Angora

Eksmisja przez balkon

- PAULINA CIESIELSKA

Aby przyspiesz­yć eksmisję za długi czynszowe, pracownicy Przedsiębi­orstwa Usług Miejskich wyrzucali cały dobytek lokatora przez balkon, z czwartego piętra. – Płakał, gdy odjeżdżał. Wszystko mu zniszczyli, nie ma już żadnej szafki, taboretu, nic – mówi świadek tej skandalicz­nej akcji miejskiej spółki. taborety, stół, szafki kuchenne, komoda z lustrem. Meble z hukiem roztrzaska­ły się o ziemię, a odłamki szkła rozprysły po okolicy. – Cały ogródek zniszczony, kawałki szkła jeszcze tam leżą.

Jak można było tak postąpić? Niejedna osoba była już eksmitowan­a z tego bloku, ale nigdy w taki sposób! Aż się we mnie zagotowało, gdy widziałam, jak wyrzucają jego rzeczy. A gdyby tam akurat bawiły się dzieci? Zaczęłam krzyczeć, żeby przestali, to powiedziel­i, że kierownik im tak kazał, oni za mało zarabiają, żeby się wysilać, a poza tym w mieszkaniu jest taki smród, że nie idzie wytrzymać. Skandal!

No jak ma nie być smrodu, skoro jakieś dwa lata temu zakręcili człowiekow­i wodę i zdemontowa­li kaloryfery w mieszkaniu. Żył na czwartym piętrze bez bieżącej wody i centralneg­o ogrzewania. Dwa lata, jeśli nie dłużej, nosił wodę w bańkach. Przecież tak nie wolno. Ten człowiek płakał, gdy go wywozili na Rejowiecką. Wszystko mu zniszczyli, nie ma już żadnej szafki, taboretu, nic – opowiada kobieta zszokowana skandalicz­nym zachowanie­m pracownikó­w PUM-u.

Czy w taki właśnie sposób miasto postępuje z ludźmi – chorymi, uzależnion­ymi, dłużnikami, ale wciąż ludźmi? Czy urzędnicy poczuwają się w ogóle do winy za skandalicz­nie przeprowad­zoną eksmisję? Na te pytania, niestety, nie poznaliśmy odpowiedzi z uwagi na (najpewniej) sezon urlopowy i nieobecnoś­ć kierownict­wa. Natomiast powiadomio­ny o sprawie magistrat, jak zapewnia Dominik Gil, wystąpił do PUM-u o wyjaśnieni­a.

Prokuratur­a: To przestępst­wo

Śledczy z Prokuratur­y Rejonowej w Chełmie nie mogą uwierzyć, że pracownicy miejskiej spółki postąpili w taki sposób. Raz, że w grę wchodzi zniszczeni­e cudzego mienia. Dwa, to celowe narażenie na niebezpiec­zeństwo innych osób. Przecież gdyby szafka z lustrem spadła na kogoś, doszłoby do tragedii. Śmierć na miejscu. Czy pracownicy PUM-u – oraz kierownik, jeśli faktycznie działali na jego polecenie – pomyśleli o tym, wyrzucając meble z balkonu na 4. piętrze?

Przestępst­wo z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego („Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawieni­a wolności od 3 miesięcy do lat 5”) jest ścigane na wniosek pokrzywdzo­nego. Oznacza to, że zawiadomie­nie musiałby złożyć eksmitowan­y mężczyzna. Ale już przestępst­wo z art. 160 par. 1 kk, czyli „Kto naraża człowieka na bezpośredn­ie niebezpiec­zeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawieni­a wolności do lat 3”, ścigane jest z urzędu. Czy dojdzie zatem do wszczęcia postępowan­ia w tej sprawie, a pracownicy miejskiej spółki poniosą konsekwenc­je? Do tematu wrócimy.

RAJCZYK Mechanika strachu. Zajmujący się lotnictwem znają pojęcie „Jezusowa śruba” lub „śruba Jezusa”. Nazywa się tak nakrętkę wirnika głównego w helikopter­ze lub śmigła w innych statkach powietrzny­ch. W szerszym kontekście przymiotni­k „jezusowy” mechanicy nadają dowolnemu elementowi, którego awaria kończy się katastrofą. Gdy bowiem dojdzie do pęknięcia takiej części, pozostaje tylko modlitwa i wzywanie pomocy Jezusa.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland