Pełnomocniczka ds. nierównego traktowania?
Blogi i blagi.pl
6 marca 2020 roku. Pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania zostaje posłanka PiS Anna Schmidt-Rodziewicz. Ale o jej istnieniu opinia publiczna dowie się prawie pół roku później, gdy polityczka podzieli się na Twitterze swoimi przemyśleniami. „Żyjemy w dziwnych czasach. W czasach, w których mniejszość próbuje narzucić swoje prawa większości. W czasach, w których uniwersalne wartości pewne grupy próbują wskazać jako te, które należy uznać za passé” – napisała Anna Schmidt-Rodziewicz, pełnomocnik ds. równego traktowania. Wypowiedź zbulwersowała środowiska lewicowo-liberalne. Po wpisie w mediach społecznościowych rozpętała się burza.
– Nikt nikomu nie chce narzucać. Mniejszości po prostu domagają się równego traktowania. Myślę, że jakby Panią nazywał ktoś ideologią, zarazą, to też by Pani protestowała. Jako pełnomocniczka ds. równego traktowania powinna Pani upomnieć się o ich prawo do człowieczeństwa – wyjaśnił pełnomocniczce jej funkcję Szymon Wełniak (twitter.com/SzymonWelniak).
– Żyjemy w dziwnych czasach. Szanowna Pani, gdyby kilkadziesiąt lat temu mniejszość nie narzuciła swoich praw większości, nie ukończyłaby Pani studiów, nie byłaby Pani posłanką, nie byłaby Pani w rządzie – napisała Joanna Scheuring-Wielgus (twitter.com/JoankaSW). To czym się Pani zajmuje teraz?
– No faktycznie dziwne czasy, skoro pełnomocniczka rządu nie troszczy się o prawa mniejszości – napisał Krzysztof Luft (twitter.com/KrzyLuft).
– Anna Schmidt-Rodziewicz ma rację. Żyjemy w czasach, gdy pisowska mniejszość próbuje narzucić swoje prymitywne „wartości”, rodem z nazistowskich Niemiec, moralnie zdrowej większości. Większości, dla której prawa człowieka, równość i wolność oraz kultura osobista to coś normalnego – skomentował Locus Solus (twitter. com/LocusSolusToJa).
– Mniejszość, która chce narzucić większości swoją fundamentalistyczną wizję życia. Mniejszość, która chce mówić Polakom, jak mają żyć. Mniejszość, która z sympatycznego, lubianego w Europie kraju zrobiła brunatny, średniowieczny kołchoz. Idź precz... – radzi Barba Rosa (twitter.com/BarbaZe1).
– Kraj, w którym poseł walczący z wymyśloną ideologią LGBT odwiedza sklep mięsny dla osób LGBT w San Francisco. Kraj, w którym pełnomocniczka ds. równego traktowania, zamiast bronić mniejszości LGBT, przyłącza się do chóru mniejszości homofobicznej z PiS. Żyjemy w dziwnych czasach, droga pani. Czasach odwróconych pojęć. Bo w każdym innym kraju UE pełnomocnik ds. równego traktowania walczy o te mniejszości i to pani powinna być ich głosem, a nie dołączać do chóru innej mniejszości – mniejszości homofobicznej związanej z PiS – skomentował wiceprezydent Świdnicy Szymon Chojnowski (twitter.com/SzChojnowski).
– Ty jesteś od równego traktowania tak samo, jak w powieści „Rok 1984” Ministerstwa Prawdy i Miłości były od prawdy i miłości – Marek Sz. (twitter. com/MarekSz14) zwrócił się do pełnomocniczki personalnie.
– Może jest pełnomocniczką ds. przeciwdziałania równemu traktowaniu? – zastanawiał się Ariel (twitter. com/Ariel80492037).
– Zaczynam doceniać jej milczących i niezainteresowanych poprzedników – przynajmniej nie ośmieszali i siebie, i urzędu niezrozumieniem, po co i dla kogo są – skomentowała Barbara Nowacka (twitter.com/barbaranowacka).
– Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania kwestionuje prawa człowieka. Czy tak powinny wyglądać standardy sprawowania urzędów publicznych? – pytała Sylwia Spurek (twitter.com/SylwiaSpurek).
– Rząd prawicy obsadzony jest ludźmi, którzy nie rozumieją, po co w nim są. W normalnym rządzie pełnomocniczka, wiceminister, która odpowiada za przeciwdziałanie dyskryminacji, równe traktowanie, 5 minut po tych słowach wyleciałaby z rządu – stwierdził Krzysztof Śmiszek (twitter.com/K_ Smiszek).
– Nikogo, kto czuje się dyskryminowany, w tym mniejszości seksualnych, biuro pełnomocnika nie zostawia bez pomocy. Odpowiadamy na każdą interwencję, która do nas trafia. Odróżnijmy jednak realne problemy od politycznych performance’ów – odpowiedziała Anna Schmidt-Rodziewicz ( twitter. com/ RTraktowanie).