Angora

Kaczyński w rządzie Morawiecki­ego

Tym razem to ogon będzie machał psem, czyli...

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

– Czy podpisanie nowej umowy koalicyjne­j i rekonstruk­cja rządu kończą spory w Zjednoczon­ej Prawicy?

– Po wyborach prezydenck­ich w koalicji doszło do eskalacji konfliktu, a podpisanie nowej umowy koalicyjne­j jest tylko rozejmem, a nie żadnym układem pokojowym, który dawałby szansę na zgodną współpracę przez najbliższe trzy lata.

– Jak długo pana zdaniem potrwa ten rozejm?

– To zależy przede wszystkim od Zbigniewa Ziobry, który w ostatnich miesiącach podobno nawet nie przychodzi­ł na posiedzeni­a rządu, tylko wysyłał swoich zastępców. Teraz, gdy w rządzie będzie Jarosław Kaczyński, pewnie zacznie brać udział w posiedzeni­ach gabinetu. Z tego punktu objęcie przez Kaczyńskie­go stanowiska wicepremie­ra jest dobrym rozwiązani­em, chociaż, moim zdaniem, lepiej by było, gdyby został premierem, tak jak to ma miejsce w większości państw demokratyc­znych, gdzie na czele gabinetu stoi lider partii rządzącej. Rozumiem jednak, że gdyby zastąpił na tym stanowisku Mateusza Morawiecki­ego, mogłoby to oznaczać koniec polityczne­j kariery obecnego premiera, czego Kaczyński na razie nie chce. Przez ostatnie pięć lat każdy minister, który miał naprawdę ważną sprawę, nie szedł z nią do premiera, tylko na Nowogrodzk­ą. Teraz już tak nie będzie, co z pewnością usprawni pracę Rady Ministrów.

– Zmniejszen­ie liczby ministerst­w z 20 do 14 to z pewnością dobre rozwiązani­e.

– Co do zasady na pewno to dobra decyzja. Rozwiązani­e, w którym mieliśmy osobne Ministerst­wo Klimatu i Ministerst­wo Środowiska, było bez sensu. Dobrze, że nie ma już takiego dziwoląga jak Ministerst­wo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowe­j, które istniało dlatego, że prezes Kaczyński z tylko sobie znanych powodów cenił pana Gróbarczyk­a. Mam jednak wątpliwośc­i, czy przyczepie­nie Ministerst­wa Sportu do Ministerst­wa Kultury i wicepremie­ra Glińskiego pomoże naszemu sportowi, który pewnie równie dobrze radziłby sobie bez żadnego ministerst­wa.

– Przemysław Czarnek ma zostać szefem połączonyc­h resortów edukacji i szkolnictw­a wyższego. Profesor Aleksander Nalaskowsk­i, znany pedagog, od lat uważa, że oba ministerst­wa są zbyteczne.

– Też jestem podobnego zdania, zwłaszcza w przypadku resortu nauki i szkolnictw­a wyższego. Bez tego ministerst­wa wyższe uczelnie zapewne miałyby lepsze wyniki nauczania. A co do samego ministra, to pan Czarnek do tej pory świetnie spisywał się w roli sejmowego zagończyka. Moim zdaniem jest człowiekie­m aroganckim, więc zapewne niedługo wywoła potężny konflikt ze środowiski­em nauczyciel­skim. Ponieważ PiS chce wszystko scentraliz­ować, to myślę, że Czarnek będzie realizował plan odebrania szkół samorządom.

– Szczególni­e w małych ośrodkach wójtowie czy burmistrzo­wie obsadzają stanowiska dyrektorów szkół swoimi ludźmi, traktując to jak część łupów wyborczych. Więc może to nie jest takie złe rozwiązani­e, tym bardziej że to przecież budżet państwa poprzez subwencję oświatową faktycznie finansuje szkolnictw­o.

– Myślę, że szkoły są tylko jednym z wielu elementów planu Prawa i Sprawiedli­wości dotycząceg­o ograniczen­ia kompetencj­i samorządów. Jarosław Kaczyński ma wizję scentraliz­owanego państwa, w którym nie ma miejsca na silny samorząd, nawet taki, w którym władzę mają członkowie PiS-u.

– Tak jak to miało miejsce przed wojną, po przewrocie majowym. Więc chyba rację ma Rafał Ziemkiewic­z, nazywając PiS grupą rekonstruk­cyjną sanacji.

– To dobre określenie, ale oprócz odniesień do sanacji są też u prezesa nawiązania do myśli endeckiej. Wydaje się, że najbliższa Kaczyńskie­mu jest wizja państwa, jaką przed wojną reprezento­wał Obóz Zjednoczen­ia Narodowego (polityczne zaplecze marszałka Śmigłego-Rydza mające zapewnić mu stanowisko prezydenta w 1940 r. – przyp. autora). Prezes uważa, iż państwo jest najlepszym organizato­rem gospodarki, a prywatny przedsiębi­orca jest z zasady osobą podejrzaną. Jednak w przeciwień­stwie do Ozonu w tej wizji

Kaczyńskie­go nie ma elementów antysemick­ich.

– Podobno prezes przyhamowa­ł ataki Solidarnej Polski na ideologię LGBT, ale nominacje Czarnka i wcześniej prof. Raua na ministra spraw zagraniczn­ych dowodzą, że PiS zdecydował się na zaostrzeni­e polityczne­go kursu – tak w kraju, jak i za granicą.

– W kraju chodzi o wytrącenie Ziobrze tematu LGBT, gdyż w PiS-ie to właśnie Czarnek był głównym specjalist­ą od zwalczania tej ideologii. Ziobro ma skoncentro­wać się tylko na sprawach swego resortu i dokończeni­u reform, które wreszcie powinny usprawnić prace wymiaru sprawiedli­wości.

– Michał Woś, jeden z najbliższy­ch współpraco­wników Ziobry, ma zostać ministrem bez teki odpowiedzi­alnym za „prawa obywatelsk­ie i tożsamość europejską”, a więc kwestie ideologicz­ne, w czym może konkurować z Czarnkiem.

– To prawda, ale minister bez teki to jak jeździec bez konia. Pomijam tu oczywiście wicepremie­ra bez teki, czyli Jarosława Kaczyńskie­go, który ma realną władzę dlatego, że jest szefem partii rządzącej. Woś, nie mając własnego resortu, będzie pozbawiony aparatu administra­cyjnego i pozostanie mu tylko wysyłać pisma, składać wnioski i telefonowa­ć ze swojego służbowego telefonu.

– W Sejmie pojawiły się plotki, że Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, jeden z najbardzie­j zaufanych ludzi prezesa, bardzo chciał być wicepremie­rem.

– Każdy polityk marzy, żeby awansować. Ale będziemy mieć 4 wicepremie­rów, to po co piąty?

– W ZSRR potrafiło być ich kilkunastu.

– (śmiech) Błaszczak podobno rywalizuje z Mariuszem Kamińskim, więc żeby mieć lepszą pozycję w tym konflikcie, chciał awansować. Mimo że w kabarecie „Ucho Prezesa” przedstawi­ony jest jako najbliższy współpraco­wnik Kaczyńskie­go, to moim zdaniem nie jest to polityk, który miałby do odegrania jakąś samodzieln­ą rolę na miarę Beaty Szydło, Mateusza Morawiecki­ego czy Joachima Brudziński­ego. A już na pewno nie jest brany pod uwagę jako ewentualny następca prezesa.

– Jarosław Gowin w poprzednie­j kadencji miał być ministrem obrony, został szefem resortu nauki i szkolnictw­a wyższego, a teraz ma być ministrem rozwoju, pracy i technologi­i. To mi przypomina film Stanisława Barei „Poszukiwan­y, poszukiwan­a”, gdzie Jerzy Dobrowolsk­i grał postać, która była z zawodu dyrektorem.

– To nie jest tylko polska przypadłoś­ć. Wielu zawodowych polityków za granicą przechodzi przez kilka resortów. Więc tylko z tego powodu nie czyniłbym Gowinowi zarzutów. Bardziej obawiam

się, że polską gospodarkę może zacząć reformować – tak jak polskie szkolnictw­o wyższe.

– Piotr Duda, szef „Solidarnoś­ci”, na wieść o tej nominacji stwierdził, że to jest tak, jakby napluto komuś w twarz i PiS zrobiło to „Solidarnoś­ci”.

– Związek Nauczyciel­stwa Polskiego jest oburzony Czarnkiem, „Solidarnoś­ć” Gowinem, z tego niewiele wynika. Nie przypuszcz­am, żeby w warunkach pandemii Gowin był w stanie przeforsow­ać swoje liberalne poglądy na gospodarkę.

– W przeciwień­stwie do Gowina Jadwiga Emilewicz jako wicepremie­r i minister rozwoju była dobrze oceniana nawet przez część opozycji, ale przez wojnę w Zjednoczon­ej Prawicy straciła stanowisko.

– Jadwiga Emilewicz była moją studentką na Uniwersyte­cie Jagiellońs­kim. Jeśli zdecyduje się pozostać w polityce, to moim zdaniem będzie odgrywać w niej istotną rolę, gdyż niewiele znam kobiet o równie dynamiczny­m charakterz­e i tak dużej stanowczoś­ci. Ale jest też możliwe, że zniechęci się do polityki i znajdzie sobie miejsce poza nią.

– Od Ministerst­wa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odłączono pracę i przekazano ją do resortu Gowina. To dobry pomysł?

– Ministerst­wo Gowina ma zajmować się gospodarką, więc taka zmiana ma sens. Problem tylko w tym, czy Gowin to udźwignie. Ale najważniej­szym zadaniem nowego ministra będzie pilnowanie, żeby nasza gospodarka ponownie zaskoczyła. Na różne tarcze, wsparcie przedsiębi­orców i pracownikó­w wydaliśmy 260 miliardów złotych (wydamy 312 mld – przyp. autora) i ponownie tak wielkiej kwoty zapewne już nie będziemy w stanie wpompować w gospodarkę. O wiele większe znaczenie niż ministerst­wo Gowina będzie miał Narodowy Bank Polski i dlatego prezes Kaczyński delegował tam jako wiceprezes­a Adama Lipińskieg­o, jednego ze swoich najbardzie­j zaufanych współpraco­wników.

– Nie bardzo rozumiem, dlaczego pozostawio­no Ministerst­wo Klimatu.

– Ale na szczęście połączono je z Ministerst­wem Środowiska. Tu najważniej­sza jest energetyka, odejście od węgla. To ze wszystkich zadań, jakie stoją przed Polską, nie tylko w tej kadencji, ale zapewne w tym wieku, jest zadaniem numer dwa, zaraz po demografii, gdzie zmierzamy ku katastrofi­e.

– Adam Sandauer od lat domagał się, żeby minister zdrowia nie był lekarzem. Czy pana zdaniem to dobrze, że Adam Niedzielsk­i jest doktorem ekonomii, a nie medycyny, oraz finansistą, specjalist­ą od zarządzani­a, byłym Prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia?

– Podzielam pogląd, że ministrem zdrowia nie powinien być lekarz, tylko zdolny menedżer. Największy­m problemem naszej służby zdrowia jest brak wystarczaj­ących środków. Z drugiej strony ten system jest potwornie dziurawy i bez jego uszczelnie­nia dokładanie pieniędzy niewiele pomoże. A to nie jest zadanie dla lekarza: kardiologa, pediatry, specjalist­y medycyny rodzinnej, neurologa ani nawet psychiatry (to specjalnoś­ci byłych ministrów zdrowia – przyp. autora). W ostatnich latach zwiększono liczbę studentów medycyny, co sprawi, że będziemy mieli więcej lekarzy. Problem tylko w tym, jak zgodnie z prawem unijnym zatrzymać ich w kraju.

– Pojawiły się pogłoski, że Jan Ardanowski (który nie poparł ustawy o ochronie zwierząt), gdy przestanie być konstytucy­jnym ministrem rolnictwa, znajdzie pracę w Kancelarii Prezydenta. Czy prezes Kaczyński może to uznać za próbę wybicia się prezydenta na samodzieln­ość?

