Nowa fala pandemii
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że teraz pandemię napędzają przypadki zarażonych poniżej 40. roku życia. We Włoszech średnia wieku osób z koronawirusem to obecnie 34 lata.
– Epidemia się zmienia, coraz częściej rozprzestrzeniają ją ludzie w wieku 20, 30 i 40 lat. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że są zarażeni – ostrzegał na konferencji prasowej Takeshi Kasai, dyrektor regionalny WHO na Zachodnim Pacyfiku. Na seniorów i osoby z chorobami współistniejącymi kontakt z bezobjawowym zarażonym 40-latkiem może ściągnąć śmiertelne niebezpieczeństwo. Przez to, że chorują coraz młodsze pokolenia, ciągle będące w ruchu, aktywne lokalnie, ale i przemieszczające się przez państwa i kontynenty, transmisja wirusa jest szczególnie intensywna.
Tym bardziej że nie jest to już ten sam wirus, co jeszcze kilka tygodni temu. Jego ładunek drastycznie wzrósł. Kiedyś wynosił 10 tys. cząsteczek w mililitrze wymazu. Obecnie jest to już milion. Tak wysoka wiremia, czyli liczba kopii materiału genetycznego nowego koronawirusa obecnego w jednym mililitrze badanego materiału biologicznego zwiastuje nowe infekcje i nową falę epidemii. – Między końcem lipca a początkiem sierpnia wszystkie próbki pozytywne na koronawirusa miały ładunek mniejszy niż 10 tys. cząsteczek w mililitrze wymazu – powiedział agencji Ansa wirusolog Francesco Broccolo z mediolańskiego Uniwersytetu Bicocca i jednocześnie dyrektor laboratorium Cerba, odnosząc się do danych ze swojego zakładu. – Obecnie około połowy wymazów z minionego tygodnia ma tych cząsteczek powyżej miliona w milimetrze.
Pojawili się już pacjenci, u których ładunek wirusa przekracza miliard kopii RNA w milimetrze. Pewien 42-letni mężczyzna miał ich 2,9 mld. Oznacza to, że w niektórych organizmach wirus namnaża się szczególnie dobrze. Osoby te są „superdyfuzorami”. Kropelki ich śliny, wydzielane podczas kaszlu lub kichania, zawierają porażającą liczbę cząsteczek wirusa. Bardzo niepokoi, że takimi cichymi superdystrybutorami wirusa są dzieci. Eksperci oceniają, że przy spodziewanej reedycji koronawirusa rola najmłodszych w rozprzestrzenianiu się pandemii będzie kluczowa.
Tuż przed dzwonkiem szkolnym we wrześniu zagrożenie ze strony dzieci musi być poważnie wzięte pod uwagę. Opublikowane w „Journal of Pediatrics” badania wykazały, że zarażone dzieci i młodzież (w wieku od 0 do 22 lat), niewykazujące objawów lub z łagodnymi symptomami, miały ładunek wirusa o wiele wyższy od tego, jaki stwierdzono u osób starszych, hospitalizowanych na oddziale intensywnej terapii z powodu COVID-19. Inne studium udostępnione przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne wskazuje, że dzieci poniżej piątego roku życia mają w nosie i gardle nawet 100 razy tyle cząsteczek wirusa, co dorośli. Tymczasem zasada przy chorobach zakaźnych jest taka, że im wyższy ładunek wirusa, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo zarażenia.
Są obawy, że w najbliższym czasie najmłodsi, pozornie zdrowi, a potencjalnie będący źródłem infekcji, mogą wpędzić swoich bliskich dorosłych w zdrowotne tarapaty. Na całym świecie stwierdzono już ponad 22,4 mln przypadków koronawirusa, 780 tys. zainfekowanych zmarło. Najwięcej ofiar śmiertelnych jest w Stanach Zjednoczonych i Brazylii. Szwecja w tym roku odnotowała śmiertelność, jakiej nie było tam od 150 lat. Jakie będą statystyki po nawrocie koronawirusa? (ANS)