Kosmopolka z Chobielina
Anne Applebaum, stając się Polką, dodała nowej ojczyźnie wartości. W wymiarze społecznym i kulturowym. Stała się Polką świadomie i z pełnym przekonaniem. „W Chobielinie, w Polsce, jest mój jedyny dom. Nie mam innego. Mąż jest Polakiem, dzieci są Polakami” – wyznaje w rozmowie. Jak wychowuje synów? „Chcieliśmy, odsłania rodzinne tajniki, żeby chłopcy mieli katolicką edukację, żeby rozumieli kraj, z którego pochodzą. Mieliśmy przyjaciół, którzy posłali dzieci do nowiutkiej szkoły, i zdecydowaliśmy, że my też spróbujemy. To była szkoła Opus Dei, twarde prawicowe jądro, ultrakatolickie, skrajnie kościelne. Pierwszy raz zetknęłam się z tym środowiskiem. Ta polaryzacja, która tak głęboko dotyka teraz Polskę, zaczęła się już wtedy, to było widoczne u tych rodziców. Widziałam i odczułam ich reakcję, kiedy Radek odszedł z rządu PiS-u. Na przykład matka któregoś kolegi syna powiedziała mu, że nie może przyjść do nich do domu pobawić się z jej synem, bo oni są innego typu rodziną. Do drugiego syna któreś z dzieci wyjechało z antysemickimi wyzwiskami”.
Ciekawie biegnie życie w międzynarodowej rodzinie. „Jest tak, uchyla rąbka rodzinnych sekretów Anne Applebaum, że kiedy siedzimy przy stole, ja mówię po angielsku, Radek mówi po polsku, dzieci jak mówią do mnie, to mówią po angielsku, a jak mówią do Radka, to po polsku. On z nimi rozmawia tylko po polsku, a i oni ze mną tylko po angielsku. Nie lubią, jak mówię po polsku, bo twierdzą, że źle mówię, mój akcent ich irytuje”.
Stanowiska państwowe, jakie w pierwszej i drugiej dekadzie XXI wieku obejmował Radek Sikorski, przynosiły obojgu nowe doświadczenia i spostrzeżenia. Gdy Sikorski był szefom MON-u, zaprosił go z żoną prezydent Lech Kaczyński na kolację w prezydenckiej willi w Juracie. „Miłe miejsce, pamięta Applebaum, ale już kolacja nie była taka miła. Mówił głównie Kaczyński, i mówił, mówił, i mówił. Głównie o tym, kto z kim i kiedy w Gdańsku i na Pomorzu, głównie w latach 70. Plotki, ploteczki sprzed 30 lat. Jakieś żale i pretensje. Sprawiał wrażenie, że wciąż to przeżywa (...). Interesowało go tylko to, co sam miał do powiedzenia. A nie miał zbyt wiele. Nudził wkoło na ten sam temat (...). Dużo pił, bardzo dużo pił”. Jakiś czas później nastąpiła rewizyta pary prezydenckiej w willi ministra obrony w Helenowie. „Chcieliśmy być uprzejmi, Radek na początku poprosił, żebyśmy nie rozmawiali o polityce, bo są wakacje i należy się nam odpoczynek. Podobno Kaczyński uznał to za niegrzeczne i obraził się, że ktoś śmiał decydować o temacie rozmowy. Podobno to jedna z przyczyn, dla których znienawidził Radka”.
Pozbawione empatii wspomnienie Lecha Kaczyńskiego zdaje się być lukrowane, gdy słuchamy wypowiedzi Anny
Applebaum o obecnym prezydencie Stanów Zjednoczonych i jego administracji. „Trump mówił w kampanii: osuszę bagno. Rezultat jest taki, że mamy w Waszyngtonie najbardziej skorumpowany rząd w ostatnim stuleciu. Mieliśmy rządy nikczemne i zepsute, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Padła bariera wstydu”. Wiele miejsca zajmuje indagowanej ocena relacji polsko-amerykańskich i stosunku władz polskich do amerykańskich. „Trump nie jest na tyle oddanym, lojalnym sojusznikiem, żeby Polska mogła lekceważyć Niemców, drażnić Rosję, dystansować się od Unii Europejskiej, w przekonaniu, że w Białym Domu jest ktoś, kto nad nami czuwa. To niebezpieczna halucynacja”. A nieco dalej Anne Applebaum snuje głębszą analizę: „Polska antyniemiecka, antyeuropejska, antyzachodnia, nawet antyrosyjska, zacofana, skrajnie prawicowa, zmarginalizowana, Polska, której nikt na Zachodzie nie chce i nikt nie popiera, Polska, która nie rozwiązuje żadnych geopolitycznych problemów, tylko jest problemem – taka Polska jest głęboko w interesie Kremla. To jest marzenie Putina”.
Wybitna dziennikarka, która, jako się rzekło, jest cenną wartością dodaną w polskiej przestrzeni medialnej, odpowiada na celowo stymulowane przez polskie władze i Kościół przekonania o grożącej nam utracie narodowej tożsamości, co rzekomo niesie wielokulturowość oraz wolny przepływ idei i ludzi. „W istocie jest dokładnie odwrotnie, mówi rozmówcy Anne Applebaum. Dostęp do świata i udział w świecie może tylko wzbogacić tożsamość, a nie ją osłabiać. Co warta jest tożsamość, której zagrażają języki obce, inne kultury i tolerancja? Jak słaba musi to być tożsamość, której zagraża kilka tysięcy uchodźców?”.
Anne Applebaum, sięgając po takie argumenty, dowodzi, że widzi lepiej, bo patrzy inaczej.
MATKA POLKA. ANNE APPLEBAUM W ROZMOWIE Z PAWŁEM POTOROCZYNEM. Wydawnictwo OSNOVA, Warszawa 2020, s. 310. Cena 49,90 zł.