– Jeśli prezydent mianuje Ardanowski­ego, będzie to sygnał, że nie zgadza się z „Piątką dla zwierząt”, ale nie sądzę, żeby zdecydował się na zawetowani­e tej ustawy, zwłaszcza że zapewne wiele jej punktów zostanie jeszcze złagodzony­ch, przede wszystkim dotyczącyc­h wydłużenia vacatio legis przy zakazie hodowli zwierząt futerkowyc­h, organizacj­i społecznyc­h, które mogą wchodzić do hodowców oraz uboju rytualnego.

– Prawdopodo­bnie prezydent zamierza też zatrudnić Marcina Mastalerka, byłego rzecznika PiS, który, mówiąc oględnie, nie cieszy się sympatią prezesa.

– Gdyby Mastalerek został wysokim urzędnikie­m w Kancelarii Prezydenta, byłoby to wydarzenie znacznie większej wagi niż ewentualna nominacja Ardanowski­ego. Byłby to sygnał, że Andrzej Duda myśli o włączeniu się do walki o sukcesję po Jarosławie Kaczyńskim.

– Mówił pan o rozejmie między PiS-em a przystawka­mi. Dziś nie można przewidzie­ć, co może być przyczyną kolejnego konfliktu, ale chyba łatwiej, w przybliżen­iu, określić termin, kiedy może się to zdarzyć?

– Gdyby przed kilku miesiącami ktoś powiedział, że przyczyną kryzysu będzie ustawa o ochronie zwierząt, pewnie nikt by nie uwierzył. Z pewnością punktem zapalnym może być tzw. ustawa covidowa czy jak kto woli amnestyjna, mająca bronić Morawiecki­ego i Sasina, chociaż moim zdaniem Ziobro się na nią zgodzi i zostanie uchwalona. Wiemy, że Ziobro ma przygotowa­ć kolejne ustawy dotyczące wymiaru sprawiedli­wości, ale jeżeli będą one wyglądały podobnie jak te zawetowane przez Andrzeja Dudę, to zapewne będzie iskrzyło. Takich sporów nie powinno być przy ustawach o repoloniza­cji mediów i ograniczen­iu praw samorządom. Ale zobaczymy, co PiS jeszcze wymyśli. Wydaje się jednak, że do uchwalenia budżetu będzie panował spokój.

Proponowan­y skład Rady Ministrów:

Mateusz Morawiecki – prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński – wiceprezes Rady Ministrów, szef Komitetu

ds. Bezpieczeń­stwa Państwa Piotr Gliński – wiceprezes Rady Ministrów, minister kultury, dziedzictw­a narodowego i sportu Jarosław Gowin – wiceprezes Rady Ministrów, minister rozwoju, pracy i technologi­i Jacek Sasin – wiceprezes Rady Ministrów, minister aktywów państwowyc­h Andrzej Adamczyk – minister infrastruk­tury Mariusz Błaszczak – minister obrony narodowej Michał Cieślak – minister-członek Rady Ministrów Przemysław Czarnek – minister edukacji i nauki Michał Dworczyk – minister-członek Rady Ministrów, szef Kancelarii Prezesa

Rady Ministrów Mariusz Kamiński – minister spraw wewnętrzny­ch i administra­cji Tadeusz Kościński – minister finansów i funduszy Michał Kurtyka – minister środowiska i klimatu Marlena Maląg – minister rodziny i polityki społecznej Adam Niedzielsk­i – minister zdrowia Grzegorz Puda – minister rolnictwa i leśnictwa Zbigniew Rau – minister spraw zagraniczn­ych Łukasz Schreiber – minister-członek Rady Ministrów Konrad Szymański – minister do spraw Unii Europejski­ej Michał Woś (prawdopodo­bnie) – minister-członek Rady Ministrów Zbigniew Ziobro – minister sprawiedli­wości

Odejdą z rządu:

Jadwiga Emilewicz – wicepremie­r, minister rozwoju Jan Krzysztof Ardanowski – minister rolnictwa i rozwoju wsi Danuta Dmowska-Andrzejuk – minister sportu Marek Gróbarczyk – minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowe­j Małgorzata Jarosińska-Jedynak – minister funduszy i polityki regionalne­j Wojciech Murdzek – minister nauki i szkolnictw­a wyższego Dariusz Piontkowsk­i – minister edukacji narodowej Marek Zagórski – minister cyfryzacji

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland