(72) Hejtem po oczach
Medioznawca o TVP
Cienko przędą propagandziści TVP. W „Wiadomościach” z minionego tygodnia nie znalazłem żadnej nowej idei, nowej strategii czy chwytów propagandowych. Ileż razy można oglądać te same quasi-newsy, powtarzające się obrazy, slogany i manipulacje? Znowu to Polska najlepiej radzi sobie z koronawirusem, opozycja znowu (rzekomo) donosi na Polskę w Brukseli, a „rewolucja LGBT” zagraża bezpieczeństwu polskich rodzin. A w ogóle, to gdyby nie rządy Zjednoczonej Prawicy i geniusz Jarosława Kaczyńskiego, to Polska nadal byłaby w ruinie. Uff, wystarczy!
Serwuje się widzom wciąż te same manipulacje polegające na: 1) przemilczaniu niewygodnych faktów; 2) przekazywaniu półprawd i fake newsów; 3) świadomych insynuacjach i inwektywach; 4) manipulacjach treściami pasków wiadomości; 5) posługiwaniu się tematami zastępczymi w celu przykrycia tematów ważnych dla opinii publicznej; 6) cytowaniu wypowiedzi pozornych autorytetów i ekspertów; 7) lansowaniu amnezji historycznej (określenie Macieja Iłowieckiego); 8) straszeniu, schlebianiu i graniu na emocjach widzów; 9) jednostronnej i pozbawionej kontekstu relacji z wydarzeń.
Z czego bierze się przyzwolenie na taką manipulację wśród widzów TVP? Myślę, że jest kilka głównych powodów. Po pierwsze – wynika to z braku krytycyzmu wielu odbiorców, niedostatków edukacji medialnej (to jest coś, o czym zapomnieliśmy wiele lat temu, żeby wprowadzić do szkół, a może nawet przedszkoli), przez co odbiorcy nie rozumieją znaczenia i konstrukcji komunikatów, i propagandę traktują jak informację. Po drugie – przyjęcie treści bez refleksji oparte jest na błogim lenistwie, zadowoleniu z propagandowej papki, której recepcja nie wymaga samodzielnego poszukiwania informacji (i ich interpretacji) w różnych źródłach. Po trzecie – wtłaczane przez dłuższy okres, powtarzane jak mantra słowa utrwalacze, fałszywe narracje i ideologie zostają z czasem uznane za wiarygodne, samooczywiste i jedynie słuszne. Wielokrotnie podawałem przykłady ilustrujące ten wywód, nie ma więc powodów, aby je tu przedstawiać, warto jednak przypomnieć, że kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą. Ale tylko dla tych, którzy nie potrafią krytycznie analizować rzeczywistości. Tylko dla tych, których rozum śpi. A gdy rozum śpi, to budzą się demony (Francisco Goya) – demony propagandy.
W tym tygodniu były to raczej „demoneczki”. Z relacji korespondenta TVP w USA dowiedzieliśmy się, że Trump dochodzi w sondażach Bidena (gazeta „The Sun” podała wynik 47:49). Inne sondaże (np. BBC i „New York Times”) wskazują jednak na wyraźną przewagę Bidena 52:42, a CNN na jeszcze większą (57:41). Czyżby więc korespondent nie czytał amerykańskich gazet i nie oglądał amerykańskiej telewizji?! TVP podała również, że 410 lat temu „z woli bojarów królewicz Władysław został carem Rosji”. Zapomniano dodać, że tronu nie objął, bo nie przyjął prawosławia, a to było warunkiem elekcji. Najważniejsze jednak jest samo napinanie muskułów, zarówno tych w czasie historycznym, jak i w bieżącej polityce. Prezydent Andrzej Duda wezwał do zawieszenia broni w Górnym Karabachu, a europoseł Ryszard Legutko złożył wniosek o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego niemieckiej polityczki Katariny Barley za słowa o konieczności „zagłodzenia” Polski i Węgier, co miałoby oznaczać finansowe restrykcje za nieprzestrzeganie przez Polskę zasad praworządności. Te ostatnie działania naszych polityków są realizacją polityki wstawania z kolan. Miejmy tylko nadzieję, że nie po to wstajemy z kolan, żeby upaść na twarz.