Ten rząd uważa, że jest od dzielenia
warto. A teraz mam to w d...e, i tylko patrzę, żeby mi podwyższyli emeryturę”. Tak mówią, bo Sejm uchwalił niedawno ustawę podwyższającą byłym działaczom opozycji antykomunistycznej z małymi emeryturami wyrównanie do wysokości 2400 zł brutto. I ja jestem za. Ale oni nie chcą się odzywać, bo wiedzą, że przy tej władzy, jak jesteś posłuszny, to masz, a jak nie, to ci zabiorą.
– Ale opozycja, do której pan należy, jak miała władzę, była głucha na wiele spraw, także na los tych byłych opozycjonistów.
– Nie mogę się z panią zgodzić, że byliśmy całkiem głusi. To za naszej ostatniej kadencji uchwalona została ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych. Jeszcze 20 lub 30 lat temu nie można było, bo pokolenie działaczy opozycji antykomunistycznej było jeszcze młode. Przykro się dzisiaj słucha zarzutów, że PO nic nie zrobiła, bo tyle, ile zrobiliśmy, aby systemowo zbudować system wsparcia państwa, to PiS nie zrobi tego przez następną kadencję. Kto dzisiaj pamięta o tysiącach wybudowanych żłobków, przedszkoli, o urlopach tacierzyńskich itd... My to robiliśmy, pomimo że rozpoczynaliśmy sprawowanie władzy w największym od prawie 100 lat kryzysie finansowym na świecie, przez który przeprowadziliśmy kraj suchą stopą.
Kto dzisiaj pamięta, że w latach 2008 – 2015 średnia wzrostu gospodarczego w Europie wyniosła niewiele ponad 3 proc., podczas gdy w Polsce w tym samym okresie ponad 25 proc.? PiS trafił na okres najlepszej koniunktury gospodarczej i nie potrafił tego wykorzystać. Dzisiaj, w okresie pandemii, gdy gospodarka została zamrożona na prawie 3 miesiące, pomoc, jaką otrzymali przedsiębiorcy, jest mniej niż symboliczna i zapłacimy za to słoną cenę. Przyznaję, my nie umieliśmy sprzedać naszych osiągnięć, robiliśmy, bo uważaliśmy, że tak trzeba. PiS natomiast zdołał swoją propagandą wmówić, że Polska jest w ruinie. To była nieprawda i dziejowa niesprawiedliwość. – Ale PiS dał 500 plus na dzieci. – PiS poszedł na łatwiznę; zamiast sprawiedliwego systemu pomocy dla najbardziej potrzebujących wprowadził system korupcji politycznej, bo tak należy nazwać te ich wszystkie plusy. Dzisiaj słyszę z różnych źródeł, że znowu ubóstwo rośnie, a dzietność spada (...).
– Czy dziś na tamten Sierpień ’80 patrzy pan inaczej?
– Nie, zawsze przed oczami mam te tłumy za bramą stoczni. I nadzieję w oczach ludzi. W samym zakładowym komitecie strajkowym sielanki nie było, były też konflikty, były spory, ale odnosiliśmy się z szacunkiem do siebie. Przypatrywałem się z bliska, jak forsowano różne pomysły, jak ucierały się różne rozwiązania. Nie wszyscy wytrzymywali to napięcie.
Ale najbardziej boli to, że dzisiaj wielu chce pisać tamtą historię po swojemu. Jedni jak Sienkiewicz w „Potopie” o obronie Częstochowy, ku pokrzepieniu serc. Ale teraz nie trzeba krzepić serc, tylko powiedzieć sobie jasno, że tak pięknie w samych komitetach nie było.
Podam pani przykład. Ustaliliśmy z komitetem w Szczecinie, że nie podpiszą porozumienia wcześniej niż my w Gdańsku. Tymczasem oni złamali tę umowę. I kiedy my jeszcze nie mieliśmy zapewnionych wolnych związków zawodowych, nie było zgody na wypuszczenie więźniów politycznych, Marian Jurczyk w Szczecinie porozumienie podpisał – dzień szybciej niż my. Wie pani, jak nas to wkurzyło? Odruch w człowieku był, że chciał jechać do Szczecina i skopać im tyłki. Lukru nie było. Ale to było ludzkie. A teraz czytam, że premier fetuje podpisanie porozumienia w Lublinie, i zastanawiam się, o co chodzi. Bo tam był strajk o michę i jak dali michę, to się skończyło. No, ale pamiętamy powiedzenie Mateusza Morawieckiego z potajemnych nagrań, jak sam mówił o misce ryżu. Wstyd to poruszać, że ktoś taki jest premierem rządu.
– Czy już wtedy były jakieś sygnały, że to się kiedyś tak rozbije na pół? Że po latach polityka was podzieli?
– Teraz wiem, jak się pisze historię. Ja Sierpień ’80 przeżyłem z bliska. Jako pierwszy rozpocząłem historyczny strajk na moim wydziale K5 w Stoczni Gdańskiej. Teraz wychodzi jeden czy drugi historyk i nie zważając na to, że my jeszcze żyjemy i możemy opowiedzieć, jak było, po swojemu opowiada w studiu telewizyjnym czy radiowym jakieś dyrdymały. Dzisiaj robi się wystawy, z których wynika, że „Solidarność Walcząca” była najważniejszą organizacją w opozycji. A ja pytam – dlaczego? Czy dlatego, że działali w niej Kornel Morawiecki i Mateusz Morawiecki? Przecież tak nie było! Przecież to jest ordynarne fałszowanie historii.
– Jakie jeszcze wspomnienia zostały z tamtego sierpnia?
– Jeśli nas na początku strajku było trzech z 17-tysięcznej załogi: Prądzyński, Felski i Borowczak, trzech należało nas do Wolnych Związków Zawodowych, to po 31 sierpnia byłem szczęśliwy, że tych ludzi z nami jest tak wielu. Myślałem, że nawet jeśli władza będzie chciała robić to, co robiła, to nie będzie jej tak łatwo. Po tym strajku byłem zadowolony nie tyle z podpisania samych Porozumień Sierpniowych, ile przede wszystkim z tego, że ludzie się obudzili. I że teraz, nawet jeśli władza nie będzie chciała realizować tych Porozumień, to jest nas już siła, a nie tylko trzech. Ale mam też kilka innych wspomnień – np. rozmowę z Andrzejem Wajdą podczas strajku. Przyjechał do stoczni i rozmawialiśmy o tym, że on dużo wcześniej przewidział, że coś się zacznie w Stoczni Gdańskiej, bo finał „Człowieka z żelaza” to ujęcia pod naszą stocznią. Były też wtedy spotkania z aktorami. Na prostych chłopakach, jakimi byliśmy, to robiło wrażenie, bo tych ludzi znaliśmy tylko z telewizji (...).
Nowe otwarcie
Zdaniem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Platforma Obywatelska musi otworzyć się na nowych ludzi.
„PO jest w tej chwili jedyną partią, w której doszło do zmiany pokoleniowej. Do władzy doszło pokolenie 40-latków. Ale musi się otworzyć na nowych ludzi, mieć wyrazisty program i nowe sposoby pozyskiwania swoich członków, aby stać się partią bardziej masową. W tej chwili nie jest łatwo zapisać się do Platformy i chcemy to zmienić. PO liczy 10 – 12 tys. aktywnych członków, a partie w Europie Zachodniej dochodzą do 100 tysięcy. Jeżeli będzie nas więcej, będziemy mieli większy wpływ na zmiany. Chodzi o to, żeby się sprofesjonalizować i być dobrze przygotowanym do rządzenia” – powiedział wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej w jednej z telewizyjnych stacji komercyjnych.
Trzaskowski podkreślił jednak, że nie należy się spieszyć.
„Musimy się dobrze przygotować do wyborów w 2023 roku, przebudować i wzmocnić partie polityczne po stronie opozycyjnej, ale również zapewnić instrumenty, których do tej pory nam brakowało lub były za słabe” – podkreślił.
Prawdopodobnie jednak nie wszystkie partie opozycyjne będą chciały współpracować i realizować pomysły lidera innego ugrupowania. Nikt nie chce tracić swojej pozycji i tożsamości, a na słabości opozycji zyskuje Zjednoczona Prawica. Wie o tym doskonale Jarosław Kaczyński, który niemal 30 lat temu, mimo że jego
Partia PC zdobyła jedynie 44 mandaty, doprowadził do powołania rządu Jana Olszewskiego. Takich umiejętności na razie nie posiada żaden z liderów opozycji.
Dla służb mundurowych
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o wsparciu służb mundurowych nadzorowanych przez ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz służby więziennej. Dzięki nowemu prawu funkcjonariusz Policji, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej, który po przepracowaniu 25 lat pozostanie na służbie, otrzyma dodatek motywacyjny w wysokości 1,5 tys. zł brutto miesięcznie. Ale to nie wszystko – po kolejnych 42 miesiącach pracy dodatek wzrośnie jeszcze o tysiąc złotych.
Kolejna nowość to zwrot kosztów poniesionych na ochronę prawną funkcjonariusza, jeżeli postępowanie karne prowadzone w związku z wykonywaniem czynności służbowych zakończy się wyrokiem uniewinniającym lub zostanie umorzone.
Nowa partia
Pięć lat temu Paweł Kukiz – trzeci w wyborach prezydenckich – zbudował niepartyjny, aideologiczny ruch polityczny Kukiz’15. W wyborach parlamentarnych zajął trzecie miejsce i wprowadził do Sejmu 42 posłów. Informował wówczas, że nie powstanie partia polityczna, bo może to zaszkodzić wiarygodności ugrupowania. Jednak w tym roku warszawski Sąd Okręgowy zarejestrował nową partię polityczną K’15. Paweł Kukiz kilka miesięcy temu zapowiedział takie działania.
„Jestem przekonany, że wrócą do nas ci, którzy mówili, że zapisaliśmy się do PSL-u, i obawiali się, że Kukiz’15 stracił tożsamość” – powiedział Kukiz.