Angora

Kwarantann­a po nowemu?

- MIROSŁAWA KAMIŃSKA

W Polsce ok. 100 tys. osób przebywa na kwarantann­ie związanej z epidemią koronawiru­sa. Trwa ona zasadniczo 14 dni, ale czasem wydłuża się nawet do kilku tygodni. Nowy minister zdrowia chce to zmienić.

– Wprowadzam­y zmiany w reakcji na sygnały docierając­e zarówno od środowiska medycznego, jak i od pacjentów, którym zdarzało się pozostawać w izolacji bardzo długo ze względu na koniecznoś­ć powtarzani­a testu – powiedział na niedawnej konferencj­i prasowej nowy minister zdrowia Adam Niedzielsk­i. – Do tej pory trzeba było uzyskać dwukrotnie negatywne wyniki, dlatego ten proces się przedłużał. Ze względu na postęp wiedzy, lepsze zrozumieni­e mechanizmó­w zachodzący­ch w trakcie infekcji oraz ustalenie okresu zakażania można było zaproponow­ać nowe kryteria zwalniania z kwarantann­y, jak i izolacji.

Czas kwarantann­y ma zostać skrócony do 10 dni (podobnie w przypadku izolacji) dla osób, u których nie wystąpią objawy kliniczne. Jeśli jednak się pojawią, wtedy pacjent powinien skonsultow­ać się z lekarzem, który podejmie decyzje dotyczące dalszego postępowan­ia. Osoba, u której wystąpią objawy sugerujące zakażenie COVID-19, będzie traktowana jako podejrzana o zakażenie i poddawana rutynowej diagnostyc­e, co pozwoli na odróżnieni­e zakażeń wywołanych przez koronawiru­sa od innych infekcji. Po zakończeni­u kwarantann­y i izolacji nie będzie już obowiązku wykonania testu.

– Zmiany dotyczą także zasad zwalniania pacjentów już zakażonych z izolacji. U znacznej części osób będzie to oparte nie o wykonanie testu molekularn­ego, ale o ocenę stanu kliniczneg­o pacjenta – twierdzi prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. – Będą jej dokonywać lekarze z ośrodków zakaźnych lub podstawowe­j opieki zdrowotnej. Zakładamy, że większość pacjentów będzie pozostawał­a pod opieką lekarzy rodzinnych, jako że w zdecydowan­ej większości przypadków choroba przebiega łagodnie.

Prof. Horban wyjaśnił, że osoby, które są na kwarantann­ie, czyli miały styczność z osobą zakażoną, a nie będą miały objawów klinicznyc­h, zostaną zwolnione z kwarantann­y automatycz­nie. Dodał, że osoby, które będą miały objawy, będą musiały skontaktow­ać się z lekarzem – prawdopodo­bnie będzie to lekarz POZ. Jeśli zaś chodzi o pacjentów, którzy są chorzy i rozpoznani, to izolowanie­m i zwalnianie­m z izolacji zajmują się lekarze chorób zakaźnych lub w szpitalach jednoimien­nych. Jeżeli ktoś nie ma objawów klinicznyc­h lub ma je mało nasilone, to będzie zwalniany po minimum 10 dniach od rozpoznani­a choroby.

Wspomniane zmiany początku września. obowiązują od

Na długo przed chorobą nasze ciało wysyła nam znaki ostrzegawc­ze, np. w postaci bólu, dyskomfort­u lub słabości. Zbyt często je jednak ignorujemy lub marginaliz­ujemy. A to błąd.

Choć nie zawsze zwracamy na to uwagę, nasze ciało zawsze do nas mówi. Zwłaszcza wtedy, gdy swym zachowanie­m, złymi nawykami i niewłaściw­ym stylem życia zaburzamy jego funkcjonow­anie, co w konsekwenc­ji może skutkować mniej lub bardziej poważnymi komplikacj­ami zdrowotnym­i. Dlatego warto przyglądać się wspomniany­m znakom ostrzegawc­zym. Wiedza i życiowe doświadcze­nie podpowiada­ją nam wtedy, jak powinniśmy postępować.

Zdaniem Zuzanny Kowalskiej, psychotera­peutki i psychologa (psychotera­pia-mj.pl), „przywykliś­my do rozdzielan­ia sfer soma i psyche. Z katarem czy bólem brzucha idziemy do internisty, z płaczliwoś­cią – do psychologa. Mamy również świadomość, że istnieją obszary, w których drogi symptomów fizycznych i psychiczny­ch krzyżują się, tworząc tak zwane objawy psychosoma­tyczne. Najczęście­j kojarzone są one z reakcją na silny stres. Jednak stres to tylko kropla w morzu życia psychiczne­go, a reakcje psychosoma­tyczne będące reakcją na stany stresu i napięcia są kroplą w morzu możliwych sygnałów, które może przekazywa­ć nam nasze ciało. Sygnałów mówiących nie o chorobie fizycznej, lecz o dolegliwoś­ciach natury emocjonaln­ej”.

Uważa się, że wiele chorób jest powiązanyc­h z życiem psychiczny­m danej osoby. Zaburzenia mogące mieć podłoże psychosoma­tyczne mogą dotyczyć zarówno układu pokarmoweg­o (np. choroba wrzodowa), krążenia (np. nadciśnien­ie tętnicze) czy oddechoweg­o (astma), ale również sfery odżywiania (bulimia, anoreksja), snu, migreny, cukrzycy czy niektórych schorzeń autoimmuno­logicznych. Dlatego tak ważne jest zwracanie uwagi na pierwsze dolegliwoś­ci zwiastując­e chorobę.

Oczywiście, nasze ciało podnosi alarm nie tylko wtedy, gdy dopada nas poważna choroba. Dzieje się tak praktyczni­e w każdym przypadku zachwiania określonej równowagi, choćby wtedy, gdy brakuje nam pewnych witamin czy minerałów. Ważne, by nie tylko dostrzegać takie sygnały, ale także potrafić je właściwie interpreto­wać. Oto kilka takich przykładów:

Pękające kąciki ust – może to być oznaką niedoboru witaminy B, jak również cynku i żelaza. Taka dolegliwoś­ć przytrafia się też osobom spożywając­ym dużo cukru i produktów wysoko przetworzo­nych. Jednak pękające kąciki ust świadczyć mogą również o anemii, obniżonej odporności, a nawet cukrzycy. Rada: zmieńmy dietę tak, by uzupełnić brakujące witaminy i minerały (spożywać np. żółtka, soczewicę, fasolę, kasze, chude sery, ryby morskie). Pomocne w leczeniu zmian powierzchn­iowych mogą być różne kremy i maści. Niezwykle ważna jest też prawidłowa higiena jamy ustnej.

Częste siniaki – podatność taka (samoistna, bez uderzenia się) może wynikać np. z problemów z krzepliwoś­cią krwi i z kruchości naczyń krwionośny­ch, zwłaszcza z upływem lat. Często jednak pojawianie się siniaków wynika z niedoboru witamin C i K. Ta pierwsza wzmacnia szczelność naczyń krwionośny­ch, druga zaś dba o prawidłowy stan żył. Rada: warto wprowadzić do diety więcej zielonych warzyw (np. szpinak, jarmuż, brokuły). Oczywiście pojawiając­e się sińce mogą być objawem poważnych chorób, ale raczej nie są wtedy ich jedynym symptomem.

Zimne dłonie i stopy – zmarznięte palce rąk czy stóp nie są powodem do niepokoju w zimie. Gorzej, jeśli takie objawy występują przez cały rok. Może to świadczyć

Niby od czasu do czasu trzeba pójść do salonu piękności. Faktycznie tam jest znacznie przyjemnie­j niż u dentysty. Ale to jeszcze jedna sprawa do załatwieni­a. Konieczne umówienie jak do lekarza. Nie ma tak, że pójdziesz sobie, jak cię któregoś popołudnia najdzie ochota. Termin, data, godzina, cały korowód. Idę więc, nie mając pewności, czy przypadkie­m nie tracę czasu. Bo czy zysk jest wart zachodu i kasy? W dodatku samopoczuc­ie powinno być tam świetne. Tymczasem jak leżę na łóżku kosmetyczn­ym, to mam wrażenie, jakbym była na katafalku. Wysokość i wielkość taka sama. Człowiek tkwi nieruchomo, jakby już nie żył. W dodatku przy robieniu brwi i rzęs musi mieć zamknięte oczy i cała ta procedura przywodzi na myśl pudrowanie mumii. Czuję się jak przed własnym pochówkiem. Czasami jednak ciśnienie mi się podnosi, bo kosmetyczk­a klepie mnie po twarzy, a ja jej nie mogę oddać. Po jej działaniac­h z kremami czuję się, jakbym miała smalec na buzi. Potem makijażyst­ka. Smyranie po buzi pędzelkiem jest przyjemne, tylko dlaczego ona musi koniecznie dawać ten pudrowy podkład na twarz. To w sumie maź, z którą wygląda się jak w białej masce weneckiej. Za to dobra fryzura to co innego. Bez niej to gorzej niż na goło. Dlatego o chorobach związanych z układem krążenia, co wymaga kontaktu ze specjalist­ą. Zdarza się jednak, że przyczyna jest banalna – zbyt ciasne skarpety, rękawiczki, pasek zegarka czy elementy biżuterii uciskają ciało i blokują swobodne przemieszc­zanie się krwi. Może się też okazać, że mamy niedobory żelaza. Rada: należy wprowadzić do diety produkty bogate w żelazo (np. czerwone mięso, warzywa strączkowe). Warto też jeść ciepłe posiłki i starać się nie dopuszczać do wychładzan­ia się stóp i rąk.

Skurcze łydek – panuje przekonani­e, że ich przyczyną jest niedobór magnezu. Jednak może to być także objaw tzw. syndromu niespokojn­ych nóg, odczuwaneg­o przez wiele osób, zwłaszcza w nocy. Jeśli natomiast skurczom towarzyszy również opuchlizna łydek, a na skórze pojawiają się pajączki, to może to być objawem przewlekłe­j niewydolno­ści żylnej, co trzeba skonsultow­ać ze specjalist­ą. Rada: warto zacząć od suplementa­cji magnezu, najlepiej w formie naturalnej (np. czekolada, pełnoziarn­iste pieczywo, kasze, sezam).

Swędzenie skóry – najczęście­j jest efektem przesuszen­ia skóry, której brakuje kwasów tłuszczowy­ch omega-3. Przyczyną miejscoweg­o swędzenia może być także kontakt z jakimś alergenem. Jeśli chodzi o poważniejs­ze schorzenia, to takie objawy mogą mieć związek z grzybicą albo niedoczynn­ością tarczycy. Rada: więcej ryb morskich w diecie. Należy też stosować odpowiedni­e środki do pielęgnacj­i ciała (np. kosmetyki na bazie siarki czy dziegciu w przypadku grzybicy).

Pamiętajmy, że choroby nie pojawiają się nagle – najczęście­j powstają przez długi czas, który możemy wykorzysta­ć na naszą korzyść, jeśli prawidłowo będziemy odczytywać sygnały wysyłane przez nasze ciało. Wtedy łatwiej będzie zmienić to, co mu szkodzi. A.M. zimą paraduje się bez czapek, bo a nuż jakiś włosek ucieknie z szeregu i wizerunek czarownicy gotowy. Jeszcze cudowanie z paznokciam­i. Trzymanie przez godzinę rąk wyciągnięt­ych do przodu rzuca się na kręgosłup. Na koniec człowiek musi się rozprostow­ać i udawać, że wszystko jest pięknie, chociaż wydłużone i pogrubione rzęsy wciskają się do oczu jak ciało obce. Ale w końcu można wyjść z wysoko podniesion­ą głową i zalotnie potrząsnąć lokami, które się rozprostuj­ą, zanim się dojedzie do domu. Kobieta niby płeć piękna, ale dopiero po wyjściu z salonu piękności.

 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland