Walka mężczyzny
Czterdziestoletni Chorwat, zajmujący się ileś lat przygotowywaniem wystaw i promocją artystów w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Zagrzebiu, a wcześniej pracą w wydawnictwie, przeżywa wypalenie zawodowe. Zbiega się ono z zakończeniem małżeństwa z prawniczką Katariną. Z perspektywy ocenia ten związek jako odczuwaną przez oboje potrzebę odrobiny sensu, która zbliżyła ich do siebie i uczyniła małżonkami, którzy nigdy, ale to nigdy nie pokłócili się o nic, którzy nigdy, ale to nigdy w ciągu tych trzech lat nie poczuli się naprawdę blisko siebie. Ta relacja wydaje się zamknięta, pozostało w nim tylko poczucie obowiązku wobec kobiety, z którą był – groźniejszy jest dla niego kryzys wartości i odczuwanie znikomego znaczenia ludzkiego życia. Spróbuje więc podjąć walkę i odpowiedzieć sobie na nurtujące go pytania.
Zatrudnia się jako strażnik w miasteczku Javorna na wyspie Lošinj. Ze wzgórza ma obserwować miasto i okolice i wypatrywać ewentualnego pożaru. Będzie mieszkał w zniszczonym budynku dawnych koszar wojskowych, za towarzyszy mając osła jucznego, którego podziwia za umiarkowanie i którego nazwie Viskontim, i blavary, znienawidzone, dorastające do metra i więcej czarne, beznogie jaszczurki przypominające węże, a poźniej jeszcze psa po zmarłym wyspiarzu. Jest wysoko, bez ludzi i zależności. Pragnąłem zmęczenia ciała, pustki umysłu i spokoju w sercu. Za dużo – powie sam przed sobą.
We „Wzgórzu” Ivicy Prtenjača czuć bacznego obserwatora ludzkiej natury, potrafiącego patrzeć na człowieka i jego zamiary z dystansem, surowo, i jednocześnie wplatać w tę prozę naszego życia piękne poetyckie fragmenty – jest w nim bowiem czułość wobec nas.
Bez wątpienia to proza autorska, trudna do podrobienia. Stylowa i profesjonalna. Polecam tym, którzy szukają, zmagają się. I nie tylko mężczyznom, ale im na pewno.