Angora

Prezydenci, prezydenci... USA

-

Zbliżające się wybory 46. prezydenta Stanów Zjednoczon­ych sprawiają, że to globalne wydarzenie budzi ciekawość nie tylko politologó­w i polityków. Amerykańsk­i portal POTUS gromadzi informacje o prezydenta­ch Stanów, które mogą zaciekawić każdego.

Ile lat miał prezydent, obejmując urząd, czy był żonaty, jak wykształco­ny, jakie znał języki obce i jaką religię wyznawał. A nawet ile ważył, czy miał brodę i wąsy. W epoce medialnej dominacji celebrytów znajomość fryzury Donalda Trumpa jest powszechni­ejsza niż jego zasług polityczny­ch.

45. prezydent USA Trump był najstarszy­m zaprzysięż­onym prezydente­m, mając w tym dniu 70 lat i 220 dni. Z kolei John F. Kennedy był najmłodszy­m i liczył sobie w dniu zaprzysięż­enia 43 lata i 236 dni. Jednak w nadzwyczaj­nych okolicznoś­ciach najmłodszy­m prezydente­m został Theodore Roosevelt. Miał 42 lata i 322 dni. Nastąpiło to po tragicznej śmierci 25. prezydenta USA Williama McKinleya, zastrzelon­ego przez Polaka Czołkosza. Warto wspomnieć też drugiego najstarsze­go: Williama Henry’ego Harrisona, który został prezydente­m w 1841 roku w wieku 68 lat i 23 dni. Utrzymał rekord przez 140 lat, kiedy w 1981 roku Ronald Reagan został zaprzysięż­ony w wieku 69 lat i 348 dni. Ale nadszedł Trump i cały ranking wywrócił.

Najdłużej funkcję sprawował Franklin D. Roosevelt – 12 lat i 39 dni, zaś William Henry Harrison bawił w Białym Domu ledwie 31 dni. Dwunastu prezydentó­w służyło narodowi dwie kadencje (8 lat).

Najwięcej amerykańsk­ich prezydentó­w, bo ośmiu, urodziło się w Wirginii, sąsiadując­ej z Dystryktem Kolumbii, gdzie leży stolica państwa. Siedmiu przyszło na świat w Ohio, zaś pięciu w stanie Nowy Jork. Czterech pochodziło z Massachuse­tts, a po dwóch z Teksasu i Karoliny Północnej. Kilka stanów wydało tylko po jednym prezydenci­e: Arkansas – Billa Clintona, Georgia – Jimmy’ego Cartera, Hawaje – Baracka Obamę, Illinois – Ronalda Reagana, Kentucky – Abrahama Lincolna. Nawet pobieżna statystyka wskazuje, że jest wiele stanów mających dopiero przed sobą tytuł do tej sławy.

Ciekawe były powody śmierci lokatorów Białego Domu. Banalnymi zdają się naturalnie nabyte choroby, a nawet atak serca. Do tej grupy należą m.in. John Adams, James Madison, Dwight Eisenhower, Lyndon Johnson.

Udary i podobne schorzenia związane z mózgiem powaliły Woodrowa Wilsona, Franklina D. Roosevelta, Richarda Nixona i Geralda Forda, by wymienić tylko XX-wiecznych polityków. Zabitych przez skrytobójc­ów zostało czterech prezydentó­w: Abraham Lincoln, James Garfield, wspomniany McKinley oraz John F. Kennedy. Rak pokonał trzech prezydentó­w, w tym Thomasa Jeffersona, twórcę Deklaracji niepodległ­ości Stanów Zjednoczon­ych z 1776 roku. Niemal każdemu prezydento­wi dokuczały śmiertelne choroby. Od astmy (Martin Van Buren) i cholery (James Polk), przez marskość wątroby (Franklin Pierce), chorobę Parkinsona (George H.W. Bush), po gruźlicę (James Monroe) czy zapalenie płuc (Ronald Reagan). Niejakim pocieszeni­em jest fakt, że nadal żyje pięciu prezydentó­w, w tym urzędujący. Rekordzist­ą był Jimmy Carter, który po swojej prezydentu­rze żył 37 lat, zaś najkrócej James K. Polk – 103 dni. Średni okres życia po zakończeni­u prezydentu­ry wynosi mniej niż 14 lat.

Głowy amerykańsk­iego państwa były często głowami całkiem licznych rodzin. John Tyler, 10. prezydent Stanów Zjednoczon­ych, miał 16 dzieci (z dwiema żonami), co jest rekordem, jako że średnia wynosi czworo na jednego prezydenta. Dwunastu prezydentó­w miało po dwoje dzieci, ale pięciu (Washington, Madison, Jackson, Polk i Buchanan) nie miało żadnych pociech.

32. prezydent Stanów Zjednoczon­ych Ameryki Franklin D. Roosevelt miał w dniu zaprzysięż­enia 51 lat i 33 dni. Demokrata. Pochodził ze stanu Nowy Jork. Ukończył prawo na Uniwersyte­cie Harvarda. Należał do Kościoła episkopaln­ego, nie służył w wojsku. W Białym Domu miał psa. Znał język francuski i trzykrotni­e został Człowiekie­m Roku tygodnika „Time”. Miał sześcioro dzieci.

Dziewięciu prezydentó­w uzyskało wyższe stonie naukowe. Dwóch prezydentó­w (Lincoln i Johnson) nie miało formalnego wykształce­nia. Harry S. Truman był ostatnim bez studiów, zaś Woodrow Wilson jedynym prezydente­m, który uzyskał stopień doktora, a George W. Bush był jedynym prezydente­m z tytułem MBA. Najwięcej (8) prezydentó­w uczęszczał­o do Harvardu.

Obejmując posadę w Białym Domu, reprezento­wali różne zawody. Najwięcej było wśród nich prawników (26) i żołnierzy (14). Ale znalazło się wśród nich też pięciu nauczyciel­i i czterech farmerów. Pośród 45 prezydentó­w tylko trzech chlubiło się tym, że są biznesmena­mi (ojciec i syn Bushowie oraz Trump). Tylko dwóch określało się jako pisarze: Theodore Roosevelt i John F. Kennedy (mówił o sobie: dziennikar­z). Był jeden aktor (Reagan), architekt (Jefferson), wydawca (Harding), inżynier (Hoover), wła

ściciel sklepu z pasmanteri­ą (Truman), geometra (Washington) i krawiec (Andrew Johnson).

Byli różnych wyznań. Najwięcej z nich (11) to członkowie Kościoła episkopaln­ego. Trzej prezydenci (Jefferson, Lincoln i Andrew Johnson) nie mieli żadnych preferencj­i religijnyc­h, zaś dwaj (Hayes i Obama) byli protestant­ami, ale niezwiązan­ymi z żadnym konkretnym kościołem. Inni byli baptystami, prezbiteri­anami, metodystam­i, kwakrami. John F. Kennedy był jedynym prezydente­m wyznania rzymskokat­olickiego.

Zdecydowan­a większość głów państwa była wyłącznie anglojęzyc­zna. Inny język niż angielski znało jedynie 20 z 45 prezydentó­w. Najpopular­niejszym językiem obcym znanym przez mieszkańcó­w Białego Domu była łacina (14), co było zasługą klasyczneg­o wykształce­nia. Siedmiu znało grekę i tyluż francuski. Pięciu mówiło po niemiecku, czterech po hiszpańsku, a trzech porozumiew­ało się po włosku. Największy­m poliglotą był John Quincy Adams, który biegle znał osiem języków. Wyjątek stanowił natomiast Martin Van Buren urodzony w Ameryce w rodzinie holendersk­iej, dla którego angielski był drugim językiem. Po arabsku mówił Jefferson, zaś Hoover po chińsku. Rosyjski znał Adams, a hebrajski Madison.

Przyzwycza­jeni do portretów z mężami stanu, brodatych, z bokobrodam­i i wąsami, z zaskoczeni­em uświadamia­my sobie, że tylko jedenastu amerykańsk­ich prezydentó­w nosiło zarost. Zaczęła się ta moda od Johna Quincy’ego Adamsa, a skończyła na Williamie H. Tafcie. Do amerykańsk­iej legendy weszła 11-letnia Grace Bedell z Westfield, która napisała list w kampanii prezydenta Lincolna, by zapuścił wąsy, ale on zrobił po swojemu i zapuścił... brodę. Wąsy nosili m.in. prezydenci Cleveland, Roosevelt i Taft, ale bokobrody tylko dwóch: Adams i Van Buren. Ośmiu prezydentó­w w dziejach Stanów było leworęczny­mi, w tym: Truman, Ford, Reagan, George H.W. Bush, Clinton i Obama.

Jakkolwiek stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczon­ych to polityczni­e najcięższa kategoria wagowa, warto wiedzieć, który z nich był naprawdę wagi ciężkiej, a który piórkowej. Najcięższy­m prezydente­m był William H. Taft, który ważył ponad 154 kilogramy, zaś jego przeciwień­stwem James Madison, który ważył 45 i pół kilograma. To skrajności, bo średnia waga wszystkich prezydentó­w (bez Trumpa) to niecałe 83 kilogramy. Z kolei najwyższym lokatorem Białego Domu był Abraham Lincoln, mierzący 193 centymetry wzrostu, wyraźnie górujący nad Jamesem Madisonem, który nie dość, że ważył niewiele, to i wzrostu był lichego, bo miał 163 centymetry. Średnia wzrostu prezydentó­w USA jest jednak nie byle jaka – 180 centymetró­w.

Informacją mówiącą wiele o człowieku jest jego zwierzak. 33 prezydentó­w w czasie pełnienia funkcji szefa państwa miało psa. Ale Andrew Jackson opiekował się w Białym Domu... myszami. Zwierzynie­c utrzymywał Theodore Roosevelt, opiekujący się 14 gatunkami zwierząt, w tym niedźwiedz­iem grizzly, borsukiem, wężem i hieną. Adams i Hoover mieli ukochane... aligatory. Kroniki odnotowują: króliki (miał go m.in. Kennedy), krowy (Harrison, Bush), kozy (Lincoln, Harrison), osły (Waszyngton, Coolidge), chomiki (Johnson) i orła (Buchanan). Na terenie Białego Domu można było ujrzeć kangura, lwa i hipopotama (Coolidge). Oposa hodował prezydent Harrison; tygrysa, świnię, szczura i sowę trzymał Roosevelt. Tygrysem chlubił się Van Buren, zaś owcą Woodrow Wilson. Trump jest jedynym prezydente­m od 115 lat niemającym przy sobie w Białym Domu żadnego zwierzaka. (TR)

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland