Uratuj komuś życie
Co 40 minut ktoś w Polsce dowiaduje się, że ma białaczkę lub inny nowotwór krwi. Zachorować może praktycznie każdy z nas. I wtedy jedyną szansą dla wielu chorych jest przeszczep szpiku lub komórek macierzystych od niespokrewnionego dawcy.
Historia takich przeszczepów sięga w naszym kraju roku 1997. Szpik kostny ogrywa niezwykle istotną rolę. Wytwarza bowiem poszczególne rodzaje krwinek. – W zabiegach transplantacji szpiku chodzi o przeszczepienie komórek macierzystych, bo z nich organizm może wyprodukować wszystkie rodzaje krwinek – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii w Gliwicach. – Odbywa się to stopniowo. Komórki, dzieląc się, stają się coraz bardziej dojrzałe. Nabierają cech, na podstawie których można je rozróżnić i w końcu stają się na tyle dorosłe, że mogą opuścić szpik, przeniknąć do krwi i pełnić swoje funkcje. Dojrzewanie wszystkich krwinek odbywa się w szpiku.
Największym problemem jest znalezienie odpowiedniego dawcy, który poszukiwany jest na całym świecie. Jest to możliwe dzięki stworzonym i ciągle rozbudowywanym bazom dawców. W Polsce zajmuje się tym m.in. Fundacja DKMS. W jej bazie zarejestrowało się już ponad 1,7 mln potencjalnych dawców. Wciąż potrzebni są kolejni, ponieważ obecnie aż co piąty chory nie znajduje swojego genetycznego bliźniaka i nie ma szans na wyleczenie. Na całym świecie, we wszystkich bazach DKMS zarejestrowano ponad 10 mln osób gotowych oddać swój szpik dla ratowania innych. Udało się to już w ponad 85 tys. przypadków.
Dawcą może zostać każdy ogólnie zdrowy człowiek pomiędzy 18. a 55. rokiem życia, bez znacznej nadwagi (BMI poniżej 40). Wystarczy tylko zarejestrować się za pośrednictwem specjalnego formularza internetowego. W ciągu 2 dni na podany przez nas adres przesłany zostaje pakiet rejestracyjny zawierający pałeczki do pobrania wymazu z jamy ustnej oraz formularz do wypełnienia. Pałeczki wraz z deklaracją należy odesłać na adres Fundacji DKMS. Z przesłanej próbki wykonywana jest typizacja antygenów zgodności tkankowej. Wyniki badania wraz z danymi z formularza wprowadzane są do bazy dawców komórek macierzystych. Cała procedura trwa około 2 – 3 miesiące, po czym potencjalny dawca otrzymuje powiadomienia o rejestracji drogą mailową.
Zawał – nie, tatuaż – tak
O tym, czy zostaniemy zarejestrowani, decydują głównie względy medyczne. Lista przeciwwskazań obejmuje m.in.: choroby układu sercowo-naczyniowego (np. zawał serca, zatorowość płucna, migotanie przedsionków, tętniak aorty), przebytą lub czynną chorobę nowotworową, choroby zakaźne (HIV, WZW), przebyte transplantacje, choroby autoimmunologiczne (np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego, stwardnienie rozsiane, łuszczycowe zapalenie stawów), choroby układu nerwowego (np. choroba Parkinsona, epilepsja), choroby krwi i szpiku, zaburzenia psychiczne (np. schizofrenia), choroby endokrynologiczne (np. nadczynność tarczycy, cukrzyca), uzależnienia (alkohol, narkotyki, leki), a także przyjmowanie niektórych leków (np. środków immunosupresyjnych).
Co ciekawe, takim wykluczeniem nie jest posiadanie tatuażu, pod warunkiem, że został on wykonany przynajmniej 4 – 6 miesięcy przed pobraniem szpiku. Przekonał się o tym m.in. Artur Kowalczyk, który już dwukrotnie został dawcą szpiku i podzielił się cząstką siebie z półtorarocznym Włochem. – Kiedy rejestrowałem się jako potencjalny dawca, zostałem zapytany o to, czy mam na ciele tatuaże. Odpowiedziałem, że mam jeden od kilku lat i usłyszałem, że to nie przeszkadza – wspomina Artur Kowalczyk na stronie dkms. pl. – Niedługo potem wykonałem kolejny tatuaż i nie minęło nawet pół roku, kiedy zadzwonił telefon z informacją, że mogę być dawcą. Na moje szczęście (nie darowałbym sobie tego) i szczęście małego Włocha, któremu oddałem szpik, okazało się, że do dnia pobrania minie już wystarczająco dużo czasu, abym był pewny, że nie zaraziłem się żadnym świństwem podczas nakłuwania skóry w studiu.
Więcej dawców – więcej nadziei
Wiele osób sądzi, że szpik pobierany jest z rdzenia kręgowego znajdującego się w kręgosłupie, co nie jest prawdą. Obecnie stosuje się dwie metody. W 85 proc. przypadków szpik i komórki macierzyste pobiera się z krwi obwodowej (procedura przypomina normalne oddawanie krwi). W pozostałych 15 proc. przypadków pobrania dokonuje się z talerza kości biodrowej w znieczuleniu ogólnym. Czas rekonwalescencji po zabiegu wynosi zwykle od jednego do pięciu dni. Natomiast ubytek szpiku u dawcy ulega całkowitej regeneracji już po upływie dwóch tygodni.
To, że ktoś zostanie zarejestrowany jako potencjalny dawca, nie oznacza wcale, że ostatecznie nim zostanie. Poszukiwania genetycznego bliźniaka nie są proste. Jak pokazują statystyki, w ciągu 10 lat od rejestracji szanse na to, że zostaniemy faktycznym dawcą, wynoszą zaledwie 1 proc. Prawdopodobieństwo znalezienia takiej osoby wynosi 1:20 000, a w rzadkim genotypie nawet 1 do kilku milionów. Dlatego tak ważne jest, by jak najwięcej ludzi rejestrowało się w bazach dawców. Bo to zwiększa szanse tych, którzy czekają na przeszczep. A warto pamiętać, że jeśli już znajdzie się odpowiedniego dawcę, to 40 – 80 proc. przeszczepień kończy się sukcesem.
A.M.