Do kogo z COVID-em?
Od kilku dni obowiązują nowe schematy działania w przypadku rozpoznania objawów wskazujących na zakażenie koronawirusem. Kiedy i do kogo powinniśmy się w takiej sytuacji zgłaszać?
Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że obecnie na pierwszej linii frontu walki z COVID-em znaleźli się lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), na których przerzucono zadania realizowane wcześniej przez sanepid. Przygotowano dla nich sześć schematów postępowania. Dotyczą one zarówno pacjentów samodzielnych, jak i niesamodzielnych, objawowych i nieobjawowych.
Obecnie, gdy mamy cztery objawy charakterystyczne dla COVID – gorączkę powyżej 38 st. C, duszność, kaszel, utratę węchu i smaku – powinniśmy skontaktować się z lekarzem rodzinnym, by ustalić termin teleporady lub wizyty. W przypadku dzieci do drugiego roku życia konieczne jest bezpośrednie spotkanie z lekarzem. Jeśli potwierdzi on i udokumentuje wspomniane objawy, zleca wykonanie testu za pośrednictwem aplikacji gabinet.gov.pl i informuje pacjenta o mobilnych punktach pobrań, w których może on wykonać bezpłatny test.
Informacja o wyniku testu zostaje wprowadzona do systemu i jest widoczna dla lekarza POZ na gabinet.gov.pl, dla pacjenta na Internetowym Koncie Pacjenta oraz dla Wojewódzkich i Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych. W przypadku pozytywnego wyniku pacjent musi udać się do wskazanego szpitalnego oddziału zakaźnego, gdzie specjaliści decydują, czy dana osoba zostanie przyjęta na oddział, rozpocznie izolację w izolatorium (przebywają tam m.in. osoby, które nie mogą odbyć kwarantanny w domu, by nie narażać na zakażenie najbliższych) bądź rozpocznie izolację domową.
Nieco inaczej wygląda procedura w przypadku pacjenta niesamodzielnego, który spełnia kryteria zlecenia testu podczas teleporady (trzeba wykazać wszystkie cztery objawy). Wówczas zleca się wysłanie do takiej osoby karetki „wymazówki”.
Natomiast gdy do lekarza POZ zgłosi się pacjent samodzielny z objawami infekcji, ale lekarz nie stwierdzi objawów kwalifikujących do skierowania na badanie w kierunku SARS-CoV-2, wtedy umawia następną teleporadę w ciągu 3 – 5 dni od pierwszej wizyty. Jeśli podczas drugiej teleporady lekarz ponownie nie stwierdzi wspomnianych objawów, może umówić wizytę osobistą w przychodni. Gdy wtedy potwierdzone zostaną objawy, zleca test. Pacjenci samodzielni udają się do punktu testowania lub do szpitala własnym środkiem transportu (zaleca się rezygnację z komunikacji publicznej). Jedynie w przypadku ciężkiego przebiegu zakażenia chorzy mają być testowani w warunkach szpitalnych.
Chciałabym mieć dorodny busz w mieszkaniu. Ale łatwiej go sobie wyobrazić, niż wyhodować. W postępowaniu z kwiatkami doniczkowymi do wyboru są bowiem tylko trzy opcje. Po pierwsze czytamy, uczymy się i przestrzegamy zasad pielęgnacji. Wtedy cała zieleń ma obowiązek rozwijać się jak trzeba. Tyle teoria – w praktyce różnie bywa. Bo kto co roku zmienia ziemię w doniczkach? Kto zawsze pilnuje terminów nawożenia i rytmu prawidłowego przycinania oraz podlewania? Chyba tylko nieliczni pasjonaci.
Drugim wyjściem jest zupełna rezygnacja z badziewia na parapetach. Wywalenie wszystkiego do wora z zielonymi odpadami i zapomnienie o zmaganiach z roślinami, którym można najwyżej powiedzieć coś do słuchu, że się lenią i na każdym etapie wzrostu zawodzą. Pozbyć się ich i więcej nie zawracać sobie nimi głowy.
Jedna i druga metoda jest cokolwiek radykalna. Na pierwszą nie mam czasu i zacięcia, a drugiej żal byłoby mi zastosować. Pozostaje wyjście trzecie – umiarkowane i pozbawione jakiegokolwiek szaleństwa. Korzystam zatem tylko z tej wiedzy, którą do tej pory przypadkiem nabyłam w drodze wrodzonej bystrości. Stosuję selekcję naturalną. Co ma rosnąć, to samo da sobie radę. Niekiedy mozolnie zmieniam ziemię, w panice przesadzam do większej doniczki