Angora

Nieśmierte­lne dowcipy o Stirlitzu

- Zebrał: RK

***

Gestapowcy obstawili wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrz­ył. Uciekł wejściem. *** Wyjrzawszy przez okno, zobaczył stojącą pod domem ładę na moskiewski­ch numerach.

– Łącznik z centrali dotarł – pomyślał Stirlitz.

*** – Stirlitz, jesteście Żydem! – stwierdził nagle Müller, gdy standarten­führer opuszczał jego gabinet.

– No coś pan, jestem uczciwym Rosjaninem – dumnie odparł Stirlitz.

***

Stirlitz wszedł do knajpy, usiadł przy stoliku, wypił duszkiem pół litra wódki i padł twarzą w sałatkę.

Do spotkania z łącznikiem zostało jeszcze 10 minut, więc wiedział, że może sobie pozwolić na chwilę relaksu.

***

Stirlitz szarpnął za klamkę u drzwi. Zamknięte. Uderzył lewą ręką.

Zamknięte. Kopnął mocno prawą nogą. Zamknięte. Wziął rozbieg i uderzył barkiem. Zamknięte.

„No tak... Wartburg” – domyślił się Stirlitz.

***

Stirlitz zmiął papier, wrzucił do muszli i spuścił wodę. Meldunek dotarł do centrali supertajny­m kanałem...

***

Miller i Stirlitz siedzą przy piwie. Miller pyta Stirlitza:

– A powiedzcie mi, Stirlitz, jaki jest wasz ulubiony film?

Stirlitz już chciał odpowiedzi­eć „Wołga, Wołga”, ale w ostatniej chwili się zreflektow­ał i odparł:

– Volkswagen, Volkswagen.

***

Stirlitz idzie przez miasto. Zobaczył trzech mężczyzn palących na zmianę jednego papierosa. – Biedacy – pomyślał Stirlitz. – Stirlitz – pomyśleli studenci.

***

Stirlitz instruuje pastora Schlaga przed wyjazdem do Szwajcarii:

– Zapamiętaj­cie kontakt i hasło na jutro. Podejdzie do was siwy facet z czerwonymi oczami i zapyta: „Po ile opium dla ludu, ojczulku?”. – A co potem ja mam zrobić? – Jak się dogadacie co do ceny – sprzedać cały towar.

Internet

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland