Panny, damy i ta piąta
Pomysł dość karkołomny: cztery uznane autorki thrillerów i kryminałów zasiadają do wspólnego napisania powieści... Jak wyszło? Pozostawiam to ocenie czytelników. Wśród krytyków bowiem rozrzut opinii jest spory. Metoda tworzenia? Panie pisały kolejno, chronologicznie, rozdziały, przekazując sobie fabułę jak biegaczki sztafety pałeczkę, zauważalnie wzbogacając ją o własne pomysły. Pomysł na intrygę i fabułę jest w tej powieści doskonały: oto renomowana szkoła sztuki scenicznej, w perspektywie – finałowy, dyplomowy spektakl, w którym udział i znacząca rola może otworzyć drzwi do kariery teatralnej młodziutkim gwiazdom in spe. Młode artystki studentki (jest ich cztery) są niebywale ambitne, a chociaż zachowują się wobec siebie jak przyjaciółki, to są to najczęściej tylko pozory, za którymi kryją się zazdrość, podstęp, zawiść, złośliwość, nieufność... Cztery pannice są oczkiem w głowie każdej z ich mamusiek. Te cztery damy o bardzo zróżnicowanych temperamentach w załatwieniu ścieżki kariery dla swych córek są w stanie uczynić wiele, nie cofając się przed byle czym.
I teraz wyobraźmy sobie, że w ten kipiący tygiel emocji wkracza nowa uczennica, piękna i utalentowana, która może zagrozić pozycji każdej z kwartetu. W dodatku skrywa jakąś tajemnicę i posługuje się kłamstwem. Zaczynają się dziać rzeczy dziwne, niepokojące, groźne...
JACEK MICHOŃ B.A. PARIS, CLARE MACINTOSH, SOPHIE HANNAH, HOLLY BROWN. DUBLERKA (THE UNDERSTUDY). Przeł. Maria Olejniczak-Skarsgard. Wydawnictwo ALBATROS A. KURYŁOWICZ, Warszawa 2020. Cena 38,90 zł.
Podobnie jak w przypadku wielu hollywoodzkich gwiazd pierwszej wielkości Demi Moore nie ma wyższego wykształcenia zawodowego, ale też tak jak wiele innych hollywoodzkich gwiazd jest przykładem rzadkiego, samorodnego talentu. Poznawszy warsztat na wszechobecnych w Hollywood kursach aktorskich, Moore, wtedy jeszcze Demetria Guynes, już jako nastolatka zaczęła pojawiać się na ekranie. Najpierw telewizyjnym, wkrótce filmowym. Grała na deskach teatru, w reklamach, zajmowała okładki renomowanych magazynów. Zdobyła sławę, pieniądze i doświadczenie, ale życie nie oszczędziło jej bolesnego upadku: rozpadu trzech małżeństw, narkotyków, leków i alkoholu. Odrzucenia przez własne dzieci.
„Intymnie. Moje wspomnienia” to pozbawione oczekiwanej egzaltacji sprawozdanie z trudnego procesu podnoszenia się z upadku. To nie jest typowa autobiografia, pełna naiwnych, dobrych samoocen, dobrodusznych anegdot i życzliwych wypowiedzi kolegów z planu. To zwięzły, pozbawiony znaczących walorów literackich raport z długiej terapii, dzięki której Moore zdiagnozowała powody swych nieszczęść i opowiada, jak znalazła siłę, aby je w swej psychice zdemontować, a także osiągnąć błogą równowagę. Raport ocierający się o ekshibicjonizm odsłania najbardziej intymne emocje, co jest warunkiem sine qua non każdej terapii. Tym bardziej takiej, która ma się udać.
Demi Moore, choć jest laureatką kilku Złotych Malin, nagród za najgorsze kreacje, ma na koncie wiele prestiżowych nagród i nominacji, ma też role w filmach, które weszły do dziejów kina amerykańskiego, czyli światowego. „To cholerne Rio”, „Uwierz w ducha”, „Ludzie honoru”, „Niemoralna propozycja”, „Striptiz” czy „G.I. Jane” to kilka najgłośniejszych obrazów, dzięki którym jej nazwisko weszło do historii. Praca w filmie pojawia się w intymnych wspomnieniach Moore, ale to jednak dalszy plan, jakby obecność odfajkowana, nad którą czarną chmurą przez większą część życia aktorki rozciągało się wspomnienie bolesnych rozczarowań z dzieciństwa. To im poświęca najwięcej miejsca, choć ożywczym tchnieniem zdają się szczere do bólu wiwisekcje uczuć aktorki do Bruce’a Willisa, jej drugiego męża, ojca trzech ich córek, czy małżeństwa z Ashtonem Kutcherem, skazanego na nieuchronny dramat rozpadu.
Zjazd po równi pochyłej zaczął się w 2012 roku. Moore miała wtedy pięćdziesiąt lat. Zaczęły ją znów miażdżyć bóle głowy, problemy z jedzeniem, ze snem. Znów znalazła się, jak pisze, w rozsypce. „Zaczęłam przesadzać z lekiem na migrenę – nie ćpałam go jak najęta, po prostu chciałam coś brać,