Jestem tolerancyjny, ale...
W ostatnich tygodniach sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej niebezpieczna. Nie chodzi tu o upały czy światową epidemię. Polacy postanowili sami sobie zapewnić piekło we własnym kraju i szerzyć nienawiść w każdym jego zakątku. Dlaczego?
Nikt tego nie wie. O ile młode pokolenie zwykło postrzegać różnorodność jako coś naturalnego i dobrego, o tyle pokolenia X i Y cały czas toczą walkę z osobami LGBT+. W ostatnim czasie nawet policjanci dopuszczają się nagannych zachowań, byle tylko polska pozostała krajem „wolnym od LGBT”. Dlaczego i skąd Polacy mają w sobie tyle nienawiści? Czy ich relacje z rodziną i ukochanymi ludźmi są na tyle złe, że muszą wyrzucić swój żal i gniew na innych, niewinnych ludzi? To bardzo przykre.
Posłanki Lewicy na zaprzysiężeniu PAD dumnie pojawiły się w tęczowych strojach i maseczkach, dając Polkom i Polakom zapewnienie, że będą walczyć o prawa mniejszości i nie pozostawią ich samych sobie. Szacuje się, że co 20. Polak identyfikuje się jako osoba LGBT. Co za tym idzie, w naszym kraju żyje około dwóch milionów osób nieheteroseksualnych. Dwa miliony, które każdego dnia budzą się rano i są przerażone tym, w jakim kraju żyją i jak ich orientacja może wpłynąć na ich życie zawodowe. Dwa miliony, które – podobnie jak Konrad z III cz. „Dziadów” „za milijony cierpią katusze”. Czy słusznie? Oczywiście, że nie. Sytuacja w Polsce wydaje się co najmniej niepokojąca, ale tylko Polacy mogą mieć wpływ na to, jak potoczy się dalej. Czy zaczniemy się szanować i tolerować, czy pokażemy innym narodom, jak osiągnąć szczyt buractwa i chamstwa. Warto się nad tym porządnie zastanowić!