Superbohater idzie do więzienia
Norweg Petter Northug, jego rodaczka Marit Bjørgen i Justyna Kowalczyk doprowadzili w XXI wieku biegi narciarskie do szczytów oglądalności telewizyjnej i włączenia dyscypliny do sportów premium. Ich rywalizację śledziły miliony, a oni sami w swoich krajach zostali idolami i celebrytami. Polka i Norweżka po zakończeniu kariery prowadzą normalne życie, natomiast ich kolega, absolutna gwiazda norweskiego sportu i multimilioner, pójdzie do więzienia. I to na bardzo długo.
Dwukrotny mistrz olimpijski i 13-krotny mistrz świata był do sierpnia absolutnym idolem, wzorem dla norweskiej młodzieży. I gwiazdą, na której temat powstały seriale telewizyjne. 13 sierpnia trenował z młodzieżą, a po zajęciach wsiadł w samochód i w dwie godziny później drogówka, zawiadomiona przez przerażonych kierowców o szaleńczej jeździe jaguara F-type, zatrzymała kierowcę. Zmierzona prędkość, 168 kilometrów na godzinę, w Norwegii już kwalifikuje do więzienia. A kierowca był w dodatku pod wpływem narkotyków.
Tak silnym, że zdecydowano się przeprowadzić rewizję w jego domu, gdzie znaleziono spore ilości kokainy.
Najbardziej znany w Skandynawii kryminolog G.W. Persson stwierdził: Jego oczy musiały mówić „jestem na pełnym haju”, skoro policja zdecydowała się przeszukać jego dom, co w Skandynawii jest bardzo rzadkie. Musiał dobrze sobie wciągnąć w szatni po treningu albo, co gorsza, podczas jazdy – dodał. Narciarz do dnia zatrzymania występował w kampanii dotyczącej... trzeźwości za kierownicą jako ten, który „najlepiej wie, jak to jest”, ponieważ w 2014 roku spowodował w stanie kompletnego upojenia alkoholowego poważny wypadek. Otrzymał wtedy karę więzienia, lecz sąd, biorąc pod uwagę, że sport to jego praca, zdecydował się na obrożę monitorującą, żeby mógł startować. – Teraz to już jest recydywa i można spodziewać się kilku lat bezwarunkowego więzienia – mówi G.W. Persson. Jak podkreślił, koniec kariery jest dla wielu ludzi sportu lub show-biznesu sytuacją, w której nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Pewnego dnia gasną światła reflektorów i kończą się wystawne bankiety, na których jest się głównym gościem. Northug nie musiał się tego obawiać, ponieważ jego życie po zakończonej przed trzema laty karierze było znakomicie urządzone. Milionowe kontrakty reklamowe w firmach produkujących odzież sportową, występy w telewizji, wywiady i uczestnictwo w najróżniejszej maści talk-show.
Na mistrzostwa świata w szwedzkim Falun w 2015 roku przyjechał jako skazaniec. Miejscowe bulwarówki przedstawiały z nim fotomontaże na nartach, lecz nie w stroju reprezentacji Norwegii, tylko w... pasiaku z kulą u nogi. On odwdzięczył się... czterema złotymi medalami. I stwierdził: – To ja jestem królem waszego kraju. Jego kontrowersyjne wypowiedzi na temat „szwedzkich idiotów” i „głupiego króla” wywołały wojnę szwedzko-norweską, ale media nie ukrywały, że świetnie z tego żyły. Northug był nazywany norweską Kowalczyk, która nabijała nakłady, prowadząc swoją wojnę z Bjørgen, oskarżając ją o doping.
Vegard Ulvang, dyrektor ds. biegów narciarskich w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS, powiedział „Angorze”: – Kowalczyk, Bjørgen i Northug byli kurami znoszącymi złote jaja. Dzięki nim mieliśmy takie pieniądze ze sprzedaży praw do transmisji jak nigdy wcześniej. Wstrząśnięci psychologowie dodają: – Teraz tysiące młodych Norwegów i Norweżek muszą zrewidować stosunek do swojego superbohatera, ponieważ on ich po prostu zawiódł. W najgorszy sposób z możliwych. Nie tylko pokazał, że król jest nagi, ale też jaki jest wstrętny i niemoralny.