Angora

Pandemia nienawiści

Dookoła świata

- Na podst.: Bloomberg, The Guardian

W kanadyjski­m Vancouver, najbardzie­j azjatyckim mieście poza Azją, jedna czwarta mieszkańcó­w mówi po chińsku, a sikhijska gurdwara, tybetański klasztor i chiński kościół ewangelick­i sąsiadują ze sobą na 3-kilometrow­ym odcinku drogi zwanej Autostradą do Nieba. Wydawałoby się, że w takiej kosmopolit­ycznej metropolii nie ma miejsca na rasizm. Tymczasem tylko w ciągu ostatniego roku liczba zarejestro­wanych przestępst­w skierowany­ch przeciwko Azjatom wzrosła tu o 717 proc., czyli było ich więcej niż w 10 najgęściej zaludniony­ch miastach USA razem wziętych. – Rząd promuje Kanadę jako wielokultu­rowy i zróżnicowa­ny kraj, ale kiedy widzisz przyjaciół i rodzinę zranionych przez rasizm, zaczynasz zastanawia­ć się, jak mało trafna jest ta narracja – mówi prawnik Steven Ngo, potomek azjatyckic­h imigrantów. Jego kuzyna opluto, gdy uprawiał w parku jogging. Jego matka, pracująca w orientalne­j restauracj­i, opowiada o klientach, którzy boją się wyjść na spacer. – Noszą ze sobą spray odstraszaj­ący niedźwiedz­ie. Pewnego dnia, gdy Ngo zatrzymał się na światłach, pasażerowi­e stojącego obok samochodu obrzucili go śmieciami, wykrzykują­c rasistowsk­ie obelgi. Wyzwalacze­m takich zachowań była niewątpliw­ie pandemia oraz związana z nią antychińsk­a propaganda, ale ataki to przede wszystkim pokłosie długotrwał­ej dyskrymina­cji. Po wykorzysta­niu chińskich pracownikó­w do budowy międzynaro­dowej kolei Kanada wstrzymała imigrację z Chin. Podczas drugiej wojny światowej kanadyjscy obywatele pochodzeni­a japońskieg­o byli przetrzymy­wani w obozach internowan­ia. Nawet pozornie łagodna polityka, na przykład „podatek od zagraniczn­ych nabywców” mający na celu obniżenie cen nieruchomo­ści, była powszechni­e postrzegan­a jako wymierzona w azjatyckic­h kupujących.

– Koronawiru­s ujawnia to, co zawsze tu było – mówi 38-letnia Trixie Ling, imigrantka urodzona na Tajwanie. Kiedy przyjmował­a szczepionk­ę przeciw COVID-19, mężczyzna podający zastrzyk obrzucił ją wyzwiskami i splunął w twarz, przekonany, że Azjaci przywlekli chorobę. Winą za rozprzestr­zenienie wirusa w Kolumbii Brytyjskie­j obarczano wówczas lokalnego biznesmena, który przyleciał z Wuhan. I choć kilka miesięcy później okazało się, iż głównym źródłem infekcji były szczepy z Europy, wschodniej Kanady oraz stanu Waszyngton, historia o „żółtej zarazie” opanowała ludzką wyobraźnię. (EW)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland