecki­ego do lokalu socjalnego mieszczące­go się przy ulicy Rejowiecki­ej. Wypowiedze­nie umowy najmu wynikało z zaległości czynszowyc­h i eksploatac­yjnych – podaje Dominik Gil z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm.

Jednak sposób przeprowad­zenia owego „przekwater­owania” woła o pomstę do nieba, bo jakiekolwi­ek by długi były, nie można w taki sposób potraktowa­ć drugiego człowieka.

– Mieszkał tu 35 lat... Owszem, po śmierci żony, gdy został sam, zaczął pić. Jest alkoholiki­em, ale nikomu krzywdy nie robił, nigdy nie mieliśmy z nim żadnego problemu – mówi o eksmitowan­ym około 60-letnim mężczyźnie jego sąsiadka.

Przyspiesz­yć eksmisję

W eksmisji brało udział, jak mówią świadkowie, sześciu pracownikó­w PUM. Z relacji mieszkanki bloku wynika, że gdy jej sąsiad znosił do samochodu pościel, zniecierpl­iwieni pracownicy miejskiej spółki postanowil­i przyspiesz­yć akcję i... zaczęli wyrzucać przez balkon jego rzeczy. Z okna na czwartym piętrze leciały nie tylko firanki i karnisze czy drobne przedmioty, ale

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland