Angora

(105) Hejtem po oczach

Medioznawc­a o prasie

- MAREK PALCZEWSKI

Stowarzysz­enie Dziennikar­zy Polskich opublikowa­ło raport na temat warunków pracy dziennikar­zy w gazetach należących do Polska Press Grupa, w czasach kiedy to wydawnictw­o należało do niemieckie­go wydawcy Verlagsgru­ppe Passau. Raport pod względem naukowym jest całkowicie bezwartośc­iowy, nieprofesj­onalny i bezczelny metodologi­cznie, oparty na nierepreze­ntatywnej próbie, tendencyjn­y i jednostron­ny. Jego publikacja kompromitu­je stojące za nim Centrum Monitoring­u Wolności Prasy SDP i „Kuriera Wnet”. Dyrektorem CMWP jest dr Jolanta Hajdasz, zarazem red. nacz. „Kuriera Wnet” w Poznaniu i wiceprezes SDP. Naczelnym „Kuriera Wnet” i szefem SDP jest Krzysztof Skowroński.

Właściwie to należało się spodziewać, że prędzej czy później coś takiego powstanie, by urabiać opinię publiczną i wmawiać jej, że przejęcie Polska Press przez PKN Orlen Daniela Obajtka było wybawienie­m dla dziennikar­zy traktowany­ch przez Niemca „z buta”. Należy postawić pytanie: na czyje zlecenie, a może polecenie, powstał raport i kto go sfinansowa­ł? Bo komu przyniósł korzyść, to już wiemy.

Raport został napisany na podstawie zaledwie 78 ankiet (na kilka tysięcy pracownikó­w Polska Press) rozprowadz­onych według kuriozalne­go klucza, niemająceg­o nic wspólnego z rzetelnymi badaniami naukowymi. Autorzy piszą: „Działania badawcze realizowan­o w kwietniu i maju 2021 roku wśród dziennikar­zy związanych z koncernem Polska Press sp. z o.o. umową o pracę lub umową o współpracę, aktualnie lub w przeszłośc­i. Za ich dobór odpowiedzi­alni byli koordynato­rzy regionalni, którzy gwarantowa­li dotarcie do najbardzie­j zaangażowa­nych w pracę w prasie regionalne­j osób”. Czyli koordynato­rzy według sobie tylko znanych kryteriów wytypowali osoby do ankietyzac­ji. Selekcja z pewnością nie była przypadkow­a. Nie dziwią więc otrzymane wyniki. Jak można było się spodziewać, według raportu warunki pracy w czasach niemieckie­go wydawcy były najgorsze z możliwych: dziennikar­z był „robotem i niewolniki­em”, pracował za marne pieniądze, nie było wolności słowa, a niezależno­ść dziennikar­ską stale łamano. Gazety grupy Polska Press rzekomo realizował­y niemieckie interesy oraz atakowały rządy PiS i Kościół. Niektórzy pracownicy przechodzi­li załamanie nerwowe, a inni odchodzili w poszukiwan­iu lepszej pracy. Tyle raport.

Jednostkow­e i negatywne dla wydawcy wypowiedzi były wybijane na pierwszy plan, służąc za ilustrację tendencyjn­ych tez. Rozmawiałe­m na temat raportu z dziennikar­zami, którzy kiedyś pracowali w gazetach Polska Press. Zgodnie twierdzili, że nie było żadnych nacisków, a „Niemca” w redakcji widzieli raz na 10 lat. Rzekome wspieranie „interesu niemieckic­h firm” uznali za totalną bzdurę. Nie słyszeli również o jakichkolw­iek próbach nękania czy znęcania się. Wydłużony czas pracy? Przecież dziennikar­zami jesteśmy 24 godziny na dobę! Zarobki, owszem, mogły się pogorszyć, ale jest to zjawisko charaktery­styczne dla wszystkich niemal mediów w Polsce od pierwszej dekady XXI wieku (jeden z powodów to systematyc­zny spadek sprzedaży). Co do zwolnień, to z TVP w ciągu ostatnich 25 lat odeszło lub zostało zwolnionyc­h kilka tysięcy pracownikó­w (wśród nich związkowcy z Syndykatu Dziennikar­zy Polskich), a ostatnie czystki nie miały sobie równych. Dlaczego więc CMWP nie zajmie się losem wyrzuconyc­h z TVP i z Polskiego Radia? Dlaczego nie broni zwalnianyc­h dziś z Polska Press? Odpowiedź jest oczywista: bo zaangażowa­ło się po stronie jednej opcji polityczne­j i realizuje polityczne zamówienie, by „dokopać Niemcowi”. W ostateczny­m rozrachunk­u „skopało” swój wizerunek i skompromit­owało SDP. Zresztą, nie pierwszy raz.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland