Czapka na ogrodzeniu
Mała, cenna rada
z wiaderkami żurawiny, którą napychają jej kieszenie. „Smaczna i zdrowa. Na pewno ci pomoże”. Niestety, żurawina nie pomaga. Pomogłaby sześciotygodniowa rekonwalescencja, ale na nią Sacha nie ma czasu. Zamienia więc paralotnię na motolotnię, która podczas startu nie wymaga już takiej siły fizycznej. Znowu może lecieć.
Powroty i rozstania
Środkowa delta Peczory to teren rozrodu wielu europejskich gatunków ptaków. Tu rozmnaża się nawet 50 proc. populacji bewików. Latem tundra obfituje w jedzenie, więc łatwo wyżywić młode. Ale północne lato szybko się kończy. W połowie września temperatura zaczyna gwałtownie spadać, dostępność pokarmu też. Bewiki ruszają w daleką podróż przez Rosję, Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę, Danię, Niemcy. Celem jest Slimbridge w hrabstwie Gloucestershire – najdalej na zachód wysunięte miejsce, dokąd na zimę migrują bewiki, oprócz Irlandii, ale tam udają się nieliczne, najbardziej zdeterminowane osobniki. Ostatnie ptaki docierają do Wielkiej Brytanii jeszcze w styczniu. Ich trasa jest dobrze znana dzięki Wildfowl & Wetlands Trust – stowarzyszenie zamontowało nadajniki satelitarne na sporej liczbie łabędzi.
W ogóle z łabędziami czarnodziobymi pracownicy stowarzyszenia są zżyci jak z rodziną. Nic dziwnego, że co roku z niepokojem ich wypatrują. Czy przyleci Riddler? Zimuje w Slimbridge od 1991 r. Najstarsi pracownicy pamiętają, jak po raz pierwszy przybył z rodzicami – nieporadne, niecierpliwe i zawsze głodne łabędziątko. Dziś Riddler to pełnokrwisty podróżnik – w ciągu 25 lat migracji odwiedził 47 mokradeł. Nie lubi się spieszyć, lubi zbutwiałą trawę. A Charlotte? Z nią nigdy nic nie wiadomo. Lubi zatrzymywać się po drodze. Podczas migracji w 2015 roku odwiedziła 7 krajów, ale do Anglii nie doleciała. W Szwecji poznała atrakcyjnego samca, który dał się namówić na wspólne zimowanie w Niderlandach. Co u Butters? To uparta łabędzica. Zawsze obiera najdłuższą drogę i zawsze zatrzymuje się na szwedzkiej wyspie Gotland. Singielka, ale kto wie, może na wakacjach pozna rokującego partnera. Czy Zolotitsa ułożył sobie życie? Jego partnerka Martina podczas przelotu przez Niemcy uderzyła w linię wysokiego napięcia i zginęła na miejscu. Para miała dziecko. Może Zolotitsa znalazł łabędziątku nową mamę? Żeby tylko Eileen przyleciała! Straszna z niej maruda. Z tundry wylatuje zwykle ostatnia. Ale w powietrzu nic jej nie zatrzyma. Leci praktycznie bez przystanków. Raz pokonała 1000 km w 24 godziny! Maisie takiego pędu nie lubi. Woli spokojny lot i długie przystanki, najlepiej nad jeziorem Pejpus w Estonii. Riddler, Charlotte, Butters, Zolotitsa, Eileen, Maise – czy wrócą jak co roku?
A co ty zrobisz ze swoim życiem?
Tu pewności nie ma. Na liczącej 7000 km trasie czyhają niebezpieczeństwa. Linie wysokiego napięcia – zderzenia z nimi to główna przyczyna śmierci nie tylko bewików. Giną porażone prądem. Na apele aktywistów, by chować linie wysokiego napięcia pod ziemią, wiele krajów pozostaje głuchych. Polowania – z rąk myśliwych giną tysiące bewików rocznie. Czasem to celowe działanie, czasem przypadkowe – łabędzie czarnodziobe są mylone z gęsiami. Na Syberii kwitnie też turystyka łowiecka. Zamożni Europejczycy słono płacą za możliwość strzelania do setek łabędzi pośrodku dziewiczej tundry. Aż 36 proc. bewików dociera do Wielkiej Brytanii z ranami postrzałowymi. Do końca życia latają z trującym, rakotwórczym ołowiem w ciele.
Bewiki tracą swoje naturalne żerowiska. W samej Wielkiej Brytanii aż 90 proc. mokradeł zostało osuszonych. Podmokłych terenów ubywa też na Syberii na skutek działalności firm wydobywających ropę naftową. Co prawda bewiki mogą pokonać nawet 2000 km bez uzupełniania zapasów, co odpowiada odległości między deltą Peczory a jeziorem Pejpus w Estonii, ale to ekstremum, na które ptaki nie powinny być narażane. Warunkiem sukcesu migracyjnego jest rozbudowany system mokradeł, na których mogą żerować i zbierać siły przed kolejnym etapem podróży.
O tym wszystkim mówi Sacha ludziom, których spotyka po drodze. Odwiedza obozy Nieńców koczujących w tundrze, którzy patrzą na nią jak na kosmitkę. Wysoka blondyna leci paralotnią nad Rosją, ląduje nieopodal ich obozu, wchodzi do zadymionego namiotu, częstowana, nie odmawia kawałka surowego mięsa renifera, a potem zagaja o łabędziach. O ołowiu, drutach, polowaniach. I że jeśli wspólnie niczego nie zmienimy, coraz mniej ptaków będzie przelatywać nad ich obozem. Rozmawia tak ze starymi, młodymi, z dziećmi. W domach, szkołach, siedzibach parków narodowych – odwiedza też Biebrzański Park Narodowy i Park Narodowy „Ujście Warty”. Gości w radiu i telewizji. Łącznie pojawia się w mediach 1700 wzmianek o projekcie „Flight of the Swans”. Miliony ludzi na całym świecie dowiadują się, że łabędzie czarnodziobe są w krytycznym położeniu.
Emocje po wyprawie opadają. Sacha cytuje na Facebooku poetkę Mary Olivier: „Powiedz, co zamierzasz zrobić ze swoim fantastycznym i bezcennym życiem?”. Oczywiście, Sacha dobrze wie, co zrobić ze swoim. Wkrótce rusza w kolejną podróż: ze Szkocji przez Gibraltar, Saharę, Senegal, Gwineę Bissau, Ghanę – 7 tysięcy kilometrów na paralotni śladem migracji rybołowów. Bo rybołowy też są w niebezpieczeństwie.
Dwie jaskółeczki kuzyneczki usiadły na rurze. Ta z czerwonym szalem to dymówka. Tę drugą, co wygląda, jakby ją ktoś od dołu, od ogona aż po dziób, pociągnął białą farbą, to oknówka. Dymówka lubi uganiać się za muchami i komarami nisko, niziutko nad ziemią, z kolei szybsza i zwinniejsza od niej w locie oknówka połyka owady, które potrafią wzbić się w powietrze wyżej. Jednakże bez względu na upodobania kulinarne czy szkołę latania wszystkie one: dymówki, oknówki i brzegówki – tej akurat nie widać na zdjęciu (jest bardzo, bardzo podobna do oknówki) – zbierają się jesienią w wielkie formacje. Razem odlatują na zachód, południowy wschód i południe. Razem posypiają w trzcinowiskach. Najdłużej zwlekające z migracją osobniki można jeszcze czasami spotkać w listopadzie. Piotrek
Jak wiemy, podstawowym elementem domu zapobiegającym jego dewastacji w wyniku niszczącego działania wód opadowych jest prawidłowo wykonany dach. Także na ogrodzeniach murowanych z cegły czy też z elementów prefabrykowanych wykonanie daszków (czap) zapobiega wnikaniu wody deszczowej w mury i jej zamarzaniu w okresie zimowym, aw konsekwencji rozsadzaniu murów (zdjęcie uszkodzonego muru). Producenci materiałów przeznaczonych do budowy ogrodzeń mają w swojej ofercie szereg daszków i kształtek klinkierowych doskonale nadających się do wykonania czap na budowanym ogrodzeniu. Prawidłowo wykonana czapa winna charakteryzować się tym, że woda opadowa – poprzez dokładne połączenie elementów na szczycie czapy – nie ma możliwości penetrowania muru. Dlatego też stosujemy:
prefabrykowane daszki z betonu lub z ceramiki o wymiarach pozwalających na uzyskanie okapu;
kształtki ogrodzeniowe klinkierowe, które umożliwiają przykrycie murów o grubości do dwóch cegieł;
kształtki kalenicowe, które pozwalają na zastosowanie dowolnych płytek. Umożliwia to nam uzyskanie pożądanego efektu wizualnego w zakresie kolorystyki (zdjęcie muru z klinkierem).
wykonanie pokrycia murów z blachy użytej na dachu (zdjęcie muru pokrytego blachą).
W przypadku zastosowania kształtek ogrodzeniowych zachodzi konieczność wykonania bardzo dokładnego fugowania. Jest to praca, którą winniśmy najbardziej kontrolować podczas prowadzonych robót. janik@angora.com.pl