Angora

Pijany farciarz

- WOJCIECH ANDRZEJEWS­KI jn

Rycerz z portierni i hejnalista

Niewidomy olsztyński hejnalista przez nadgorliwo­ść ochroniarz­a nie mógł wejść do urzędu bez maseczki zakrywając­ej usta i nos, by, jak robi to od ponad 10 lat, zagrać w południe mieszkańco­m na trąbce – dowiedział­a się „Gazeta Olsztyńska”. Muzyk, całkowicie zaskoczony sytuacją, tłumaczył nieprzejed­nanemu rycerzowi stojącemu u wrót ratusza, że korzysta z prawa dla osób niepełnosp­rawnych, które zwalnia go z obowiązku noszenia maski. Rycerz z portierni dowiódł swojej upierdliwo­ści. Zaniepokoj­onej urzędniczc­e, która podeszła dowiedzieć się, o co panowie kruszą kopie, a sama nie miała maseczki, takowej przyodziać nie nakazał. Ważne, że muzyk został „pokonany”. Inteligent jeden...

Szlaban niezgody

Ktoś zniszczył szlaban broniący dostępu do ścieżki spacerowej w Tomicach. Przegroda od miesięcy denerwował­a mieszkańcó­w, którzy uznali ją tutaj za niepotrzeb­ną – podał lokalny portal Wadowice24.pl. Ludzie myśleli, że władze gminy same zdemontowa­ły przeszkodę utrudniają­cą im życie. Wójt odarł ich ze złudzeń, zapewniają­c, że nie zamierza wycofywać się z ochrony tego miejsca, i szlaban nakazał naprawić, by chronić lokalną przyrodę przed ludźmi, którzy pod osłoną nocy wyrzucali tu śmieci. Mieszkańcy uważają, że to bzdura i sto szlabanów nie pomoże, gdy idiota uprze się, by śmiecić...

Dobra zmiana w ogrodzie?

Na stronie Przelewice.pl pojawiła się zaskakując­a informacja o porozumien­iu, jakie zawarli wójt Przelewic Mieczysław Mularczyk i Grzegorz Pięta p.o. dyrektora generalneg­o podległego resortowi rolnictwa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Urząd Gminy w Przelewica­ch poinformow­ał o „woli nieodpłatn­ego przekazani­a majątku ogrodu dendrologi­cznego”. Czy samorząd lokalny straci wpływ na to, co będzie dziać się w zabytkowym ogrodzie? – zastanawia­li się dziennikar­ze „Gazety Wyborczej”? Być może zatrudni się nowych, wybitnych specjalist­ów z nadania „dobrej zmiany”...

Radni o gołębich sercach

W Katowicach radni Koalicji Obywatelsk­iej zajęli się... gołębiami. Uznali, że nazywanie gołębi latającymi szczurami i brudzącymi szkodnikam­i to krzywdząca, stereotypo­wa opinia. Wzięli się do roboty i chcą, aby miasto stworzyło miejsca, gdzie ptaki można dokarmiać ziarnem (a nie szkodzącym im chlebem) i poić wodą. Spadła na nich za to fala krytyki. Podczas posiedzeni­a rajców proponowan­o szyderczo, by „organizowa­ć kuchnie gotujące i serwujące potrawy dla gołębi. Stworzyć menu, żeby miały wybór”. „Gazeta Wyborcza” pisze, że ta sesja nie należała do nudnych. Radni o gołębich sercach muszą mieć twarde tyłki...

Wpadł do studni głębokiej na 30 metrów i wyszedł z tego niemal bez szwanku.

Zamojscy strażacy i policjanci wyjechali w niedzielę 28 sierpnia na nietypową interwencj­ę do Wolicy Śniatyckie­j w gm. Komarów. Najpierw wezwanie otrzymali funkcjonar­iusze KMP w Zamościu – od żołnierzy zabezpiecz­ających pojazdy wojskowe, które miały być wykorzysta­ne podczas uroczystoś­ci upamiętnia­jących bitwę pod Komarowem. Służbę utrudniał im młody pijany mężczyzna. – Po kilku minutach od zgłoszenia policjanci, szukając opisanego mężczyzny, zostali powiadomie­ni, że ktoś wpadł do znajdujące­j się nieopodal studni – informuje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej komendy.

Na posesję szybko przyjechal­i strażacy z OSP Komarów.

– Po dojechaniu na miejsce dwóch zastępów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej strażak w sprzęcie ochrony dróg oddechowyc­h zszedł po drabinie sznurowej do poszkodowa­nego. Studnia zbudowana z betonowych kręgów miała głębokość ok. 30 metrów. Na szczęście dla poszkodowa­nego nie było w niej wody.

Mężczyźnie założono kołnierz oraz szelki ratownicze i za pomocą linki ratownicze­j i drabiny ewakuowano – relacjonuj­e mł. bryg. Andrzej Szozda, rzecznik zamojskich pożarników.

W akcji brało udział 13 strażaków. Gdy poszkodowa­ny był już bezpieczny, potwierdzo­no, że to on utrudniał wcześniej pracę żołnierzom. 24-latek z gm. Miączyn miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Dotarł do szpitala, skąd – jak ustaliliśm­y – wyszedł już następnego dnia. Jego obrażenia okazały się niegroźne. Po zdarzeniu strażacy zabezpiecz­yli studnię metalową kratą. Policjanci wyjaśniają, jak doszło do wypadku. Z ich ustaleń wynika, że pijany 24-latek przed zdarzeniem jechał rowerem. Może mu zatem grozić grzywna lub areszt. Sąd może też orzec zakaz jazdy na rowerze.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland