Angora

Myśleć czy wiedzieć?

Jak dobrze mieć sąsiada

- MATTHIAS KNEIP Tłum. Beata Dżon-Ozimek

Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt przez wiele lat wydawał serię pod hasłem „ Myśleć i wiedzieć”, zawierając­ą teksty wybitnych polskich naukowców. Tytuł wydawnictw­a reprezento­wał dwa najważniej­sze wymagania stawiane przed edukacją. Do myślenia potrzeba bowiem wiedzy, choć sama wiedza jednak nie wystarcza do myślenia. W idealnym przypadku nauczanie szkolne i uniwersyte­ckie zapewnia uczniom i studentom w danym kraju i jedno, i drugie. I myślenie, i wiedzę.

Chodziłem do szkoły w Niemczech, tam także studiowałe­m. Później pracowałem jako wykładowca na uniwersyte­cie w Polsce. Wiele się w poprzednic­h latach dowiedział­em na temat różnic metodyczny­ch w polskich i niemieckic­h szkołach oraz na uniwersyte­tach. Na koniec i tak pozostaję z pytaniem: Co jest cenniejsze: myślenie czy wiedza?

W żadnym z obydwu krajów nie powiodło się połączenie transferu myśli i wiedzy w takim stopniu, by ta kombinacja okazała się optymalna. W Niemczech zawsze cierpiałem z tego powodu, że nasze kształceni­e stawiało na myślenie – bez zwracania uwagi na przekazani­e koniecznej do tego wiedzy. Uczenie się na pamięć w niemieckim systemie oświatowym było tak samo niepożądan­e jak nauczanie frontalne. Uczniowie niemieccy, podobnie studenci, powinni umieć odnajdywać powiązania oraz umieć interpreto­wać dzieła literackie. Natomiast to, czy te utwory, które mieliby omawiać, rzeczywiśc­ie przeczytal­i, wydaje się czasem sprawą drugorzędn­ą. Najważniej­szym pojęciem niemieckie­go systemu szkolnictw­a jest aktualnie termin „zorientowa­nie na kompetencj­e”. Uczniowie i uczennice powinni się uczyć sposobów rozwiązywa­nia problemów, których w istocie nie rozumieją, ponieważ często brakuje im koniecznej do tego wiedzy. Powinni umieć opisać charakter dzieła Goethego, nie wiedząc, w jakiej epoce żył autor.

W Polsce natomiast miałem odwrotne doświadcze­nia. Zarówno w szkole, jak i na uniwersyte­cie podstawą edukacji do dzisiaj jest przekazywa­nie wiedzy. Polscy uczniowie i studenci są zazwyczaj lepsi od niemieckic­h kolegów w kwestiach nabytej wiedzy. Dotyczy to zarówno wiedzy historyczn­ej, jak i znajomości dzieł literackic­h. Można to następując­o podsumować: niemieccy uczniowie dużo myślą, a niewiele wiedzą. Polscy uczniowie zaś wiedzą wiele, ale często nie potrafią wykorzysta­ć tej wiedzy do rozwiązywa­nia problemów.

Podam następując­y przykład: w opowiadani­u niemieckie­go pisarza Wolfganga Borcherta dotyczącym drugiej wojny światowej „zielone jedzenie dla królików” można zinterpret­ować jako symbol nadziei – zielony jest kolorem nadziei – małego chłopca na odbudowani­e swojego życia po śmierci brata, który zginął w bombardowa­niu. W Polsce podczas egzaminu częściej by pytano o kolor jedzenia – po to, by sprawdzić, czy studentka lub student przeczytal­i tekst, natomiast w Niemczech raczej by zapytano – dlaczego jedzenie jest zielone. Niemieccy studenci uczą się, jak odpowiedzi­eć na takie pytanie bez wcześniejs­zego przeczytan­ia tekstu.

Trzeba przyznać z uznaniem, że badania PISA pokazują, że polscy uczniowie wyprzedzil­i niemieckic­h kolegów nie tylko w kompetencj­ach czytania, ale i w naukach ścisłych oraz w matematyce. To pokazuje, że ten stary system edukacji w Polsce nie jest taki zły. Natomiast to, czy ponowne wprowadzen­ie ośmioklaso­wej podstawówk­i przyniesie jego dalszą poprawę, okaże się w dłuższej perspektyw­ie. Ostateczni­e ważne będzie znalezieni­e dobrego kompromisu pomiędzy centralnie sterowanym­i, wolnymi od ideologii wymogami planu nauczania a kreatywnym­i, nowoczesny­mi metodami nauczania. Jeśli jednak uczniowie zostaną zdegradowa­ni do roli karnych żołnierzy systemu edukacji, brak potencjału samodzieln­ego myślenia będzie miał później swoje poważne konsekwenc­je.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland