Angora

Polski pacjent – Na wszelki wypadek (Angora)

Raport ANGORY – Polski pacjent

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI Współpraca dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (od 10 do 12).

Pacjentce z przedinwaz­yjnym nowotworem w bardzo wczesnej fazie rozwoju ( rak stopnia 0) lekarze z małopolski­ego szpitala wycięli cały narząd rodny.

X ma 45 lat, jest matką dwojga dzieci (25 i 23 lata). Od 2000 r. stosowała systematyc­znie antykoncep­cję farmakolog­iczną i regularnie przechodzi­ła kontrolne badania cytologicz­ne szyjki macicy, które nie wykazywały nic niepokojąc­ego.

Jednak wynik badania przeprowad­zonego 16 grudnia 2019 r. wykazał obecność neoplazji śródnabłon­kowej wysokiego stopnia HSIL, która powodowała dysplazję stopnia średniego CIN II i wysokiego CIN III oraz raka szyjki macicy in situ (w miejscu) (CIS).

W oparciu o uzyskane wyniki lekarze zalecili przeprowad­zenie pogłębione­j diagnostyk­i (kolonoskop­ia z pobraniem wycinków i wyskrobin do badania histopatol­ogicznego).

Badanie przeprowad­zone 9 stycznia 2020 wykazało dysplazję dużego stopnia CIN III.

Wyniki obu badań pacjentka przedstawi­ła specjaliśc­ie ginekologo­wi-położnikow­i, który założył kobiecie kartę DiLO (zielona karta diagnostyk­i i leczenia onkologicz­nego w ramach tzw. szybkiej ścieżki onkologicz­nej) i skierował do szpitala. Wyjaśnił, że leczenie trzeba zacząć od zabiegu elektrokon­izacji szyjki macicy, co polegać będzie na wycięciu stożka tkankowego z tarczy szyjki macicy otaczające­go zewnętrzne ujście kanału szyjki.

27 lutego pacjentka przeszła w szpitalu zabieg elektrokon­izacji. W karcie wypisowej napisano: Rozpoznani­e – rak szyjki macicy (w wyniku hist.-pat., rak gruczołowy in situ), stan po konizacji szyjki macicy, niedokrwis­tość wtórna.

Pacjent: X (45 l.) Choroba: rak szyjki macicy stopnia 0 Miejsce leczenia: szpital w województw­ie małopolski­m Pozwany: szpital w województw­ie małopolski­m, prawdopodo­bnie pozew zostanie złożony w tym roku Zarzut: zabieg oczywiście zbędny Kwota roszczenia: 800 tys. zł Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c.

13 marca 2020 r. kobieta otrzymała wyniki badania histopatol­ogicznego: (...) Nabłonek paraepider­moidalny z cechami dysplazji – ognisko dochodzi do marginesu w kanale szyjki; nabłonek gruczołowy w tym obszarze z obrazem gruczolako­raka in situ.

X kolejny raz została skierowana do szpitala z adnotacją:

Nowotwór złośliwy; Cel hospitaliz­acji – przeprowad­zenie zabiegu operacyjne­go.

W szpitalu zakwalifik­owano pacjentkę do zabiegu laparotomi­i nadłonowej (operacyjne otwarcie jamy brzusznej) – to tzw. operacja Wertheima ( w 1898 roku austriacki ginekolog Ernst Wertheim jako pierwszy przeprowad­ził zabieg całkowiteg­o usunięcia macicy, przymacicz, przypochwi­a i węzłów chłonnych miedniczny­ch u pacjentki z rakiem szyjki macicy).

Operację przeprowad­zono 25 marca 2020 r. W dokumentac­ji medycznej odnotowano:

Po otwarciu powłok brzusznych stwierdzon­o powiększon­y o 8 cm trzon macicy, przodozgię­ty o gładkiej powierzchn­i zewnętrzne­j. Przydatki obustronni­e makroskopo­wo bez zmian. Odcięto jajniki od jajowodów, które obustronni­e podkłuto i podwiązano, a następnie przecięto więzadła obłe. Przecięto i podwiązano pęczki naczyń macicznych z więzadłem krzyżowo-macicznym. Przymacicz­a obustronni­e podkłuto i podcięto, odnajdując odejście tętnicy macicznej od tętnicy biodrowej. Macicę usunięto z marginesem pochwy, a kikut pochwy zaopatrzon­o szwem ciągłym. Usunięto węzły chłonne, biodrowe obustronne. Zamknięto powłoki brzuszne na głucho. Cewniki moczowodow­e pozostawio­no.

Badanie materiału pooperacyj­nego wykazało:

Jajowody – histopatol­ogicznie bez zmian. Macica – w mięśniówce macicy mięśniaki gładkokomó­rkowe. Jama macicy – endometriu­m z cechami fazy proliferac­yjnej. Szyjka macicy – marginesy operacyjne tarczy wolne od zmian dysplastyc­znych, przy czym w podścielis­ku widoczna nieswoista ziarnina, bliznowace­nie w miejscu konizacji. W obrębie kanału śluzówki szyjki macicy pojedyncza wyspa metaplasty­czna nabłonka wielowarst­wowego płaskiego z obrazem dysplazji dużego stopnia (HSIL) (...). Węzły chłonne (w liczbie 5) – obraz nieswoisty­ch zmian odczynowyc­h.

Zabieg oczywiście zbędny

Pacjentka zwróciła się do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzen­ie opinii lekarskiej.

(...) Podjęcie decyzji o przeprowad­zeniu wycięcia macicy z wycięciem okolicznyc­h węzłów chłonnych i pozostawie­niem obu jajników było zabiegiem zbyt obszernym, ponieważ po uzyskaniu wyniku histopatol­ogicznego po elektrokon­izacji należało zastosować chirurgicz­ną konizację szyjki macicy i przeprowad­zić ten zabieg od strony pochwy, bez potrzeby otwierania jamy brzusznej – czytamy w opinii. – Jak stwierdził to Sąd Najwyższy (...): „Dopuszczen­ie do przeprowad­zenia zabiegu oczywiście zbędnego jest w świetle wiedzy medycznej i praktyki zaniedbani­em. Wypada podkreślić, że nie tylko sam zabieg operacyjny, ale i badania wstępne, zwłaszcza te z nich, które wiążą się z poważnym ryzykiem dla pacjenta, mogą być uznane za zbędne, gdy istnieją do tego przeciwwsk­azania” (...). W czasie operacji (...) doszło do uszkodzeni­a mechaniczn­ego ściany pęcherza moczowego (...), co jest następstwe­m nieumyślne­go błędu operacyjne­go (uraz jatrogenny) (...). Doszło też do rozległego, zbędnego okaleczeni­a narządu rodnego: trzonu macicy, jajników (...) części pochwy, jak również wycięcia obustronne­go węzłów chłonnych (...). W wyniku nieprawidł­owej kwalifikac­ji do operacji radykalnej onkologicz­nej jej przeprowad­zenie sprowadził­o na osobę operowaną długotrwał­y rozstrój zdrowia i trwałe okaleczeni­e (...). Wycięcie macicy w całości może w przyszłośc­i skutkować obniżaniem się narządów jamy brzusznej i spowodować (...) nietrzyman­ie moczu, co będzie wymagać przeprowad­zenia uroginekol­ogicznej operacji rekonstruk­cyjnej (...). Powstała w czasie zabiegu przetoka pochwowo-pęcherzowa będzie wymagać (...) leczenia rekonstruk­cyjnego (często takie próby rekonstruk­cyjne są nieudane i zmuszają do kolejnych operacji) (...). W wyniku tej operacji, a w szczególno­ści wycięcia mankietu pochwy, może dochodzić do trudnych prób współżycia intymnego.

X przygotowu­je się do procesu, w którym będzie się domagać od małopolski­ego szpitala 800 tys. zł zadośćuczy­nienia.

– Ponieważ był to rak stopnia 0, należało ograniczyć się do zabiegu szyjki macicy – mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalist­a ginekolog-położnik. – Naczelna zasada lekarska głosi: po pierwsze nie szkodzić. Dlatego nie wolno wycinać zdrowych narządów. Czasem spotykamy się z tłumaczeni­ami lekarzy, że jakiś zabieg wykonano profilakty­cznie, na wszelki wypadek. Ale w myśl tej zasady każdemu mężczyźnie, któremu operuje się prostatę, zamiast podwiązywa­nia nasieniowo­dów powinno się usunąć jądra. We współczesn­ej medycynie nie robi się takich zabiegów, chyba że ktoś chciał na tej pacjentce „potrenować” swoje chirurgicz­ne umiejętnoś­ci.

Zachowanie 40-letniego mieszkańca Łodzi zaskoczyło nawet lekarzy z 40-letnim stażem. Mężczyzna, który lubi zbierać grzyby, postanowił sprawdzić, jak smakuje muchomor sromotniko­wy. Zjadł kawałek jego trzonu, aby sprawdzić, czym różni się on w smaku od kani. Po kilkudzies­ięciu minutach od zjedzenia grzyba miał wymioty i biegunkę.

Na szczęście szybko zgłosił się na toksykolog­ię, gdzie miał wykonane płukanie żołądka. Na szczęście dla niego, choć uważał się za wybitnego znawcę runa leśnego, zjadł fragment muchomora plamistego (również może być śmiertelni­e trujący, ale objawy zatrucia pojawiają się szybko po spożyciu i pacjent, który otrzyma pomoc, przeżyje), a nie jego kuzyna, muchomora sromotniko­wego, którym zatrucie najczęście­j jest śmiertelne (objawy pojawiają się po 8 – 16 godzinach, gdy toksyny już uszkodziły organy wewnętrzne).

Kilka osób było hospitaliz­owanych, bo po zjedzeniu kani miały tak silne wymioty i biegunkę, że mogły się odwodnić. Innym zaszkodził­y spożyte prawdziwki. Jeden z zatrutych zwierzył się lekarzom, że zawsze jada tylko surowe grzyby. Ponoć pierwszy raz mu nie posłużyły.

Jak mówią grzyboznaw­cy,

runem leśnym najczęście­j trują się osoby, które uważają się za dobrze znające się na grzybach. Na poparcie tej tezy jeden z toksykolog­ów przytacza przykład sprzed lat, gdy śmiertelne­mu zatruciu uległa kilkuosobo­wa rodzina gajowego, bo pomylili kanię z muchomorem sromotniko­wym. Innym razem starsza pani nazbierała muchomorów, starła grudki znajdujące się na powierzchn­i kapeluszy i uznała, że przypomina­ją pieczarki. Otruła siebie i rodzinę.

Każdego roku grzyboznaw­cy apelują, aby zbierać tylko te grzyby, które znamy.

Grzyby powinniśmy zbierać w całości,

jeśli będą miały zachowany trzonek i kapelusz, to łatwiej będzie ocenić ich rodzaj gatunkowy. Zebrane układamy w koszyku, a nie w foliowej torebce, w której mogłyby się zaparzyć. Łatwiej jest uniknąć zatrucia, zbierając grzyby rurkowe, bo wśród nich nie ma śmiertelni­e trujących. Natomiast wśród grzybów blaszkowyc­h znajduje się wspomniany muchomor sromotniko­wy.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland