Republika zazdrości?
Nie tylko pieniądze, sukces czy uroda wywołują zazdrość. Odkąd senat Berlina zatwierdził przepisy pozwalające osobom zaszczepionym na korzystanie z większych swobód, w Niemczech pojawił się nowy rodzaj zazdrości: o szczepionkę.
Wielu ludziom trudno znieść myśl, że zaszczepieni mogą leżeć na plaży na Majorce czy spędzać urlop nad rodzimym morzem lub w bawarskich Alpach, podczas gdy niezaszczepieni nadal siedzą w domu. Jedni mogą cieszyć się wyjściem z przyjaciółmi do restauracji, innym wolno zaledwie wznieść toast przed ekranem komputera. Wyścig o kolejność szczepień trwa pełną parą. Szczepionek wciąż brakuje, a to, czego nie możemy dostać, wzbudza pożądanie – podają niemieckie media.
Berliński „Tagesspiegel” przytoczył wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii Społecznej FORSA. Z badań przeprowadzonych wśród niemieckiego społeczeństwa wynika, że 40 proc. ankietowanych zazdrości zaszczepionym współobywatelom. „Niektórzy uważają nawet, że «szczepionkowa zazdrość», to typowo niemieckie zjawisko” – podaje gazeta. Gdy ponad rok temu wybuchła pandemia, wiele mówiło się o solidarności i duchu wspólnoty. W międzyczasie nasilają się zjawiska społecznego wykluczenia.
„Czy szczepienia dzielą społeczeństwo?” – pyta „Berliner Zeitung”. Niemiecka prasa zamieszcza opinie ekspertów i wywiady z psychologami oraz socjologami radzącymi, jak opanować to negatywne uczucie.
– Kolejka do szczepienia jest wciąż długa, nic więc dziwnego, że emocje buzują – mówi Eckehard Pioch, psychoterapeuta i prezes Instytutu Psychoanalitycznego w Berlinie. Na początku wszyscy byli w równym stopniu narażeni na chorobę. Po pojawieniu się szczepionki, która stała się towarem pożądanym i wciąż jest towarem deficytowym, szybko pojawiły się pytania: dlaczego inne osoby są już zaszczepione, a ja wciąż muszę czekać na swoją dawkę?
„Zazdrość to potężne uczucie; nieprzyjemna mieszanka zawiści, złości i smutku, która powoduje kłucie w sercu i ucisk w żołądku” – czytamy w „Die Welt”. U wielu ludzi pojawia się nie tylko zazdrość o szczepionkę, ale także o przywileje, którymi mogą cieszyć się zaszczepieni. „Zostaliśmy zarażeni patogenem, który zapuścił korzenie na długo przed pandemią. Od kilku tygodni szerzy się w naszym kraju szczególnie zaraźliwy mutant: zazdrość o szczepienie” – zauważa „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Osoby, które nie ukończyły 60. roku życia i nie mają chorób przewlekłych, a już zostały zaszczepione, są podejrzewane o znajomości w służbie zdrowia czy też o załatwienie wcześniejszego terminu w prywatnej klinice. Zawiść wywołuje nie tylko samo szczepienie, ale także rodzaj szczepionki. „Zaszczepieni Pfizerem cieszą się statusem właścicieli porsche” – czytamy w „FAZ”.
Od początku szczepienia w Niemczech odbywały się w dużych halach, gdzie ludzie stali w długich kolejkach i cierpliwie czekali na swoją dawkę. Społeczeństwo zostało podzielone na trzy grupy. Aby przyspieszyć ten proces, 6 kwietnia do kampanii włączeni zostali lekarze pierwszego kontaktu. W Niemczech są to lekarze rodzinni. Według Jensa Spahna, ministra zdrowia Niemiec, od 7 czerwca należy znieść priorytetyzację szczepień oraz zezwolić lekarzom innych specjalizacji na włączenie się do kampanii. Do tej pory udało się w pełni zaszczepić 11,2 proc. społeczeństwa.
Niemieckie media cytują wypowiedź Izabelli Hauser, dyrektorki Kliniki Psychiatrii i Psychoterapii w berlińskim szpitalu Charité, która dostrzega ludzki strach i obawę, że ktoś nie zdąży się zaszczepić i może zachorować, nawet ciężko. – Ten strach jest całkowicie zrozumiały, ale zazdrość o szczepionkę już nie. Natomiast psycholog Eckehard Pioch radzi, by to destrukcyjne uczucie zastąpić działaniem konstruktywnym, zmieniając chociażby rodzaj szczepionki, co znacznie przyspieszy otrzymanie pożądanego zastrzyku. (LS)