Supereksfakty
Super Express twierdzi, że w Krakowie wybuchła międzynarodowa afera. W roli głównej wystąpił sam ojciec prezydenta Andrzeja Dudy (48 l.) – prof. Jan Duda (71 l.), który jest przewodniczącym małopolskiego sejmiku. O co poszło? „(...) Zaczęło się od tego, że sejmik przyjął kontrowersyjną uchwałę o ochronie przed ideologią LGBT. Decyzja ta zaniepokoiła Niemców. Parlamentarzyści z tego kraju chcieli spotkać się w tej sprawie z ojcem prezydenta, a Jan Duda zareagował nerwowo.
– Kraków już nie leży na terenie Generalnej Guberni, nie będę stawiał się na wezwanie konsula niemieckiego na spotkanie z dwoma posłami do Bundestagu na wyznaczony termin. Takie spotkanie uzgadnia się z dużym wyprzedzeniem – pieklił się na posiedzeniu sejmiku. – Powiem krótko: dostałem list, który wyglądał, jakby pisał do mnie gubernator. W korespondencji otrzymałem dzień i godzinę spotkania, a przecież należało zapytać, czy mam wtedy czas. Poza tym miałem wówczas zajęcia związane z moją funkcją i nie są to żadne wymówki. Jestem gotów do spotkania i rozmowy na różne tematy, ale taka forma, w której nawet nie podano nazwisk posłów Bundestagu, była daleka od zasad normalnej dyplomacji – tłumaczył Jan Duda (...)”.
– Za złe rządy płaci ostatecznie społeczeństwo – powiedział profesor Leszek Balcerowicz (73 l.), a zacytował go Fakt. Według niego strategia PiS polega na zniechęcaniu ludzi do pracy. – Zniechęca ludzi do pracy poprzez obniżenie wieku emerytalnego. Zniechęca ludzi do pracy poprzez 500 plus. W tej chwili, po tym, jak zakończyła się gospodarcza bonanza związana z ożywieniem w Unii Europejskiej, PiS wystawia Polsce pracującej grube rachunki. I będzie wystawiać tak długo, jak długo będzie rządzić. „(...) Były wicepremier mówił również o deficycie na 2020 i 2021 rok. Według założeń projektów ustaw budżetowych deficyt budżetu państwa ma wynieść 109,3 mld zł na koniec 2020 roku, a w przyszłym – 82,3 mld zł. Zaznaczył, że to, co się nazywa budżetem państwa, to tylko wycinek. Jak powiedział, patrząc na całość finansów publicznych, dług wyniesie za dwa lata 400 mld zł. – Proszę pamiętać o okresie poprzedniej bonanzy za czasów Gierka, gdy zaciągano kredyty, w większości marnowane. Polska stała się bankrutem po 1981 roku i rządy demokratyczne negocjowały redukcję zadłużenia. Nas nie stać na powtórkę. Ten dług, który jest zaciągany, spada na polskie społeczeństwo – stwierdził były minister finansów (...)”.
Dziennikarze Faktu dowiedzieli się, że Anna Krupka (38 l.), znana jako jeden z „aniołków Kaczyńskiego”, będzie po rekonstrukcji rządu nadzorować sport jako zastępczyni wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego (66 l.). „(...) W PiS Krupka nazywana jest makijażystką prezesa, bo kilka lat temu to właśnie ona była odpowiedzialna za przygotowanie Jarosława Kaczyńskiego do występów przed kamerami (...). To ona razem z sześcioma partyjnymi koleżankami dała swoją twarz kampanii Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych z 2011 r. Młode działaczki miały być tajną bronią i ocieplać wizerunek prezesa. Krupka od tamtej pory cieszy się ponoć jego dużą sympatią. Nominacja nie oznacza, że z administracji rządowej wypadnie obecna szefowa resortu sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk, bo otrzymała propozycję objęcia funkcji prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. Krupka od listopada 2018 r. jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Urodziła się 30 października 1981 r. w Warszawie. Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim (...)”.
– Kolejnego lockdownu być nie powinno, bo to miałoby tragiczne skutki dla naszej gospodarki. Ale ten lockdown z wiosny faktycznie pokazał jedną oczywistą dla lekarzy rzecz – że odizolowanie zakażonych wstrzymuje epidemię. Tylko należy to robić nie poprzez zamykanie życia i gospodarki, ale poprzez wprowadzenie odpowiednich zmian systemowych, umiejętnego wydzielania, testowania i izolowania ludzi, u których stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2 – mówi Super Expressowi Andrzej Sośnierz (69 l.). – To trochę tak, jakbyśmy mieli być skazani na wybór, czy wolimy umrzeć na ciężką chorobę wywołaną koronawirusem, czy może z głodu, bo załamie się gospodarka. Nie – błąd został popełniony zupełnie gdzie indziej. Mam pretensje do rządu o to, że nie umiał wykorzystać potężnej mobilizacji i samodyscypliny Polaków z początku pandemii. Właśnie wtedy należało dokonać zmian systemowych polegających na tym, że nastąpi selekcja i odseparowanie ludzi zdrowych od zakażonych i specjalnej ochrony grup ryzyka. Tego systemu nie zrobiono, a w efekcie wśród ludzi nastąpiło rozluźnienie, jednocześnie wzrosła liczba zakażeń, a co za tym idzie – zachorowań i zgonów. Ten system nie działa.
Media poinformowały, że Łukasz Szumowski (48 l.) jest zarażony koronawirusem. Ale minęło kilkadziesiąt godzin, odkąd opinię publiczną obiegła informacja o zakażeniu Szumowskiego, a ten pojawił się... na ulicy! Super Express widział go, jak nabył m.in. karmę dla psów. – Miałem COVID, ale jestem już zdrowy – powiedział. „(...) Jak zdradził senator Stanisław Karczewski (64 l.), jego kolega dobrze znosił chorobę. – Czuje się świetnie, nie ma żadnych objawów, przechodzi jak większość osób zakażonych wirusem bezobjawowo. Pozytywny wynik testu na koronawirusa mają rodzice byłego ministra i jego najmłodsza córka. W niedawnym wywiadzie Szumowski mówił, że najbardziej obawia się o zdrowie rodziców. – Mama ma białaczkę, tata ma 86 lat. Próbuję ich separować, ale to się do końca nie da. Mieszkamy razem. To jest przerażająca wizja – zwierzał się były minister (...)”.