Usłyszane
MULAN – KOBIETA, KTÓRA WSTRZĄSNĘŁA ŚWIATEM!
Każdy Chińczyk zna legendę o Hua Mulan. O dziewczynie, która w czasach dynastii Wei w męskim przebraniu służyła w wojsku. W ten sposób chciała pomóc schorowanemu ojcu i zamiast niego zaciągnęła się do służby. Osiągnęła w armii ogromne sukcesy, a jej towarzysze broni długo nie zorientowali się, że mają do czynienia z kobietą. I o tym właśnie wytwórnia Disneya nakręciła film, który wywołał wielką burzę, zanim jeszcze pojawił się na ekranach kin. „(...) Wokół filmu Mulan przez wiele miesięcy narosło mnóstwo kontrowersji – począwszy od wypowiedzi grającej główną rolę Liu Yifei, która w czasie protestów w Hongkongu stanęła po stronie Chin, a przeciw demonstrantom, a skończywszy na poważnych wątpliwościach dotyczących procesu produkcji obrazu. Okazało się, że film kręcono nie tylko w Nowej Zelandii, ale również w prowincji Sinciang, gdzie w obozach koncentracyjnych więzi się i prześladuje setki tysięcy Ujgurów, a jednak w napisach końcowych pojawiły się podziękowania dla władz tego regionu. I wreszcie producenci mieli nawet konsultować scenariusz z chińskimi cenzorami – by zapewnić Mulan obecność na ekranach kin Państwa Środka (...). – Studia zarabiają na superprodukcjach, bardzo kosztownych. Powodzenie tego modelu biznesowego zależy w dużej mierze od tego, czy danemu filmowi uda się wejść na rynek chiński i odnieść na nim sukces – mówi Jakub Majmurek, krytyk filmowy. A pojawienie się w chińskich kinach związane jest z przejściem przez niejasny system cenzury, który blokuje np. filmy o Tybecie czy obrazy pozytywnie przedstawiające ruch religijny Falun Gong. – Niespecjalnie mile widziane są filmy o duchach, bo uznawane są za szerzenie przesądów. Niespecjalnie mile są widziane także filmy pokazujące w negatywnym świetle Chińczyków, np. jako antagonistę głównego bohatera. Przed laty słynny reżyser Oliver Stone chciał w Chinach nakręcić film o Mao Zedongu, ale nie uzyskał na to zgody. Okazuje się jednak, że sytuacja ta nie jest jednostkowa, a hollywoodzcy producenci bardzo poważnie biorą pod uwagę decyzję, jaką usłyszą od chińskich władz (...). Bo mają o co walczyć – filmy, które w Chinach odnoszą sukces, przynoszą hollywoodzkim producentom setki milionów dolarów zysków. Sytuacja dla amerykańskiego kina komplikuje się jednak o tyle, że filmowcy z Państwa Środka coraz lepiej radzą sobie z robieniem dobrego rozrywkowego kina. Takiego, jakiego bardzo łaknęło chińskie społeczeństwo w pierwszej połowie lat 90. (...).
TOK FM Opr. (KGB)