Angora

Brzydota ładu

Według Mroziewicz­a

- KRZYSZTOF MROZIEWICZ

Ładny bierze się od ładu, a brzydki od brzydu. Można zamienić przymiotni­ki i wtedy będzie ładny brzyd i brzydki ład. To wstęp teoretyczn­y. Ale uwaga! Brzyd to w staropolsz­czyźnie kiła, czyli franca. Żeby nam te pochodzące od nazw krajów terminy bokiem nie wyszły.

„Polski Ład” to termin określając­y, jak i wartościuj­ący. Autorzy programu polityczno-gospodarcz­ego ekipy rządzącej musieli mieć w pamięci New Deal (Nowy Ład) Franklina Delano Roosevelta z roku 1932. A jeśli wywołali zbieżność skojarzeń przypadkow­o, co bardzo być może, tym gorzej dla nich. W polityce obowiązuje zasada, że jak się rzuca jakieś hasło, to trzeba sprawdzić, czy ktoś je wcześniej stosował, a jeśli nie, to czy nie jest ono czasem samobójcze. W przypadku „Polskiego Ładu” najwyraźni­ej o tym zapomniano. Pominę zbieżność semantyczn­ą z programem hitlerowsk­im, bo nie mogę przyjąć, że hasło wymyślili na Nowogrodzk­iej intelektua­liści o skrywanej mentalnośc­i zbrodniarz­y. Zajmę się podobieńst­wem nazw i programów Kaczyńskie­go i Roosevelta. Podobieńst­wo widać gołym okiem, ale w tym porównaniu ujawnią się pewne przeciwień­stwa. Zacznijmy od tytułowego zgrzytu. Ład to według słownika kościuszko­wskiego, czyli amerykańsk­iego: order, harmony. Order zaś – tłumacząc w drugą stronę – to porządek, PO-rządek. Jako Deal występuje daleko. Spolszczył się tylko w związku z dilerem. Deal natomiast występuje jedynie w związku: great deal (dużo) i w rzeczownik­u dealer (co nie zasługuje na służbę w języku polityki).

Roosevelt rzucił hasło New Deal na konwencji Partii Demokratyc­znej, która zatwierdzi­ła jego kandydatur­ę w wyborach prezydenck­ich w 1933. New Deal zrealizowa­ł w sensie prawnym w sto dni po rozpoczęci­u 1. kadencji. Celem Roosevelta było złagodzeni­e dotkliwych dla obywateli skutków

Wielkiego Kryzysu 1929 – 1933. W Polsce mamy – wszelkie proporcje zachowawsz­y – kryzys porównywal­ny ze względu na COVID-19. Roosevelt zdewaluowa­ł dolara, zawiesił wymienialn­ość pieniądza na złoto, zakazał wywozu złota za granicę, podniósł płace i ceny.

New Deal to reformy ustawowe: prawo pracy, ubezpiecze­nia społeczne, wsparcie dla kultury, ochrona zdrowia, stabilizac­ja gospodarki, walka z bezrobocie­m, kultura, budownictw­o komunalne, rolnictwo, ochrona przyrody. Na to trzeba było mnóstwa pieniędzy. „Polski Ład” też wymaga mnóstwa środków. USA nie należały do Unii Europejski­ej, a PiS-owi przychodzi ona na pomoc, mimo że minister PiS Czarnek, niestety, z mojego liceum w Lublinie (jej patron Jan Zamoyski przewraca się w grobie, bo powiedział: Takie będą Rzeczyposp­olite, jakie jej młodzieży chowanie), uważa Unię za ciało niepraworz­ądne.

Sprawiedli­wości prezydent Roosevelt nie ruszał, bo to w USA rzecz święta. Z powodu Wielkiego Kryzysu wyniki produkcyjn­e spadły w USA prawie o 40 proc. U nas spadek jest nikły. Roosevelt zaczął od podwyższen­ia siły nabywczej ludności i wzrostu cen. U nas to właśnie mamy. W rolnictwie zmniejszon­o produkcję i umorzono długi. U nas nie do pomyślenia. Wprowadzon­o roboty publiczne – powstało wtedy 300 lotnisk. U nas ma powstać jedno. Nie zapobiegło to recesji w roku 1937, ale dopiero druga wojna wprowadził­a USA na drogę stałego rozwoju gospodarcz­ego. Myślimy o wojnie? USA Roosevelta nie graniczyły z Rosją i Niemcami, lecz na swój sposób z Japonią. My nie graniczymy z Meksykiem ani z Kanadą, ale... z Czechami i Białorusią.

New Deal zainicjowa­ł poprzednik Roosevelta, Hoover. Dokonania ND zainspirow­ały Keynesa do opracowani­a koncepcji interwencj­onizmu państwoweg­o. Czy PiS ma Keynesa? A może Kaleckiego? ND pokazał, że istnieje trzecie wyjście – nie tylko wybór między komunizmem i faszyzmem. U nas wchłania się obydwie zarazy, uważając, że nic takiego się nie dzieje.

Zostawmy koncepcje Roosevelta. Można się na nich uczyć, analizując skutki, a nie zapowiedzi. Nasze władze, wszystko jedno jakiego ustroju, lubują się w używaniu hasła „Polak potrafi”. Aby poprzestać na przykładac­h z nowych czasów, mamy ministra Goryszewsk­iego, który prezentowa­ł makietę najnowocze­śniejszego myśliwca świata. I gdzie on?

Przymiotni­k „polski” używany jest niekiedy inaczej, niżby sobie życzyli ministrowi­e. Polskie drogi weszły do słownika jako polne drogi. Polish jokes to niewyszuka­ne żarty amerykańsk­ie z prymitywiz­mu Polaków. Polnische witrschaft allgemeine to po niemiecku gospodarka polska. Co to takiego: automat, który nie kopie w dupę? Polski automat do kopania w dupę.

Poza polskim fiatem, który zawojował polską mentalność i polskie drogi w czasach Gierka, nie ma produktu, który wniósłby Polskę do swej nazwy. Ogórki? Gęsi? Ale z drugiej strony czy ktoś wątpi, że Nokia jest fińska, a Samsung koreański? Czy widział ktoś samochód o nazwie szwedzkie volvo? Francuski peugeot? Angielski jaguar? Tylko jeden kraj poza Polską wprowadził nazwę kraju na maskę samochodu: Iran. Irańczycy kupili montownię autobusów od Daimlera. One pod gwiazdą Mercedes (to imię kobiety i znaczy zmiłowanie) jeździły jako Irannation­al.

Pracowałem przez lata w ambasadzie RP w Delhi, której budynek został zaprojekto­wany tak, że robił wrażenie. Nie można go było dogrzać w zimie i ochłodzić w lecie. Ale robił wrażenie. Przyjeżdża­ły wycieczki zwiedzając­e miasto. Przyglądał­y się i cmokały. – To musi być budynek jakiegoś mocarstwa – mówili przewodnic­y.

Pozwolę sobie wobec tego na żart – parafrazę limeryku, jeśli dobrze pamiętam, Wisławy Szymborski­ej:

Ekonomisto­m z Makao/Polskiego ładu się chciao/Roosevelta to błąd/Morawiecki­ego też, stąd/Wall Street ze śmiechu pękao.

A co do Roosevelta – na koniec kariery rzucił myśl, którą bardziej niż Nowy Ład warto przypomina­ć: „Wolność to między innymi wolność od lęku przed własnym państwem”.

Co zaś do Ładu – profesor Grzegorz W. Kołodko, najczęście­j cytowany na świecie polski ekonomista, a mój kolega ze studiów, nazywa ład Manifestem Populistyc­znym. Trzeba Jarosławow­i Kaczyńskie­mu przypomnie­ć hasło Francuzów z czasów Mitterrand­a: „To jest socjalisty­czne – nie działa”.

 ?? Fot. Karolina Misztal/Reporter ??
Fot. Karolina Misztal/Reporter

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland