Angora

Wojny w Zjednoczon­ej Prawicy

Wybór nowego RPO

- JAN ROJEWSKI (Rozmowa z Adamem Bodnarem na str. 18 – 19)

Profesor Marcin Wiącek i Lidia Staroń powalczą o stanowisko rzecznika praw obywatelsk­ich. Tym razem dotychczas­owy pat może zostać przełamany. Ze szkodą dla rządu Zjednoczon­ej Prawicy.

Choć trudno w to uwierzyć, Adam Bodnar swoją pięcioletn­ią kadencję w roli RPO zakończył we wrześniu zeszłego roku. Od tej pory trwa spór nad wyłonienie­m jego następcy. Jest on o tyle złożony, że jednomyśln­ość większości sejmowej musi podzielić większość senacka. A o to w poróżniony­m dwuizbowym parlamenci­e trudno.

U swojego zarania Platforma Obywatelsk­a próbowała zyskać przychylno­ść wyborców, zbierając podpisy pod projektem likwidacji Senatu. Dziś Senat choćby od czasu do czasu pozwala opozycji wpływać na politykę. Tak jest właśnie w przypadku wyboru nowego RPO.

Łącznie podjęto pięć prób wykreowani­a kolejnych kandydatów, którzy mogliby przełamać dotychczas­owy imposybili­zm. Prawie udało się z posłem PiS Bartłomiej­em Wróblewski­m, na którego głosowanie deklarował przez pewien czas senator Jan Filip Libicki. Skoro tamten manewr nie wyszedł, to PiS postanowił skusić opozycję kandydatur­ą Lidii Staroń, a więc opozycyjne­j senator, która co jakiś czas głosuje ramię w ramię z politykami z ław rządowych.

O potencjaln­ym starcie Staroń mówiło się jeszcze jesienią zeszłego roku. Jarosław Kaczyński wolał jednak stawiać na bardziej zaufanych polityków i tym samym, być może, wyścig o obsadzenie nowego RPO przegrał. Kandydatur­a, która byłaby ciekawa jeszcze kilka miesięcy temu, blednie przy poparciu, jakim cieszy się prof. Marcin Wiącek. To kandydat PSL, którego zamierza poprzeć nie tylko cała opozycja, ale także Porozumien­ie Jarosława Gowina, a być może nawet część konfederat­ów.

Skąd ta jednomyśln­ość, zarówno u gowinowców, jak i w szeregach wystawiają­cych do tej pory różnych kandydatów partii opozycyjny­ch? Decyzją Trybunału Konstytucy­jnego z 15 kwietnia Adam Bodnar nie może przedłużać swojej kadencji w nieskończo­ność, nawet jeśli jego następca nie zostanie wybrany.

Dało to furtkę do zmiany ustawy o RPO i wyznaczeni­a przez rząd komisarza, który mógłby pełnić urząd w zasadzie do końca kadencji Sejmu.

Gowin, godząc się na kandydata PSL, nie tylko wbija nóż w plecy PiS, ale też po raz kolejny pokazuje, że potrafi dogadywać się z bliskimi sobie ideowo ludowcami. Na Wiejskiej krąży plotka, która mówi, że nagła sympatia, jaką PSL-owi zaczął okazywać Bronisław Komorowski, to próba dociążenia tej formacji i nadania powagi operacji zrobienia z Gowina premiera techniczne­go. Warto mieć na uwadze, że takie doniesieni­a najbardzie­j schlebiają samemu wicepremie­rowi, który znów, niewiele robiąc, stał się języczkiem u wagi.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland