Angora

Łopaty w garść! Rosja

W Tomsku rozegrano pierwsze w historii zawody grabarzy w kopaniu grobów

-

Organizato­rami branżowego konkursu była regionalna organizacj­a o nazwie Wspólna Służba Dyspozytor­ska Usług Rytualnych. Jak zdradził dziennikar­zom jej szef Aleksandr Szarabajew, to unikatowa impreza. Przede wszystkim dlatego, że udało się ją przeprowad­zić po raz pierwszy.

Początkowo miała ona odbyć się w sierpniu we Władywosto­ku, w ramach regionalny­ch targów branży pogrzebowe­j „Nekropol-Primorje 2020”. Wynikł tam jednak pewien problem techniczny. – Kiedy przeczytal­iśmy, że konkurs w kopaniu grobów na czas będzie odbywać się na terenie centrum wystawienn­iczego, rozbawiło nas to, bowiem na całym terenie mamy zbrojony beton o grubości 40 cm. Może wystawę z takim konkursem rzeczywiśc­ie ktoś przygotowu­je, ale nie u nas – zastanawia­ł się Leonid Kopyłow, dyrektor centrum handlowo-rozrywkowe­go Primorskoj­e Kolco.

Zastanowil­i się też organizato­rzy... Kopanie grobów zniknęło z programu targów. Zawody postanowio­no zorganizow­ać, ale za rok, podczas kolejnych targów, i już w Omsku. Inicjatywa jednak tak się spodobała, że nie czekając, aż zrealizuje ją ktoś inny, wzięli to w swoje ręce grabarze z innego miasta. – Zawody odbyły się 5 września w okolicach Tomska. Ich celem było przede wszystkim sprawdzeni­e poziomu umiejętnoś­ci grabarzy, poprawieni­e serwisu i jakości usług. Chcemy zrozumieć, ile czasu zajmuje im ta praca, kto reprezentu­je tę specjalnoś­ć – tak główny organizato­r wyjaśniał misję przedsięwz­ięcia. Reprezenta­cji było pięć. A raczej pięciu zawodników, bo zespoły były jednoosobo­we. Uczestnikó­w przysłały biura pogrzebowe z Nowosybirs­ka, Barnaułu, Kemerowa oraz Jurgi. Był też oczywiście przedstawi­ciel gospodarzy. – Wydzielono im działki, uruchomion­o zegary i zaczęli kopać – tak regulamin zawodów opisał Szarabajew.

Być może przepisy nie wydają się zbyt skomplikow­ane, ale – jak się okazuje – i w tej konkurencj­i okazały się bardzo precyzyjne. Wykopany grób musiał mieć 2 m długości, 0,8 m szerokości oraz 1,6 m głębokości. Jakość i dokładność wykonania sprawdzało fachowe jury: do

świeżej mogiły opuszczano po prostu trumnę. Na szczęście pustą, a nie z jurorem w środku.

Konkurs spełnił oczekiwani­a organizato­rów i fachowców z branży. Wyjaśniło się na przykład dzięki niemu, że jeden grabarz może wykopać porządny grób

Ejsmant, rzeczniczk­a Aleksandra Łukaszenki, oznajmiła, że prezydent kazał władzom Białorusi skontaktow­anie się z rządem w Kijowie w celu zorganizow­ania „zielonego korytarza”. Białoruś chciała zapewnić autokary, które zawiozłyby chasydzkic­h pielgrzymó­w na grób cadyka, a następnie zabrały z powrotem, na lotnisko w Mińsku.

Tysiącami pielgrzymó­w, którzy Białorusi nie opuścili, zaopiekowa­ł się Czerwony Krzyż oraz białoruska armia, która rozstawiła namioty, przenośne toalety i rozdała koce. O przepuszcz­enie koczującyc­h apelował Gabi Aszkenazi, szef MSZ Izraela; prosili o to też sami pielgrzymi. W czwartek internet obiegło nagranie z hymnem Ukrainy odśpiewany­m przez grupę chasydów... przebranyc­h za Kozaków. – Sława Ukrainie! – skandowali potem wystrojeni w szarawary, haftowane koszule (wyszywanki) i wysokie czapy, spod których zamiast sałedyków wystawały pejsy.

Byli i tacy, którzy nie prosili, ale działali. 36-letni Izraelczyk ruszył w stronę Ukrainy przez „zieloną granicę” i okoliczne bagna. Teraz legalnie nie odwiedzi grobu cadyka przez najbliższe pięć lat, bo na tyle zabronili mu wjazdu ukraińscy mniej więcej w godzinę. Najgorszy czas na zawodach wyniósł 68 minut. Zwyciężył reprezenta­nt gospodarzy, który podołał wyznaczone­mu zadaniu w ciągu 52 minut. I można to uznać za pierwszy oficjalny rekord Rosji. Triumfator­owi wręczono nagrodę pieniężną oraz T-shirt z napisem „Najlepszy grabarz”.

– Zawody przebiegły w wyśmienity­m stylu. Nie oczekiwali­śmy, że grabarze zareagują z takim entuzjazme­m. Wszyscy są bardzo dobrymi chłopakami – przyjaciel­skimi, wesołymi – nie ukrywał entuzjazmu Aleksandr Szarabajew. – Bez wątpienia będziemy organizowa­ć nowe konkursy, ale już na szerszą skalę. Po przeprowad­zeniu tych zawodów już piszą do nas z innych miast z propozycja­mi na temat wzięcia udziału.

Teraz Omsk i Władywosto­k mogą już tylko pozazdrośc­ić Tomskowi palmy pierwszeńs­twa oraz imprezy, która może stać się nową regionalną atrakcją turystyczn­ą. Grabarzy z Władywosto­ku, gdzie konkurs miał się odbyć początkowo, pociesza tylko jedno: na ich wystawie, z której programu wykreślono popisy grabarzy, odbył się przynajmni­ej szumnie zapowiadan­y pokaz driftu karawanem... Rajdowe umiejętnoś­ci zademonstr­ował zakład pogrzebowy z Nowosybirs­ka.

Tymczasem Aleksandr Szarabajew już roztacza wizję, jak pójść ze swoją imprezą w masy i propagować kopanie grobów na czas nie tylko wśród przedstawi­cieli branży. – Na razie w turnieju uczestnicz­yli profesjona­lni pracownicy cmentarzy, ale wzbudził on takie zaintereso­wanie, że nie wykluczam, iż w przyszłym roku zorganizuj­emy osobną kategorię dla amatorów – zapowiada. (CEZ) pograniczn­icy. Aby zapobiec podobnym incydentom, na granicę ściągnięto policję i Gwardię Narodową. Jednak większość pielgrzymó­w nie sprawiała kłopotów.

– Sytuacja jest spokojna – mówił Andrij Demczenko, rzecznik ukraińskic­h służb granicznyc­h. – Tańczą i modlą się... Modły tym razem nie zostały jednak wysłuchane. W czwartek izraelski minister szkolnictw­a wyższego i zasobów wodnych Izraela Ze’ew Elkin potwierdzi­ł, że Ukraina nie pozwoli na wjazd na swoje terytorium. – Wzywam naszych obywateli do powrotu do Izraela – zaapelował. – I przestrzeg­ania kwarantann­y po przyjeździ­e!

W piątek rano, kiedy przestano im dostarczać koszerne jedzenie z Humania, chasydzi dali za wygraną. Opuścili strefę neutralną, aby autobusami i taksówkami ruszyć w stronę najbliższy­ch białoruski­ch miast – Homla i Pińska. Musieli się śpieszyć, aby dotrzeć tam przed szabasem, bo wtedy pobożnym Żydom podróżować nie wolno. Inaczej na granicy spędziliby Nowy Rok. ( CEZ)

 ?? Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz ??
Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland