Księżniczka z nieprawego łoża Belgia
– Teraz czuję, że mam prawo istnieć – mówi 52-letnia Delphine Boël, belgijska artystka, którą po siedmioletniej prawnej batalii sąd uznał za nieślubną córkę byłego króla Alberta von Saxe-Coburg. Na mocy wyroku została księżniczką Belgii i może teraz nosić nazwisko ojca oraz dziedziczyć po nim. Tyle że, jak twierdzi, na zaszczytach i przywilejach wcale jej nie zależy.
Na początku procesu nie wnioskowała nawet o przyznanie książęcego tytułu. – Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie. Kiedy otrzymałam wynik badania DNA wskazujący, iż Albert jest moim tatą, nie poszłam prosto do prasy. Zachowałam to w tajemnicy, aby miał szansę wyjść z twarzą. Liczyłam, że możemy się porozumieć. W ten sposób oboje byśmy zwyciężyli. Niestety, Albert nie chciał rozmawiać, przez wiele lat wypierał się ojcostwa, odmawiał również poddania się testom. Wreszcie został do tego zmuszony przez sąd. I gdy dalsze zaprzeczanie nie miało już sensu, w oficjalnym oświadczeniu obiecał Delphine zapis w testamencie. Dodał jednak, że wciąż istnieją wątpliwości, czy ojcostwo biologiczne musi nieść za sobą konsekwencje prawne. Lecz najgorsze było to, co oznajmił Delphine osobiście. – Powiedział, że nigdy tak naprawdę nie myślał o mnie jak o swojej córce. Jakby wbił mi nóż w plecy. Poczułam się zdradzona. I wtedy pomyślałam, że jeśli tak jest, to chcę dokładnie tego samego, co mają moi bracia i siostra. Nie chciałam być tą, którą zawsze nazywa się „obcą”.
Postanowiła więc walczyć o wszystko, łącznie z tytułem. Choć, jak zapewnia, nigdy nie będzie domagała się od ludzi, by zwracali się do niej „Jej Królewska Mość”. – To nie w moim stylu – mówi. Zamierza żyć po staremu, tworzyć i podpisywać swoje prace „Delphine”, jak zawsze. Nie uważa też, że nowy status wpłynie na jej karierę. – Bo już jestem artystką. A więc może udowodnienie powinowactwa z królem miało cel materialny? Kobieta zdecydowanie odrzuca podobne insynuacje: – Nigdy nie robiłam tego dla pieniędzy. Byłabym głupia. W wywiadach wyjaśnia, że jej dotychczasowy ojciec, przedsiębiorca Jacques Boël, zajmujący szesnaste miejsce na liście najbogatszych Belgów, jest o wiele zamożniejszy od króla, a ona, jako jego jedyne dziecko, miała szansę odziedziczyć rodzinną fortunę szacowaną na 1,6 mld euro. Tymczasem teraz, jako córka Alberta, po jego śmierci musi podzielić się skromnym królewskim majątkiem, nie większym niż 12,5 mln euro, z trojgiem przyrodniego rodzeństwa.
Dziennikarz finansowy Ludwig Verduyn doszedł jednak do wniosku, że
Delphine, świadomie bądź nieświadomie, mija się z prawdą. Nawet gdyby sprawy sądowej nigdy nie było i wszystko pozostałoby po staremu, nie miałaby szans na dziedziczenie po Jacques’u Boëlu. – Rodzina Boël zawsze utrzymywała dobre kontakty z rodem królewskim, które otwierały im bramy do sukcesu w biznesie. I aby tych stosunków nie nadszarpnąć, Jacques pogodził się ze zdradą żony, baronowej Sybille de Selys Longchamps, oraz uznał córkę Alberta za swoje dziecko. Jednak do majątku by jej nie dopuścił. Zrobiłby wszystko, żeby nie dostała jego pieniędzy, bo nie jest prawdziwą panną Boël. Zatem według Verduyna, za afektowanymi słowami Delphine o poszukiwaniu własnej tożsamości i dążeniu do prawdy kryją się całkiem przyziemne pobudki.
