TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Tadeusz Rydzyk, przywódca duchowy moherowego Kościoła katolickiego, grzmi ile pary w Radiu Maryja i Telewizji Trwam, bo różnej maści diabły atakują i robią wszystko, żeby odciągnąć Polaków od wiary. Ponoć szatańskie plemię drażni to, iż 96 proc. rodaków jest wierzących. Dlatego trzeba być czujnym i przygotowanym do walki. Ojciec Rydzyk we wszystkim widzi diabelskie knowanie. Wymysłem Belzebuba nazywa propozycję referendum w sprawie ustawy antyaborcyjnej. Według toruńskiego zakonnika moralność nie podlega głosowaniu. Może w katolandzie, bo w Europie nie ma z tym problemu. W tej właśnie sprawie przeprowadzono referendum już w kilku krajach naszego kontynentu. To, oczywiście, dla ojczulka żaden argument. Katolicka trzódka ma chodzić do kościoła, a nie na referenda! Koniec, kropka! Ciekawe, czego się Rydzyk obawia. Przecież 96 proc. obywateli naszego kraju stanowią katolicy. W związku z tym wynik owego referendum powinien być z góry przesądzony. Czyżby ojciec Tedi przewidywał, że wierni zagłosują inaczej, niż chcą tego biskupi? Tym bardziej należy przeprowadzić to referendum. Nareszcie poznalibyśmy prawdę o tym naszym katolickim narodzie. Myślę, że hierarchowie wiedzą doskonale, że te 96 proc. to lipa. Stąd ta histeria, stąd ta niechęć do referendum. Z podobną reakcją kleru mieliśmy do czynienia, gdy grono polityków optowało za tym, aby w Polsce wprowadzić podatek wyznaniowy. Chodziło o to, żeby ludzie sami zadeklarowali, ile procent i na jaki Kościół chcą oddawać ze swoich podatków. Ależ był popłoch w episkopacie. Diabeł przed święconą wodą tak się nie broni jak księża przed tym podatkiem. Duchowni doskonale wiedzą, że 96 proc. Polaków na pewno nie zadeklarowałoby wpłaty na katolickie świątynie. Za to państwo gwarantuje im kasę bez konieczności zabiegania o nią. Kończąc, wracam do początku felietonu. Ojciec Rydzyk bez przerwy powtarza, że nie chce aborcji na życzenie. A ja mam podejrzenie graniczące z pewnością, iż matki Polki nie chcą mieć dzieci urodzonych na życzenie ojca redemptorysty!