Słowo przeciw słowu? Niemcy
Niemieccy lekarze orzekli, iż Nawalnego otruto
Nie było łatwo wyrwać opozycjonistę z rosyjskich rąk. Lekarze z Omska twierdzili, że stan Nawalnego jest niestabilny i nie nadaje się on do transportu. Zasłaniali się niskim poziomem cukru we krwi pacjenta oraz zaburzeniami metabolicznymi. Zmienili zdanie po liście żony Nawalnego Julii do Putina. Później start niemieckiego samolotu ratunkowego przedłużały władze syberyjskiego lotniska. Urzędnicy dowodzili, że piloci muszą odbyć wymagany przez prawo odpoczynek.
Anatolij Kaliniczenko, zastępca lekarza naczelnego szpitala w Omsku, poinformował, że u Nawalnego nie wykryto toksyn. Margarita Simonjan, szefowa tuby propagandowej Kremla, czyli telewizji Russia Today, oceniła, że do śpiączki Nawalnego przyczynił się niski poziom cukru we krwi: – Gdyby dali mu w samolocie łyżeczkę cukru, to nic by się takiego nie wydarzyło. Na wszelki wypadek sama noszę ze sobą Raffaello.
Głos zabrał brat opozycjonisty Oleg Nawalny: – Nie ma nic bardziej podłego niż ludzie, którzy narażają życie człowieka z obawy o swój stołek. Kaliniczenko wywierał presję na lekarzy, żeby nie godzili się na transport do Niemiec, i to on uniemożliwiał kontakt z niemieckimi lekarzami, którzy przylecieli do Omska. Osobista lekarka Nawalnego Anastazja Wasiliewa stwierdziła, że lekarze wiedzieli, iż był otruty i mogli go uratować szybciej, ale długo czekali na dostawę atropiny. Julia Nawalny poskarżyła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, że nie wydano jej wyników analizy krwi i moczu męża.
Niemieckie media ostro zareagowały na wieść o otruciu. „Der Tagesspiegel” orzekł, że nic nie zatrzyma Putina przed zabijaniem: „Z nim nie może być żadnej normalizacji. Za to otwarta krytyka i nazwanie zbrodni po imieniu doda odwagi represjonowanym”. „FAZ” podkreślił, że żaden z poprzednich ataków na Nawalnego nie został wyjaśniony: „Nieważne, czy rozkazy dotyczące tych czynów pochodzą z Kremla. Putin jest odpowiedzialny za tę bezkarność. Po raz kolejny ujrzeliśmy prawdziwe oblicze reżimu”. W „Süddeutsche Zeitung” napisano: „Rosja musiałaby stać się przejrzysta, aby rozwiać obawy, że eliminuje niewygodnych przeciwników politycznych”.
Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Władimira Putina, odpowiedział: – Z wydaniem pacjenta zwlekano jedynie z powodów medycznych, a nie politycznych. Nie widzimy powodu do wszczęcia śledztwa. Jeśli zostanie zidentyfikowana substancja oraz gdy będą dowody, iż była to próba otrucia, to oczywiście je rozpoczniemy. Nie rozumiemy, dlaczego nasi niemieccy koledzy tak się spieszą z użyciem słowa „otrucie”. Przecież działanie cholinoesteraz mogą zakłócać nawet źle zażywane leki. O Nawalnym rozmawiał w Moskwie zastępca sekretarza stanu USA Stephen Biegun. Od szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa usłyszał o „podejrzanym pośpiechu, z jakim w Waszyngtonie i Brukseli podchwycono wersję o otruciu”. Ławrow uznał oskarżenia o ukrywanie prawdy za głęboko obraźliwe. Z kolei ekspert ministerstwa zdrowia Rosji anestezjolog Igor Mołczanow stwierdził, że Nawalny w czasie lotu do Berlina mógł dostać preparaty, które wpłynęły na wyniki badań, a te z kolei wykazały zatrucie inhibitorami cholinoesterazy. (PKU)