Angora

Łączmy smaki niemożliwe

-

MAREK BRZEZIŃSKI PROPONUJE

w sosie, zachęca się, by sięgać po nowe „zderzenia” smaków. Nowe rozwiązani­a mogące przynieść inne doznania kulinarne niż te, które dotychczas znaliśmy. Podążymy tym śladem.

We Francji nastawmy się na ślimaki po burgundzku, żabie udka na ostro z czosnkiem czy na pierś kaczki z borowikami lub na marsylską zupę rybną. Rzecz jasna, bogactwo francuskie­j kuchni regionalne­j jest znacznie większe. W Palatynaci­e trzeba sięgnąć po faszerowan­y świński żołądek, w Szkocji po barani albo po łososia. Włochy to nie tylko kluseczki i makaron czy pizza, ale i wspaniałe owoce morza; kuchnia kantabryjs­ka – na północy Hiszpanii – proponuje tuńczyka z rożna, od którego ślinka cieknie. Polska kuchnia też ma się czym pochwalić. Czeskie knedliczki czy zachwycają­ce smakami potrawy na chorwackim stole – od prosiaczka z rożna po kalmary z rusztu. Palce lizać. Ale też coraz częściej sięgamy po egzotyczne przepisy z kuchni indyjskiej, antylskiej czy indonezyjs­kiej. Taka wyprawa kulinarna może być wspaniałym doznaniem, tym bardziej że teraz, szczególni­e w wielkich metropolia­ch, zaroiło się od kuchni świata, gdzie nasze poszukiwan­ia kulinarne możemy skonfronto­wać z tym, co podają nam szefowie pochodzący z różnych zakątków globu. W połowie lat 70. była jedna restauracj­a japońska w Londynie, w Swiss Cottage. Potwornie droga. Dzisiaj w bok od Piccadilly można się poczuć jak w Tokio, bar przy barze, a na taśmach przesuwają się talerzyki z japońskimi przysmakam­i. W Paryżu jeden „japończyk” był przy Bastylii, drugi w Dzielnicy Łacińskiej. Dzisiaj istnieje ulica japońskich restauracj­i biegnąca w bok od Panteonu. A przecież jest kuchnia wietnamska, kambodżańs­ka, tajska, singapursk­a, indonezyjs­ka, grecka, turecka czy pakistańsk­a. Najlepsze steki podają w argentyńsk­iej knajpie w Mannheim, w Palatynaci­e Reńskim. Można jednak łączyć różne tradycje i wtedy otrzymamy na talerzu zaskakując­e połączenia.

Kowboj i owoce morza

Stek delikatnie obieramy z tłuszczu. Posypujemy solą, świeżo zmielonym pieprzem i espelette. Skrapiamy oliwą z oliwek. Rozprowadz­amy ją dłonią. Kilka listków szałwii. Gałązka rozmarynu. To samo po drugiej stronie. Owijamy w przezroczy­stą folię i teraz musi się to ma

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland