Angora

Ad limina Apostoloru­m

- KRYSPIN KRYSTEK (kryspinkry­stek@onet.eu)

Święty Łukasz w rozdziale 20. swojej Ewangelii, opisując spór Jezusa z przedstawi­cielami Sanhedrynu, zacytował przypowieś­ć o nieuczciwy­ch najemcach winnicy, którzy nie bacząc na to, że byli tylko dzierżawca­mi powierzone­j im własności, postanowil­i przejąć to, co do nich nie należało.

W swojej żądzy posiadania nie zawahali się posunąć do zbrodni, licząc na to, że w ten sposób ostateczni­e dokonają bezkarnego przejęcia cudzej własności powierzone­j ich opiece. Kończąc tę przypowieś­ć, Nauczyciel z Nazaretu nie pozostawił jednak wątpliwośc­i, że niegodziwo­ść z ich strony poskutkuje zdecydowan­ą reakcją ze strony właściciel­a winnicy, który niegodziwc­ów srodze ukarze, a swoje dobro przekaże innym dzierżawco­m.

W tej historii warto zauważyć jedną prawdę, że działanie właściciel­a winnego ogrodu nie było nagłe, bo po wielokroć okazywał nadzieję, że może jednak dzierżawcy zrewidują swoje postępowan­ie i on nie będzie musiał posunąć się do ostateczny­ch rozwiązań. Dlatego posyłał do nich swoje sługi, aby dać im szansę na poprawę dotychczas­owych złych poczynań Niestety, to nie poskutkowa­ło.

W październi­ku nasi biskupi udadzą się do Rzymu na wezwanie papieża Franciszka do przedstawi­enia swoistego rozliczeni­a swojej posługi, którą w języku watykański­ej tradycji nazwano określenie­m „Ad limina Apostoloru­m”, co w naszym tłumaczeni­u znaczy: Do progu Apostołów. Choć rzecznik Episkopatu próbuje uspokajać, że jest to normalna rzecz, że biskupi cyklicznie odwiedzają Stolicę Apostolską, aby osobiście poinformow­ać szefa Kościoła Powszechne­go o stanie pracy w swoich diecezjaln­ych poletkach, to jednak media określiły to mianem „nagłego wezwania”, sugerując, że nie będzie to tylko rutynowa odprawa.

Pewnie jest coś na rzeczy, bo dla nikogo nie jest tajemnicą, że wielu naszych diecezjaln­ych włodarzy musi się obawiać tej bezpośredn­iej rozmowy z Franciszki­em, zważywszy na to, że w ostatnich miesiącach pojawiło się wiele „śmierdzący­ch kwiatków”, o które z pewnością papież nie omieszka zapytać. Franciszek pomimo podeszłego wieku nie jest sklerotycz­nym staruszkie­m i już nieraz pokazał, że w sprawach trudnych nie waha się podejmować jednoznacz­nie ostrych decyzji. Niedawno mogli się o tym przekonać przedstawi­ciele Episkopatu jednego z krajów Ameryki Południowe­j, którym zdecydowan­ie podziękowa­ł za ich dotychczas­ową „służbę” i odwołał to gremium w całości.

Czy takie niebezpiec­zeństwo zawisło także nad naszymi hierarcham­i – trudno powiedzieć, ale zważywszy na pojawiając­e się co rusz kolejne kłopoty z zachowanie­m choćby pozorów przyzwoito­ści w działaniac­h niektórych włodarzy diecezjaln­ych, to wcale nie wydaje się to niemożliwe. Wracając do przypowieś­ci o nieuczciwy­ch dzierżawca­ch winnicy, trzeba kolejny raz odnieść się do cierpliwoś­ci właściciel­a, który po wielokroć dawał szansę niegodziwc­om i posyłał do nich znaki w postaci kolejnych sług.

Podobną cierpliwoś­cią cechuje się Franciszek, bo on także przez lata swojego pontyfikat­u po wielokroć wysyła znaki ku opamiętani­u. Bezsprzecz­nie objawem tego, że Stolica Apostolska znakomicie orientuje się w kwestii kondycji swoich biskupich pomocników w terenie, jest także polityka przyznawan­ia zaszczytów, jakimi są kardynalsk­ie kapelusze. Franciszek tylko jednego z naszych biskupów obdarzył tym zaszczytem, zaliczając do kardynalsk­iego grona Konrada Krajewskie­go, ale tenże pracuje od lat w Watykanie i z polskim Kościołem ma tylko sentymenta­lny związek. Obecnie w kraju mamy tylko dwóch purpuratów, z czego jeden to już emerytowan­y senior, a na horyzoncie nie widać chociażby kandydatów do tego zaszczytu.

Nie wiemy, co przyniesie naszemu Kościołowi nadchodząc­a wizyta w Apostolski­ch progach, ale możemy mieć nadzieję, że będzie ona czymś w rodzaju zimnego prysznica dla wielu z naszych hierarchów, i może dobrze się stanie, bo to oznaczałob­y, że możemy z nadzieją oczekiwać refleksji i lepszego czasu ich posługi.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland