Kwarantanna po nowemu?
W Polsce ok. 100 tys. osób przebywa na kwarantannie związanej z epidemią koronawirusa. Trwa ona zasadniczo 14 dni, ale czasem wydłuża się nawet do kilku tygodni. Nowy minister zdrowia chce to zmienić.
– Wprowadzamy zmiany w reakcji na sygnały docierające zarówno od środowiska medycznego, jak i od pacjentów, którym zdarzało się pozostawać w izolacji bardzo długo ze względu na konieczność powtarzania testu – powiedział na niedawnej konferencji prasowej nowy minister zdrowia Adam Niedzielski. – Do tej pory trzeba było uzyskać dwukrotnie negatywne wyniki, dlatego ten proces się przedłużał. Ze względu na postęp wiedzy, lepsze zrozumienie mechanizmów zachodzących w trakcie infekcji oraz ustalenie okresu zakażania można było zaproponować nowe kryteria zwalniania z kwarantanny, jak i izolacji.
Czas kwarantanny ma zostać skrócony do 10 dni (podobnie w przypadku izolacji) dla osób, u których nie wystąpią objawy kliniczne. Jeśli jednak się pojawią, wtedy pacjent powinien skonsultować się z lekarzem, który podejmie decyzje dotyczące dalszego postępowania. Osoba, u której wystąpią objawy sugerujące zakażenie COVID-19, będzie traktowana jako podejrzana o zakażenie i poddawana rutynowej diagnostyce, co pozwoli na odróżnienie zakażeń wywołanych przez koronawirusa od innych infekcji. Po zakończeniu kwarantanny i izolacji nie będzie już obowiązku wykonania testu.
– Zmiany dotyczą także zasad zwalniania pacjentów już zakażonych z izolacji. U znacznej części osób będzie to oparte nie o wykonanie testu molekularnego, ale o ocenę stanu klinicznego pacjenta – twierdzi prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. – Będą jej dokonywać lekarze z ośrodków zakaźnych lub podstawowej opieki zdrowotnej. Zakładamy, że większość pacjentów będzie pozostawała pod opieką lekarzy rodzinnych, jako że w zdecydowanej większości przypadków choroba przebiega łagodnie.
Prof. Horban wyjaśnił, że osoby, które są na kwarantannie, czyli miały styczność z osobą zakażoną, a nie będą miały objawów klinicznych, zostaną zwolnione z kwarantanny automatycznie. Dodał, że osoby, które będą miały objawy, będą musiały skontaktować się z lekarzem – prawdopodobnie będzie to lekarz POZ. Jeśli zaś chodzi o pacjentów, którzy są chorzy i rozpoznani, to izolowaniem i zwalnianiem z izolacji zajmują się lekarze chorób zakaźnych lub w szpitalach jednoimiennych. Jeżeli ktoś nie ma objawów klinicznych lub ma je mało nasilone, to będzie zwalniany po minimum 10 dniach od rozpoznania choroby.
Wspomniane zmiany początku września. obowiązują od
Na długo przed chorobą nasze ciało wysyła nam znaki ostrzegawcze, np. w postaci bólu, dyskomfortu lub słabości. Zbyt często je jednak ignorujemy lub marginalizujemy. A to błąd.
Choć nie zawsze zwracamy na to uwagę, nasze ciało zawsze do nas mówi. Zwłaszcza wtedy, gdy swym zachowaniem, złymi nawykami i niewłaściwym stylem życia zaburzamy jego funkcjonowanie, co w konsekwencji może skutkować mniej lub bardziej poważnymi komplikacjami zdrowotnymi. Dlatego warto przyglądać się wspomnianym znakom ostrzegawczym. Wiedza i życiowe doświadczenie podpowiadają nam wtedy, jak powinniśmy postępować.
Zdaniem Zuzanny Kowalskiej, psychoterapeutki i psychologa (psychoterapia-mj.pl), „przywykliśmy do rozdzielania sfer soma i psyche. Z katarem czy bólem brzucha idziemy do internisty, z płaczliwością – do psychologa. Mamy również świadomość, że istnieją obszary, w których drogi symptomów fizycznych i psychicznych krzyżują się, tworząc tak zwane objawy psychosomatyczne. Najczęściej kojarzone są one z reakcją na silny stres. Jednak stres to tylko kropla w morzu życia psychicznego, a reakcje psychosomatyczne będące reakcją na stany stresu i napięcia są kroplą w morzu możliwych sygnałów, które może przekazywać nam nasze ciało. Sygnałów mówiących nie o chorobie fizycznej, lecz o dolegliwościach natury emocjonalnej”.
Uważa się, że wiele chorób jest powiązanych z życiem psychicznym danej osoby. Zaburzenia mogące mieć podłoże psychosomatyczne mogą dotyczyć zarówno układu pokarmowego (np. choroba wrzodowa), krążenia (np. nadciśnienie tętnicze) czy oddechowego (astma), ale również sfery odżywiania (bulimia, anoreksja), snu, migreny, cukrzycy czy niektórych schorzeń autoimmunologicznych. Dlatego tak ważne jest zwracanie uwagi na pierwsze dolegliwości zwiastujące chorobę.
Oczywiście, nasze ciało podnosi alarm nie tylko wtedy, gdy dopada nas poważna choroba. Dzieje się tak praktycznie w każdym przypadku zachwiania określonej równowagi, choćby wtedy, gdy brakuje nam pewnych witamin czy minerałów. Ważne, by nie tylko dostrzegać takie sygnały, ale także potrafić je właściwie interpretować. Oto kilka takich przykładów:
Pękające kąciki ust – może to być oznaką niedoboru witaminy B, jak również cynku i żelaza. Taka dolegliwość przytrafia się też osobom spożywającym dużo cukru i produktów wysoko przetworzonych. Jednak pękające kąciki ust świadczyć mogą również o anemii, obniżonej odporności, a nawet cukrzycy. Rada: zmieńmy dietę tak, by uzupełnić brakujące witaminy i minerały (spożywać np. żółtka, soczewicę, fasolę, kasze, chude sery, ryby morskie). Pomocne w leczeniu zmian powierzchniowych mogą być różne kremy i maści. Niezwykle ważna jest też prawidłowa higiena jamy ustnej.
Częste siniaki – podatność taka (samoistna, bez uderzenia się) może wynikać np. z problemów z krzepliwością krwi i z kruchości naczyń krwionośnych, zwłaszcza z upływem lat. Często jednak pojawianie się siniaków wynika z niedoboru witamin C i K. Ta pierwsza wzmacnia szczelność naczyń krwionośnych, druga zaś dba o prawidłowy stan żył. Rada: warto wprowadzić do diety więcej zielonych warzyw (np. szpinak, jarmuż, brokuły). Oczywiście pojawiające się sińce mogą być objawem poważnych chorób, ale raczej nie są wtedy ich jedynym symptomem.
Zimne dłonie i stopy – zmarznięte palce rąk czy stóp nie są powodem do niepokoju w zimie. Gorzej, jeśli takie objawy występują przez cały rok. Może to świadczyć
Niby od czasu do czasu trzeba pójść do salonu piękności. Faktycznie tam jest znacznie przyjemniej niż u dentysty. Ale to jeszcze jedna sprawa do załatwienia. Konieczne umówienie jak do lekarza. Nie ma tak, że pójdziesz sobie, jak cię któregoś popołudnia najdzie ochota. Termin, data, godzina, cały korowód. Idę więc, nie mając pewności, czy przypadkiem nie tracę czasu. Bo czy zysk jest wart zachodu i kasy? W dodatku samopoczucie powinno być tam świetne. Tymczasem jak leżę na łóżku kosmetycznym, to mam wrażenie, jakbym była na katafalku. Wysokość i wielkość taka sama. Człowiek tkwi nieruchomo, jakby już nie żył. W dodatku przy robieniu brwi i rzęs musi mieć zamknięte oczy i cała ta procedura przywodzi na myśl pudrowanie mumii. Czuję się jak przed własnym pochówkiem. Czasami jednak ciśnienie mi się podnosi, bo kosmetyczka klepie mnie po twarzy, a ja jej nie mogę oddać. Po jej działaniach z kremami czuję się, jakbym miała smalec na buzi. Potem makijażystka. Smyranie po buzi pędzelkiem jest przyjemne, tylko dlaczego ona musi koniecznie dawać ten pudrowy podkład na twarz. To w sumie maź, z którą wygląda się jak w białej masce weneckiej. Za to dobra fryzura to co innego. Bez niej to gorzej niż na goło. Dlatego o chorobach związanych z układem krążenia, co wymaga kontaktu ze specjalistą. Zdarza się jednak, że przyczyna jest banalna – zbyt ciasne skarpety, rękawiczki, pasek zegarka czy elementy biżuterii uciskają ciało i blokują swobodne przemieszczanie się krwi. Może się też okazać, że mamy niedobory żelaza. Rada: należy wprowadzić do diety produkty bogate w żelazo (np. czerwone mięso, warzywa strączkowe). Warto też jeść ciepłe posiłki i starać się nie dopuszczać do wychładzania się stóp i rąk.
Skurcze łydek – panuje przekonanie, że ich przyczyną jest niedobór magnezu. Jednak może to być także objaw tzw. syndromu niespokojnych nóg, odczuwanego przez wiele osób, zwłaszcza w nocy. Jeśli natomiast skurczom towarzyszy również opuchlizna łydek, a na skórze pojawiają się pajączki, to może to być objawem przewlekłej niewydolności żylnej, co trzeba skonsultować ze specjalistą. Rada: warto zacząć od suplementacji magnezu, najlepiej w formie naturalnej (np. czekolada, pełnoziarniste pieczywo, kasze, sezam).
Swędzenie skóry – najczęściej jest efektem przesuszenia skóry, której brakuje kwasów tłuszczowych omega-3. Przyczyną miejscowego swędzenia może być także kontakt z jakimś alergenem. Jeśli chodzi o poważniejsze schorzenia, to takie objawy mogą mieć związek z grzybicą albo niedoczynnością tarczycy. Rada: więcej ryb morskich w diecie. Należy też stosować odpowiednie środki do pielęgnacji ciała (np. kosmetyki na bazie siarki czy dziegciu w przypadku grzybicy).
Pamiętajmy, że choroby nie pojawiają się nagle – najczęściej powstają przez długi czas, który możemy wykorzystać na naszą korzyść, jeśli prawidłowo będziemy odczytywać sygnały wysyłane przez nasze ciało. Wtedy łatwiej będzie zmienić to, co mu szkodzi. A.M. zimą paraduje się bez czapek, bo a nuż jakiś włosek ucieknie z szeregu i wizerunek czarownicy gotowy. Jeszcze cudowanie z paznokciami. Trzymanie przez godzinę rąk wyciągniętych do przodu rzuca się na kręgosłup. Na koniec człowiek musi się rozprostować i udawać, że wszystko jest pięknie, chociaż wydłużone i pogrubione rzęsy wciskają się do oczu jak ciało obce. Ale w końcu można wyjść z wysoko podniesioną głową i zalotnie potrząsnąć lokami, które się rozprostują, zanim się dojedzie do domu. Kobieta niby płeć piękna, ale dopiero po wyjściu z salonu piękności.