Pałac Królewski wyroku sądu nie komentuje, ekskról milczy. Również przyrodnie rodzeństwo nie skontaktowało się z Delphine. A ona mówi, że właśnie tego się spodziewała. – Nie oczekuję niczego. Żałuje tylko, że sprawy potoczyły się w ten sposób. – Przez lata próbowałam rozegrać wszystko za kulisami. Ale byłam czarną owcą, która przeszkadzała. To było dla mnie nie do zniesienia. (EW)
Przedmiot sprawy: Naukowcy odkryli nieinwazyjny sposób regulacji poziomu cukru we krwi. Myszy z mutacją powodującą u nich cukrzycę typu 2 i wysoki poziom cukru we krwi po ekspozycji na pole elektromagnetyczne miały normalny poziom cukru. Nocna, bezprzewodowa ekspozycja na kombinację stałego pola magnetycznego i stałego pola elektrycznego o sile 100-krotnie przewyższającej siłę pola elektromagnetycznego Ziemi normalizowała poziom cukru we krwi już po trzech dobach. Dalsze badania wykazały, że efekt ten jest związany z wydłużoną aktywacją zachodzącej w wątrobie ścieżki metabolicznej, przywracającej równowagę oksydoredukcyjną i ze zwiększoną odpowiedzią na insulinę. Wyniki badań na ludzkich komórkach wątrobowych są obiecujące. Kolejnym etapem będą badania na większych ssakach. (SS)
Orzeczenie: Nocne pole elektromagnetyczne zamiast iniekcji insuliny?
Cel: szczepionka
Przedmiot sprawy: Uszkodzenia w obwodowym układzie nerwowym, czyli tkance odpowiedzialnej za przekazywanie sygnałów elektrycznych z mózgu do pozostałych części ciała, często skutkują chronicznym bólem, zaburzeniami neurologicznymi, paraliżem czy niepełnosprawnością. Na pomoc przyszli chińscy naukowcy, którzy stworzyli rozciągliwy i przewodzący impulsy elektryczne hydrożel, który w przyszłości może zostać użyty do naprawy takich uszkodzeń. Dotychczas stosowano autologiczny przeszczep nerwów, czyli pobranie tkanki nerwowej z innej części ciała i wprowadzanie jej w uszkodzone miejsce. Często jednak ta metoda nie przynosiła efektów. Chińscy badacze pokazali, że wszczepienie specjalnego mikroporowatego hydrożelu w uszkodzone miejsce usprawnia proces komunikacji między uszkodzonymi nerwami oraz, pełniąc rolę rusztowania, umożliwia w tym miejscu regenerację tkanki nerwowej, a tym samym przywraca zdolność chodzenia. Na razie u ropuchy i szczurów. (ZK)
Orzeczenie: Oby hydrożel sprawdził się także u ludzi.
Na celowniku: grupa przyjaciół
Przedmiot sprawy: Badania mózgów 186 młodych ludzi (od 11 miesięcy do 26 lat) z miasta Meksyk wykazały obecność markerów choroby Alzheimera, Parkinsona i stwardnienia bocznego zanikowego (MND). Jednocześnie stwierdzono występowanie w pniu mózgu charakterystycznych nanocząstek, których wygląd i skład sugerują, że mogły powstać wskutek spalania paliw napędowych. Wykryte cząstki zawierały żelazo, glin i tytan. Nanocząstki bogate w tytan, podobne do znajdowanych w pniu mózgu, wykryto także w komórkach nerwowych jelita, co sugeruje, że mogą się one dostawać do organizmu drogą pokarmową. Zmiany neuropatologiczne, takie jak m.in. obecność splotów lub płytek nieprawidłowo złożonych białek w mózgu, wykryto nawet u najmłodszego badanego – 11-miesięcznego dziecka. Dla porównania: w pniach mózgu osób w podobnej grupie wiekowej i płciowej, ale pochodzących z mniej zanieczyszczonych środowisk, nie znaleziono neuropatologicznych zmian. (SS)
Orzeczenie: Jakość powietrza ważna dla ciała i umysłu.
Sztuka: rozpoznawania płaczu
Przedmiot sprawy: Najnowsze badania amerykańskich naukowców pokazały istnienie związku pomiędzy długością życia kobiety a wiekiem, w którym po raz ostatni zaszła w ciążę. Uczeni przeanalizowali ponad 1200 ankiet przeprowadzonych na paniach w różnym wieku, którym także zmierzyli długość telomerów w leukocytach. Telomery to powtarzające się kompleksy DNA i białek chroniące końce chromosomów. Im są one dłuższe, tym większe prawdopodobieństwo dłuższego życia kobiety bez wystąpienia chorób przewlekłych, takich jak choroby serca, cukrzyca typu 2 czy nowotwory. Co interesujące, im później kobieta urodziła swoje ostatnie dziecko, tym dłuższe posiadała telomery w leukocytach, czyli tym dłuższa jest jej spodziewana długość życia. Efekt ten dotyczył tylko kobiet mających maksymalnie dwoje dzieci lub stosujących doustne środki antykoncepcyjne. (ZK)
Orzeczenie: Późne macierzyństwo wydłuża życie.