Skandaliczna wypowiedź łódzkiego kuratora o „wirusie LGBT”
wspólnego z wypowiedzią dotyczącą LGBT. „Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dot. LGBT. Szkoda, że nasz koalicjant nie chciał zaczerpnąć wiedzy dot. faktycznych powodów odwołania Pana kuratora u źródła” – napisał na Twitterze szef MEN, odnosząc się w ten sposób do wypowiedzi polityków Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, którzy stanęli murem za kuratorem.
Solidarna Polska opublikowała krótkie oświadczenie. „Solidarna Polska w pełni szanuje prawo naszych koalicjantów do prowadzenia polityki personalnej w resortach, za które odpowiadają. Jednak dymisja łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego, którą media wiążą z jego wypowiedzią w Telewizji Trwam na temat zagrożenia ideologią stojącą za LGBT, wzbudziła niepokój wśród naszych wyborców. Dlatego zwrócimy się z prośbą o wyjaśnienie jej powodów. W pełni podzielamy opinię Pana Kuratora o zagrożeniach dla polskiej młodzieży, jakie niesie ze sobą agresywna i dyskryminująca ideologia LGBT”.
Szef KPRM Michał Dworczyk tonuje emocje wokół sprawy. – Łódzki kurator oświaty został, wbrew temu, co twierdzi część polityków, odwołany zgodnie z obowiązującymi przepisami. Według mojej wiedzy ze względu na sprawy związane z organizacją funkcjonowania systemu oświaty na terenie województwa łódzkiego – stwierdził w poniedziałek rano w TVN24. Skrytykował także reakcję polityków Solidarnej Polski. – (...) Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest bezpośrednia rozmowa, a nie rozmowa za pośrednictwem mediów. Uważam, że o sprawach wewnątrzkoalicyjnych powinniśmy rozmawiać między sobą – ocenił.
O dymisję Wierzchowskiego był pytany w Radiu Łódź i TVP3 Łódź Roman Laskowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Oświatowa Łódź. Związkowcy mieli domagać się odwołania kuratora już od dwóch lat. – To były bardzo duże zastrzeżenia dotyczące nawet, można tak powiedzieć, mobbingu – tłumaczył Laskowski.