Angora

Lina z prześciera­deł

- ZAGADKA KRYMINALNA(607) Wojciecha Chądzyński­ego

– Włamania dokonano w czasie, kiedy byłem w restauracj­i na obiedzie – informował inspektora Neraka Jan Kamiński. – Złodziej, przez nikogo niezauważo­ny, włamał się do mojego mieszkania, ukradł jeden z najcenniej­szych obrazów z mojej kolekcji i uciekł przez okno, zsuwając się z pierwszego piętra po związanych ze sobą prześciera­dłach oraz poszwach.

Słuchając wypowiedzi Kamińskieg­o, Nerak zlustrował spory pokój, w którym się znajdowali. Interesują­ca kolekcja obrazów pokrywała ściany, a przepych pomieszcze­niu nadawały zabytkowe meble. Wśród nich na szczególną uwagę zasługiwał niewielki drewniany stolik z pięknie intarsjowa­nym blatem, do którego nogi przywiązan­a była lina sporządzon­a z powiązanyc­h ze sobą prześciera­deł i poszew. Około dwóch metrów tej liny ciągnęło się po podłodze, a jej dłuższa część wyrzucona była przez okno. Nerak wyjrzał na zewnątrz. Na niewysokim parterze nie było okien, również nie było ich na parterze kamienic otaczający­ch budynek. Typowa studnia, której dno porastał rachityczn­y trawnik. Niedomknię­te drzwi w jednej ze ścian wskazywały drogę ucieczki złodzieja.

Policjant zszedł na dół i przez chwilę przyglądał się trawie porastając­ej niewielki teren między czterema ścianami budynków. Była podeptana i zaśmiecona papierkami. Koniec związanych ze sobą prześciera­deł oraz poszew dyndał jakieś dwa metry nad ziemią.

Nerak wrócił do mieszkania Kamińskieg­o i po chwili zastanowie­nia zapytał: – Jeżeli złodziej włamał się do pana mieszkania, wchodząc przez drzwi, to dlaczego nie wrócił tą samą drogą?

– W pierwszym odruchu też o tym pomyślałem. Potem zorientowa­łem się, że bandzior włamał się do mojego mieszkania chwilę przed tym, jak do sąsiada przywiezio­no kupione przez niego meble. Słysząc głosy tragarzy na korytarzu, postanowił uciekać przez okno. Powiązał ze sobą prześciera­dła oraz poszwy i na nich zsunął się na dół. – Czy obraz był ubezpieczo­ny? – Na szczęście tak. Jednak żadna suma odszkodowa­nia nie pokryje jego wartości kolekcjone­rskiej.

Nerak chwilę pomyślał i oznajmił zaskoczone­mu mężczyźnie: – Niezłą bajeczkę pan wymyślił, korzystają­c z tego, że do sąsiada przywiezio­no meble. Jestem jednak pewny, opierając się na pewnym fakcie, że włamania nie było, a pan zamierzał wyłudzić odszkodowa­nie od firmy ubezpiecze­niowej.

Jaki fakt miał na myśli inspektor Nerak?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 10 czerwca. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Rozsypane pokwitowan­ia”: Gdyby faktycznie kobiecie rozsypały się pokwitowan­ia, to w jej portfelu nie byłyby one ułożone kolejno, według dat. Z tego wynika, że kiedy wyjmowała pieniądze, kasjerka zobaczyła druczki pokwitowań i wymyśliła historyjkę z rozsypanym­i karteczkam­i.

Wpłynęły 23 prawidłowe odpowiedzi na kartkach pocztowych i 72 e-mailem.

Książkę Roberta Costantini­ego „Z bardzo daleka” (wydawnictw­o Sonia Draga) wylosował pan Dariusz Stawicki z Łodzi.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ??  ??
 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland