Ma haki i teczki...
Przypomnijmy – właśnie po tym wyroku prezydent Andrzej Duda jedną z pierwszych swoich decyzji ułaskawił Kamińskiego i jego współpracowników, by mógł on objąć ministerialne stanowisko. Całe PiS, z Kaczyńskim na czele, stało wówczas po stronie Kamińskiego, pokrzykując na sąd, że skazuje bohatera walczącego z przestępcami.
Tylko że fakty nie są po stronie Kamińskiego. Luka VAT-owska, którą miał zlikwidować rząd PiS, rośnie i dobija wielkością do tej z okresu rządów PO. Dziwnie wygląda historia mafii lekowej, która w czasach PiS nadzwyczajnie urosła. Nie mówiąc już o mafii śmieciowej, bo płyną do Polski śmieci z całego niemal świata. Najgorsze świństwo. Rośnie poza tym, od roku 2015, przestępczość. Mimo że z racji starzenia się społeczeństwa i ogólnego wzrostu poziomu życia powinna ona spadać. Okazuje się więc, że pomysł PiS na policję, polegający na wyrzuceniu doświadczonych policjantów (bo są złego pochodzenia), niekoniecznie daje dobre rezultaty.
Nic nie wiemy także o sukcesach ABW. W ostatnich tygodniach w Europie mamy do czynienia z prawdziwym pogromem rosyjskich szpiegów dyplomatów. Są łapani na gorącym uczynku, podczas spotkań z agentami, i wydalani. Dzieje się tak w Norwegii, Słowacji i Austrii. Oczywiście ujawnienie szpiega to niekoniecznie sukces kontrwywiadu, lepiej go złapać i przejąć, czyli załatwić sprawę po cichu. Ale znając zapał polskich służb do chwalenia się różnymi osiągnięciami, trudno zakładać, że coś takiego miało miejsce. Raczej przyjmijmy wariant przeciwny – że Rosjanie czują się w Polsce niemal jak w domu i polskich służb się nie obawiają.
Ta hipoteka obciąża Kamińskiego. To dowód na jego nieudolność. Dlaczego zatem Kaczyński go trzyma i wspiera? Czyżby było tak, że co innego w nim ceni i do innych spraw, jako ten zaufany, który nie cofa się przed niczym, jest mu potrzebny?
A jeżeli tak, to do czego tym razem Kaczyńskiemu potrzebny będzie Mariusz Kamiński? Nawet nie do końca dysponowany. Czy do walki z Platformą? Do ścigania Tuska? A może do gier wewnętrznych? Nikt nie ma przecież wątpliwości, że oto zaczyna się walka na haki między Zbigniewem Ziobrą, który walczy o polityczne życie, a pisowskim establishmentem. Bo prawica wchodzi w etap wojen wewnętrznych. A do takiej gry Kaczyński będzie potrzebował fightera, sprawdzonego w boju, któremu w decydującym momencie nie drgnie nawet powieka.
W Światowym Rankingu Wolności Mediów pięć lat temu Polska była na 18. miejscu na ponad 180 państw – najwyżej w historii. Od czasu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość co roku spadamy, obecnie na 62. pozycję.
Wyprzedza nas już ponad 20 krajów Afryki (np. Niger, Senegal, Namibia, Burkina Faso), a nawet egzotyczne republiki wyspiarskie. Jak to możliwe? Dzisiaj kolejne zarzuty!
Ograniczony dostęp do informacji
– Na pewno się pogorszyło – o pozyskiwaniu informacji publicznych mówi Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon. – Odcięcie dziennikarzy od informacji przez rząd to forma represjonowania mediów – dodaje Piotr Pacewicz z OKO.press.
PiS w grudniu 2016 roku próbował usunąć dziennikarzy z Sejmu. Bez efektów. Ale w czasie pandemii w marcu br. marszałek Sejmu znacznie ograniczyła możliwość pracy dziennikarzy w parlamencie. – Jaką szansę mamy na zadanie pytania prezydentowi czy premierowi? Nie ma konferencji prasowych i nie ma wywiadów – irytuje się Bartosz Węglarczyk z Onetu. Konferencje prasowe rządzących polityków to często fikcja. W połowie 2017 roku Jarosław Kaczyński, zapytany o podwyżkę cen paliw, nie odpowiedział na pytanie i zszedł z mównicy.
Teraz prezes PiS czy prezydent Duda wygłaszają oświadczenia i tyle. Wiele pytań do Zbigniewa Ziobry blokują jego służby prasowe. Czołowi politycy PiS w kraju wywiadów udzielają tylko prorządowym mediom/dziennikarzom.
– Mamy do czynienia z dużą arogancją środowisk politycznych – komentuje tę sytuację prof. Doktorowicz.
Urzędnicy, widząc przykład z góry lub dostając takie wytyczne, też ignorują zapytania dziennikarzy. „Press” (3 – 4/20) opisywał szczegółowo to patologiczne zjawisko. Większość dziennikarzy z mediów krytycznych wobec rządu nie dostaje odpowiedzi na 70 – 80 proc. zadanych pytań – przed tak zwaną dobrą zmianą to nie miało miejsca. – Po publikacji tekstu przysyłają nam żądania sprostowań lub wezwania przedsądowe – nowe modus operandi opisuje Piotr Rogowski.
Ustawę o dostępie do informacji publicznej najbardziej łamią instytucje, które powinny prawa strzec ka Kuchcińskiego. Uzyskanie informacji z państwowych spółek czy np. Polskiej Fundacji Narodowej graniczy z cudem. – Wszystko, co opublikowaliśmy na temat publicznych pieniędzy PFN, wiemy dzięki prawu amerykańskiemu, a nie polskiemu – jawny absurd opisuje naczelny Onetu. PFN przegrywa w sądach prawie wszystkie sprawy o dostęp do informacji publicznej, ale nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Dziennikarze nie znają urzędnika, który by poniósł konsekwencje łamania ww. ustawy. Coraz częściej mediom więc okazywane jest lekceważenie. „Ma Pani doskonałą wiedzę o naszej firmie, więc dalszych informacji nie będziemy już udzielać” – tak na pytania dziennikarki Onetu odpisał Krzysztof Gogol, rzecznik Grupy Polska Żegluga Morska.
Gwóźdź do trumny wbiła ostatnio tarcza antykryzysowa –w niej
Już kilka lat temu w czasie protestów w obronie Puszczy Białowieskiej dziennikarzy zatrzymywano pod zarzutami nielegalnego przebywania na terenie lasu. Potem w sądach byli uniewinniani. Od dwóch – trzech lat policja wielokrotnie zatrzymywała reporterów, uniemożliwiając im pracę (do takich należą np. Maciej Piasecki z OKO.press czy Paweł Rutkiewicz z „GW”), a nawet atakując ich fizycznie (np. Antona Ambroziaka z OKO.press, Katarzynę Pierzchałę, fotoreporterkę obywatelską, Mariusza Malinowskiego z Video-KOD). Gdy w połowie 2019 roku pod kolumną Zygmunta policjant dusił fotoreportera „Gazety Wyborczej” Jędrzeja Nowickiego, sprawa stała się głośna nawet za granicą.
W kwietniu i maju dziennikarze byli szykanowani przez policję za relacjonowanie tego, co działo się przed domem Jarosława Kaczyńskiego.
Polska w tegorocznym rankingu uzyskała 28,9 pkt
Wśród powodów dalszego spadku pozycji naszego kraju twórcy z RSF wymienili m.in.: – dążenie rządu do podporządkowania systemu sądowego i rosnąca tenden
cja do kryminalizacji zniesławienia – stosowanie art. 212, co zachęca niezależne media do autocenzury – „Gazeta Wyborcza” nadal najczęstszym celem rządowych pozwów – mowa nienawiści w państwowych mediach, które stały się „tubą propagan
dową rządu” – pod ośrodkami TVP organizowane są protesty, a po jednym z nich „Wiado
mości” podały dane osobowe 10 demonstrantów – ataki TVP na rzecznika praw obywatelskich.