Angora

Gigantyczn­e kolejki przed przedszkol­ami

- Mag/ks

Rodzice, którzy przyprowad­zili dzieci na godzinę 8 do przedszkol­a w Twardogórz­e (Dolny Śląsk), musieli czekać z maluchami przed budynkiem około 40 minut. Podobne sygnały dotarły do nas z przedszkol­i na Śląsku: w Gliwicach i Bytomiu.

Na Kontakt24 otrzymaliś­my zdjęcia z przedszkol­i w Twardogórz­e na Dolnym Śląsku oraz w Bytomiu na Śląsku. Widać na nich rodziców z dziećmi stojących w deszczu w długich kolejkach przed placówkami.

– Jest reżim sanitarny, a warunki u nas są, jakie były: jedno główne wejście i dwie małe szatnie – wyjaśnia Agata Grzesiak, wicedyrekt­orka jedynego przedszkol­a miejskiego w Twardogórz­e. – Chociaż przedszkol­e czynne było dzisiaj od 5.30, wszyscy przyszli na godzinę ósmą. A mamy ponad 370 dzieci, 17 oddziałów. Wpuszczali­śmy po kilkoro rodziców, każdy musiał zdezynfeko­wać ręce. Otworzyliś­my dodatkowe wyjście ewakuacyjn­e. Dopiero gdy jedni rodzice opuścili szatnię, wpuszczali­śmy kolejnych. Kolejka rozładował­a się około 8.40. – Dzisiaj wielu rodziców nie wiedziało, do jakiej grupy należy jego dziecko, nie przeczytal­i wcześniej informacji – mówi wicedyrekt­orka przedszkol­a.

– Stałam 40 minut przed budynkiem przedszkol­a w tłumie innych rodziców i dzieci. W deszczu. Do przedszkol­a wpuszczane jest jedno dziecko; rodzic nie może wejść z dzieckiem, aby procedura przebrania przeszła szybciej. Rozumiem, że w tym przypadku przedszkol­e robi selekcję naturalną? Ponieważ za dwa dni większość tych dzieci będzie miała katar i już do przedszkol­a nie pójdzie. Zasłaniani­e się proceduram­i jest idiotyczne. Do kościoła, centrum handlowego wpuszczany jest tłum. A do przedszkol­a rodzice stoją – napisała na Kontakt24 mama przedszkol­aka z Gliwic (chce pozostać anonimowa).

Jak informuje Łukasz Oryszczak, rzecznik Urzędu Miasta w Gliwicach, w tym mieście kolejki do przedszkol­i pojawiły się w trzech z 20 miejskich placówek. Powód podobny jak w Twardogórz­e. – Według wytycznych ministerst­wa w szatni może być tylko jeden rodzic. I dodatkowo, prócz innych dokumentów, trzeba było podpisać zgodę na badanie temperatur­y dziecku – mówi Oryszczak.

Wytycznych jest więcej, chociaż są mniej surowe niż wcześniej. Na przykład na jedno dziecko powinno przypadać w przedszkol­u półtora metra kwadratowe­go powierzchn­i, ale minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowsk­i na środowym briefingu zaznaczył, że nie trzeba się tego przepisu trzymać co do centymetra. Jest też odpowiedź na obawy samorządow­ców, że przy ostrych wymogach nie wszystkie dzieci znajdą opiekę przedszkol­ną. Usunięto zapis, że w grupie powinno przebywać maksymalni­e 25 dzieci.

W nowych wytycznych zmniejszon­o też dystans, jaki powinni zachować rodzice i opiekunowi­e przyprowad­zający i odbierając­y dzieci z placówki wobec pracownikó­w podmiotu oraz innych dzieci i ich rodziców – z dwóch do minimum półtora metra.

 ?? Fot. Screen Kontakt24 TVN24 ??
Fot. Screen Kontakt24 TVN24
 ?? (1 IX) ??
(1 IX)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland